Temat: Przytyłam 10 kilo próbując schudnąć

Przeszłam z tego:

Na to:

Wtedy: biegałam, jadłam mniej odmierzając ale z ujemnym bilansem [ok 2100-2200 kcal]m, piłam co weekend alkohol

Teraz: siłownia, biegi po długiej przerwie, kombinuję z jedzeniem, aby makra były spełnione, aby kcal były w granicach 1800-2000 kcal czasem mniej, nie piję już tyle alkoholu.

I co dalej? Co zrobić?

Czuje się paskudnie. Czuję się źle. Wszystko jest za ciasne lub jest niewygodne lub źle leży. Nie chcę kupować nowych ubrań, bo może jeszcze schudnę. W obecnych czuje się brzydko. Bez ubrań też czuję się brzydko.

rezolutny.babok napisał(a):

jurysdykcja napisał(a):

. Podsumowując - ile godzin w tygodniu trenowałaś i trenujesz teraz? Żeby nie było nieporozumień?
Obecnie 4-5h w tyg z czego 2-3h crossfit. Wczesniej bieganie, rower, traning na macie od 3 do 12h tyg. Nieregularnie bo rower zalezal od pogody. Bieganie w pewnym stopniu też. 
dobrze czytam?

z 12 godzin tygodniowo na mniej niz polowe z tego? Ja zeszlam z 7h tygodniowo na 4,5. Tez przytylam poczatkowo, ale potem organizm sie uspokoil i zaczelam chudnac. Ale na poczatku to byl szok, bo tylam okropnie.  Chociaz dla mnie jak piszesz od 3 do 12 to bardzo niejasne. To 3, czy 12?

24031994 napisał(a):

rezolutny.babok napisał(a):

jurysdykcja napisał(a):

. Podsumowując - ile godzin w tygodniu trenowałaś i trenujesz teraz? Żeby nie było nieporozumień?
Obecnie 4-5h w tyg z czego 2-3h crossfit. Wczesniej bieganie, rower, traning na macie od 3 do 12h tyg. Nieregularnie bo rower zalezal od pogody. Bieganie w pewnym stopniu też. 
dobrze czytam?z 12 godzin tygodniowo na mniej niz polowe z tego? Ja zeszlam z 7h tygodniowo na 4,5. Tez przytylam poczatkowo, ale potem organizm sie uspokoil i zaczelam chudnac. Ale na poczatku to byl szok, bo tylam okropnie.  Chociaz dla mnie jak piszesz od 3 do 12 to bardzo niejasne. To 3, czy 12?

Kazda odpowiedź jest poprawna. Raz tylko cwiczylam q domu lub biegalam. Innym razem wyjechalam na 9h przejażdżkę rowerem - 88km. Innym razem biegalam regularnie 5+7+10+2 km w tyg. A Jeszce innym razem byla zla pogoda, humor lub świętego Alojzego i nie zrobilam  nic. Ja ataram soe miec rwgularnoac, ale czaswm wybieralam kino nad bieganie lub chodziłam 7h po gorach dzien w dziwn i nie biegalam. Najczęściej w ostatnim roku pojawia sie liczna 7 do 9 h ale to nie średnia. 

Obecnie chodze w pn i śr na Wod. Wtorki na joge. Piatki jak nie mam lenia to tez wod. Kazdy po 1h.zaczynam na powrót biegac. Jeden bieg ok 40min. Teraz jeat regularniej bo jest grafik na silowni. Wcześniej bylo jak mialam czas, aily i pogode. Do pracy rowerwm to ponad 17km i godz drogi. Jak wieje to nie wsiadam na rower, bo i tak nie dojade. 

rezolutny.babok napisał(a):

24031994 napisał(a):

rezolutny.babok napisał(a):

jurysdykcja napisał(a):

. Podsumowując - ile godzin w tygodniu trenowałaś i trenujesz teraz? Żeby nie było nieporozumień?
Obecnie 4-5h w tyg z czego 2-3h crossfit. Wczesniej bieganie, rower, traning na macie od 3 do 12h tyg. Nieregularnie bo rower zalezal od pogody. Bieganie w pewnym stopniu też. 
dobrze czytam?z 12 godzin tygodniowo na mniej niz polowe z tego? Ja zeszlam z 7h tygodniowo na 4,5. Tez przytylam poczatkowo, ale potem organizm sie uspokoil i zaczelam chudnac. Ale na poczatku to byl szok, bo tylam okropnie.  Chociaz dla mnie jak piszesz od 3 do 12 to bardzo niejasne. To 3, czy 12?
Kazda odpowiedź jest poprawna. Raz tylko cwiczylam q domu lub biegalam. Innym razem wyjechalam na 9h przejażdżkę rowerem - 88km. Innym razem biegalam regularnie 5+7+10+2 km w tyg. A Jeszce innym razem byla zla pogoda, humor lub świętego Alojzego i nie zrobilam  nic. Ja ataram soe miec rwgularnoac, ale czaswm wybieralam kino nad bieganie lub chodziłam 7h po gorach dzien w dziwn i nie biegalam. Najczęściej w ostatnim roku pojawia sie liczna 7 do 9 h ale to nie średnia. Obecnie chodze w pn i śr na Wod. Wtorki na joge. Piatki jak nie mam lenia to tez wod. Kazdy po 1h.zaczynam na powrót biegac. Jeden bieg ok 40min. Teraz jeat regularniej bo jest grafik na silowni. Wcześniej bylo jak mialam czas, aily i pogode. Do pracy rowerwm to ponad 17km i godz drogi. Jak wieje to nie wsiadam na rower, bo i tak nie dojade. 

jezeli miska przy tym jest czysta, powinno byc dobrze, ale jezeli sa slodycze, to nie ma bata, predzej czy pozniej organizm sie zbuntuje, taka prawda. Zla dieta, problemy z brzuchem...milion rzeczy wplywa na wage. Ruch masz ok wg mnie, ale miska, sledzac Twoj stary pamietnik od lat, trzeba prawdzie spojrzec w oczy, ze nie da sie jesc co sie zywnie podoba i nadrabiac godzinami sportu. To tak nie dziala i nie oszukasz organizmu. Wydaje mi sie tez, ze dobrze o tym wiesz :)

Dziękuję. Ciężko opanować słodycze 

Dlaczego ciężko? Ja zrezygnowałam zupełnie, raz na dwa tygodnie zjem jednego, góra dwa pierniczki bez lukru, raz w miesiącu odrobinę ciasta przy urodzinach. Można to opanować, lepiej zjeść owoc. 

Kurde, jednemu ciężko się zmobilizować do ćwiczeń - jak widać to nie problem baboka, innemu do diety, a innemu do nauki języków. Co to za rada, że "mnie nie jest ciężko, ja zrezygnowałam zupełnie". Czemu to służy poza pochwaleniem się?

CloverMinson - Twoje chwalenie się silną wolą jest trochę nie na miejscu zważywszy na Twoją głodową i wyniszczającą dietę. A skoro twierdzisz, że to takie proste, to równie proste powinno być dla Ciebie zacząć jeść.

Jurysdykcja Jednym z moich założeń na nowy rok i poprawienie siebie to ograniczenie słuchania negatywnych i przemądrzałych komentarzy jakie dostaję na Vitalii. Clover napisała tak jakby postradała wszystkie rozumy, choć podejście "nie będę jeść ic hu*" może być godne pochwały, ale to nadal nie ja. Ja jestem z tych, co mają wyrzuty sumienia, co ulegają pokusom, co czasem jedzą, bo mają zwyczajnie smaka i ochotę na taki a nie inny deser. 24031994 napisała, że bez czystej michy się nie da tego ogarnąć, Ty i dziewczyny zauważyłyście, że trochę luzu może zdziałać cuda i temu się podporządkuję. Więcej skupienia na obserwacji, regeneracji i unikaniu pokus, i myślę, że na tym ten temat się wyczerpuje. Zero lekarzy, autodiagnoz i machania świstkiem "nie jestem gruba, jestem chora" kiedy wiem, że od dziecka kocham słodycze i były one od zawsze nagrodą i przyjemnością. Polubiłam sport, polubiłam mierzenie się i tabelkowanie, teraz muszę polubić silną wolę i to będzie ciężkie, bo ja przede wszystkim LUBIĘ CZEKOLADĘ. 

Więcej w tym temacie już nie piszę. Uzyskałam zdroworozsądkowe rady, które przyjmuję z pokorą i za które bardzo dziękuję. Osobom naganiającym do lekarza też dziękuję. Ale z tych rad nie skorzystam. 

Szczęśliwego Nowego Roku.

zgadza się, rzucenie słodyczy nie jest proste. łatwiej rzucić papierosy, przynajmniej mnie. będę mądra jak wytrzymam rok bez słodyczy. wtedy się przekonam czy warto było. teraz to za krótki czas, by się mądrzyc. wiele lat zajęło mi podjęcie tej decyzji, nie rok, czy dwa... :(. oby się udało. i Tobie też życzę tego co sobie zalozylas. do tego trzeba mega dojrzałości. 

Ugh... Nie mialam czasu napisac wczesniej ze wzgledu na Nowy Rok.. I chyba sie spoznilam :/

Moze z czasem zerkniesz do watku i cos z tego co napisze Ci pomoze, ewentualnie zmobilizuje do zrobienia wlasnego research w tym kierunku.

Gdu zobaczylam Twoj pierwszy watek myslalam ze sytuacja dotyczy przyrostu wagi i tkanki tluszczowej, a wiec rekompozycji ciala w niechcianym kierunku, przy ujemnym bilansie energetycznym i wprowadzonym ciezkim treningu fizycznym, w tym wypadku treningu funkcyjnym typu cross fit. Jak najbardziej jest to mozliwe, spotykane rzadko i to w sytuacjach gdy trening i dieta sa naprawde zle dobrane, z czego statystycznie wiekszosc z tych osob ma ciezka prace fizyczna. Znaczenie ma tempo, czy jest to wysilek staly czy zrywami, jak dlugie sa przerwy etc.

Widac ze o dietach czytasz i starasz sie je zastosowac rozsadnie, wiec postaram sie tylko dac ci wskazowki w kierunku jakich mozesz szukac informacji.

Dieta deficytowa na poziomie 15-20% calkowitego zapotrzebowania energetycznego sprawdza sie... i to bez wgledu na makra. Masz wiele roznych diet do wyboru. Sytuacja zmienia sie gdy wprowadzasz intensywny wysilek fizyczny - w ten sposob zmuszasz cialo do zuzywania energii i rekompozycji ciala. Chcemy osiagnac wiekszy poziom tkanki miesniowej, mniejszy poziom tkanki tluszczowej. Zmuszamy organizm do zwiekszenia zurzycia energii, a ten musi ja skads brac. A nasz organizm wcale nie chce jej brac z zapasow tluszczyku.:) O kanibalizmie tkanki miesniowej napisane jest duzo i wszedzie, nikogo nie zaskoczy to ze w trakcie treningu korzystamy z zapasow energii nagromadzonych w miesniach. Stad zalecenia aby dieta dla osoby aktywnej byla raczej wysokobialkowa. Sposobow liczenia zapotrzebowania na bialka sa.. 3 :) Generalnie wachaja sie od 1 g na kg twojej calkowitej masy ciala po 2.2 g dla osoby aktywnej ktora chce budowac lub chronic wysoki poziom tkanki miesniowej. Im bardziej intensywny trening, im osoba ma wiekszy udzial tkanki miesniowej, tym siega sie po wyzszy wspolczynnik przy wyliczaniu zapotrzebowaniu na bialko. To zrobilas w swojej diecie. Ilosc tluszczy czy weglowodanow to juz kwestia preferencji co wolisz ciac, ale dla osoby trenujacej to rowniez zalezy od celu, dlugosci i rodzaju treningu. A to ze wzgledu na sposob w jaki energia jest zuzywana podczas samego treningu.

Najlatwiejszym zrodlem energii dla pracujacych miesni sa węglowodany. To do nich organizm siega na poczatku treningu, w czasie intensywnego interwalu czy sprintu poprzez spalanie anaerobowe (beztlenowe). Innym szybkim zrodlem energii jest uwalniana z tkanki miesniowej fosfokreatyna, zazwyczaj bufforuje kilku-do kilkunastosekundowych deficytow ATP. W tym czasie organizm stabilizuje potrzebna ilosc ATP i pobiera ja z utleniania weglowodanow (glikogen i glukoza). Dopiero pozniej organizm zaczyna korzystac z kwasow tluszczowych oraz odzywskiwac ADP i przeksztalcac z powrotem do potrzebnego mu ATP poprzez utlenianie tluszczy. Przy znaczacym wzroscie wysilku fizycznego organizm ponownie siega do spalania anaerobowego czy zuzywania fosfokreatynu. Mam nadzieje ze udalo mi sie w miare czytelnie przedstawic zuzycie energii w czasie treningu, jako że  ma ono swoj wlasny mechanizm, i bardzo rozni sie w zaleznosci od tego jak dynamiczny i ciezki jest to wysilek. I jest to powod dlaczego wiekszosc sportowcow polega na weglowodanach jako zrodlach energii (istnieje sciezka alternatywna do pozyskiwania energii z tluszczy, bardzo wydajna, ale wymaga przestawienia organizmu i nauczenia go siegania do kwasow tluszczowych, sprawdza sie lepiej przy stabilnym jednostajnym wysilku, malo dynamicznym). Im wieksze zapasy glikogenu przed treningiem, tym pozniej nastepuja objawy zmeczenia. Mimo ze tluszcze dostarczaja wiecej energii, to sam proces jej wyzwolenia jest znacznie wolniejszy, zas synteza ATP poprzez utlenianie kwasow tluszczowych nadal wymaga weglowodanow i fosfokreatyny. Tak wiec wyczerpanie sie zapasow weglowodanow uniemozliwia efektywny intensywny trening silowy. Problem nie pojawia sie przy treningach o niskiej intensywnosci, gdyz wtedy po zuzyciu glukozy i glikogenu przemiana ADP do ATP zachodzi glownie w wyniku utleniania kwasow tluszczowych i potrzebne ilosci sa na tyle nieduze, by proces ten przebiegal w oparciu wlasnie o powolniejszy proces utleniania kwasow tluszczowych.

Tak wiec nie tylko niedobor bialka, ale rowniez zbyt restrykcyjne diety dostarczajace niewystarczajaca ilosc energii, moga powodowac ze zamiast rekompozycji ciala w kierunku zwiekszenia masy miesniowej a zmniejszenia tkanki tluszczowej, efekt bedzie odwrotny: nastapi przyrost tkanki tluszcowej, spadek tkanki miesniowej, prowadzacy w koncu do mieciutkiego wygladu (waga moze stac lub spadac do skinny fat). Ba. Zgodnie z wyliczeniami opartymi na study What is the Required Energy Deficit per unit Weight Loss? Kevin D. Hall, w momencie w ktorym spalanie tkanki miesniowej jest 5,2 razy szybsze od spalania tkanki tluszczowej, dochodzi do WZROSTU WAGI pomimo deficytowej diety i treningu.

Generalna zasada: im nizsza waga i im bardziej wysportowana osoba tym wyzsze zapotrzebowanie na proteiny, tym mniejszy jest akceptowalny deficyt kcal w diecie (zazwyczaj siega sie po -200 kcal przy szczuplych osobach a taka osoba zdecydowanie bylas wazac 61 kg) przy jednoczesnym treningu silowym czy funkcjonalnym. I im bardziej wysportowana jestes, tym MNIEJ energii spalasz w czasie treningu pomimo zachowywania tej samej wagi - metabolizm ludzki to fantastyczny mechanizm :)

Czy przedstawiony powyzej mechanizm dotyczy Ciebie? Sama musisz to przeanalizowac, nie wiem co robisz w zyciu i jak aktywna jestes. Z tego co widze to bazujesz na wskazaniach wagi, a te nie sa zbyt dokladne. No i nadal wymagaja bys sama okreslila swoja aktywnosc fizyczna, a Ty chyba wybralas wysoka. Dla mnie trening CrossFit 2-3 razy w tygodniu plus yoga, kazdy po 60 min bez dodatkowej rozgrzewki i rozciagania, to coz... zalezy od treningu, trenera i twojego zaangazowania. Ta godzina CrossFit obejmuje rozgrzewke, rozciaganie... w tym systemie trening wlasciwy CrossFit to najczesciej 20 min intensywnego treningu. W przeliczeniu na aktywnosc w tygodniu to nadal bylaby aktywnosc lekka - srednia. 3 lata diety rowniez nie przyspiesza metabolizmu. Przy takim zalozeniu Twoje aktualne zapotrzebowanie na kcal oscylowaloby w okolicach 2000 kcal, zas przy poprzedniej wadze 61 kg to zapotrzebowanie byloby w okolicach 1800 kcal, czyli czesto pracowalabys na nadwyzce energetycznej. Ludzie czesto przeceniaja swoja aktywnosc jak i ilosc zuzytej energii, poprzez dodawanie zuzytej energii w czasie cwiczen do swojego zapotrzebowania podstawowego, nie biorac pod uwage ze czesc tego zapotrzebowania juz jest wkalkulowane w zuzyta energie w czasie ktory poswiecili na cwiczenia. Zakladajac niewlasciwa rekompozycje to nadal pracujac na nadwyzce energetycznej powinnas widziec przyrost tkanki miesniowej a nie tylko tluszczyku, wzrost wydolnosci. Przy niedostatecznej ilości dostarczanej energii glownie wzrost tkanki tluszczowej, zmniejszenie wydolnosci, szybsze zmeczenie.

To dwie odpowiedzi leza po przeciwnych biegunach i Ty musisz dokonac oceny swojej aktywnosci, uzywajac tych informacji jako narzedzi. Mozesz rowniez wspomagac sie (pamietajac ze nie jest to narzedzie zbyt dokladne) wskazaniami wagi: potrzebujesz obliczyc MASE tkanki miesniowej i MASE tkanki tluszczowej, i w przeliczeniu 4 tygodniowym zobaczyc roznice w ilosci jednego i drugiego. 

Mam tylko dwie uwagi, ktore mam nadzieje rozwazysz.

Dieta 1500 kcal ktora widze w planach w Twoim pamietniku przy twoim PPM (z moich kalkulacji na szybko to teraz w okolicach 1450)  i jakiejkolwiek aktywnosci fizycznej... to zbyt malo.

Spadek wydolnosci po chorobie jest normalny. Szybsza zadyszka tez ale tez czesto wynik tzw pochorobowej nadwrazliwosci oskrzelowej: najczesciej osoby zauwazaja ja przy zmianie pomieszczen z duza roznica temperatur, badz wlasnie gdy cwicza rozgrzewajac swoj organizm a pomieszczenie jest klimatyzowane - zadyszka, lub kaszel. Jezeli obserwujesz takie objawy to udaj sie do lekarza pierwszego kontaktu po leki ktore pomoga przyspieszyc procesy regeneracyjne w drogach oddechowych, to tak naprawde juz standard leczenia po chorobach ukladu oddechowego majacy na celu zapobieganie rozwojowi astmy :)

Powodzenia w odchudzaniu!

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.