Temat: Zerwanie

Hej,

Piszę to chyba żeby się wyżalić, zasięgnąć rady albo dostać kopa. 

Mam 28 lat, w sumie 29 i właśnie mój narzeczony z którym mieszkam od kilku miesięcy zerwał ze mną.. we wrześniu miał być ślub. Zaliczki te sprawy. Kasa w błoto. Rodzina, znajomi wiedzieli o ślubie...a tu du..a. Chciałam mieć męża, dziecko, dom a teraz nie mam nic..

nie wiem co mam robić.. próbowałam z nim rozmawiać na spokojnie , ale niestety się  nie da. Chciałam żebyśmy dali sobie ostatnia szansę ale om nie chce ze mną być i chce żebym się wyprowadziła. Powiedziałam mu że mi zależy na nim ale on twierdzi że jestem okropna osoba. Wiadomo, że czasami się kłóciliśmy, chociaż od kilku miesięcy więcej, gdy dostał wyższe stanowisko w pracy. Zaczął się bardzo wywyższać i twierdził że ja nie cieszę się z tego, że obcy ludzie gratulują itd. później przyłapałam go kilka razy jak w nocy nie spał tylko pisał z jakąś dziewczyną. W święta spojrzałam na jego smsy i... Wysyłał sobie serduszka z 45 letnia koleżanką z pracy.. po nocach pije, wysyła do swojego kolegi dziwne smsy sądząc po ich treści jakby pił w pracy, albo coś brał. Oczywiście pełno tajemnic, kłamstwa.. i on czuje się niewinny tylko ja jestem winna bo chce się dowiedzieć co się dzieje. 

Jestem załamana bo dużo wsadziłam w ten związek a on tak mi za to dziekuje. nic mi się nie udaje.. nie wiem czy jeszcze kogoś spotkam, stworze związek.

Ktoś miał taki przypadek? Jak wam się ułożyło ?

Pasek wagi

Z tego co piszesz, to możesz być mu wdzięczna- wyobrażasz sobie ileś kolejnych lat pełnych jego kłamstw, wywyższania się i obwiniania Ciebie..? Oczywiście odwoływanie ślubu jest mega przykrą sprawą, ale chyba dodatkowe miesiące/lata kłótni i stresów, a potem rozwód są jeszcze gorsze.  

Jestem w Twoim wieku i też właśnie po prawie 3 latach (w tym 1,5 wspólnego mieszkania) rozstałam się z facetem i chociaż jest mi bardzo smutno wiem, że to jedyna słuszna decyzja. Jakoś to sobie racjonalizuję i przypominam ile się przez niego nastresowałam i napłakałam i dzięki temu znoszę rozstanie całkiem ok. Staram się myśleć o przyszłości- wiem, że czeka mnie jeszcze wiele wspaniałych chwil i wierzę, że spotkam kogoś, z kim będę chciała przejść przez życie, a on ze mną i nie będę musiała błagać o niczyje zainteresowanie. 

Lepiej, że on to uciął, a nie daje Ci nadzieję a potem oszukuje. 

Wygląda, jakby po awansie woda sodowa mu uderzyłą. Pewnie też coś bierze. Przed ślubem było źle, po slubie byłoby jeszcze gorzej bo już całkiem czułby sie bezkarny. A wyobrażasz sobie, co by było po kolejnym awansie?

Trzeba przepłakać, moze opić i otrzepać się z kurzu żeby spotkac kogoś lepszego. Serio dupek wyświadczył ci przysługę. Sama to zobaczysz pewnie szybciej niż przypuszczasz. 

zrobil ci przysluge - z opisu niefajny czlowiek, nie ma czego zalowac. Wiem ze latwo powiedziec  a tobie jest zle - ale to przejdzie i bedziesz szczesliwa. Wyprowadz sie jak najszybciej, ja nie spedzilabym po takich slowach ani godziny wiecej. Powodzenia i duuuzo radosci w Nowym lepszym Roku:)

dać sobie czas i odpuścić,  poprostu odejść,  jeśli będzie Ciebie chciał to zacznie walczyć,  ale czy chciałabyś takiego faceta bo zaliczki i rodzina wiedziała?  Jeśli nie zawalczy to dziękuję najwyzszemu ze dziś a nie rok po ślubie Cie zostawił 

Mialam taka sytuacje. Byla oplacona sala, zespol, dekoracja, obraczki, wszyscy sie znali, rodzice lubili, jego rodzina mnie bardzo lubila ale facet mnie zdradzil I notorycznie wchodzil na portale I ogloszenia o seks. Mimo 5letniego zwiazku I dobrego dogadywania sie jako partnerzy dla mnie to byl koniec I wszystko odwolalam. Szczerze nigdy nic zlego mu nie zrobilam, mial wszystko I zjebal. Nie jest mi tego zal, jedynie straconego czasu. Zycie bez niego jest milion razy lepsze. A jesli chodzi o niego, minelo kilka lat, mialam kogos po nim I juz go praktycznie nie pamietam. Takze jesli ktos traktuje Cie zle lepiej go zostawic I zapomniec jak najszybciej. Nie ma co trzymac smieci w swoim zyciu. Uwazam, ze jesli ktos prawdziwie kocha nie ma miejsca w zwiazku na zdrady I jakies powazne klamstwa. Ciesz sie dziewczyno. Poboli kilka miesiecy I przestanie a tak meczylabys sie cale zycie z klamliwym dziadem.

Pasek wagi

Współczuję Ci takiej sytuacji, bo rozstania zawsze są ciężkie i nie dziwię się, że teraz nie potrafisz racjonalnie spojrzeć na tę sytuację, ale uwierz mi, że emocje opadną i po czasie zobaczysz, że wyświadczył Ci tym zerwaniem nawet przysługę.

Ja bym odeszła z godnością. Bez proszenia sie, przepraszania i lamentów.  Spotkasz kogoś innego kto nie będzie Cię oszukiwal to sobie i Bogu będziesz dziękować że ten związek się zakończył.

Ślub wrzesień 2016

W 2015 roku pewnej nocy o pół nocy (serio, wrócił do domu, obudził mnie i się spakował) oznajmił mi, że mnie kocha, więc w związku z tym się wyprowadza. Nie zdradził więcej szczegółów. Oczywiście chciałam wiedzieć, no chyba tyle mi się należało. Więc po kilku dniach, gdy zabrał resztę rzeczy powiedział, że jestem "okropną dziewuchą", jego rodzice mnie "nie tolerują", moja rodzina to "biedaki i janusze z wąsem", nie kocha mnie od pół roku i to przecież oczywiste a oświadczył się w tym czasie, bo wypadało, jestem pasożytem, bo on więcej zarabia (byliśmy wtedy studentami, ja na praktykach a on ledwo co zaczął pracować ale on już wtedy w swoim mniemaniu

 był doświadczonym życiowo biznesmenem milionerem), i inne takie pierdoły. 

Teraz się śmieje jak to piszę i próbuje sobie przypomnieć co jeszcze on wygadywał ale wtedy byłam załamana. Dodatkowo zbiegło się to z poważną chorobą mojej mamy, tym że od lat męczyłam się w mieście, w którym mieszkaliśmy,  problemy na studiach i tak w ciągu kilku miesięcy skończyłam leżąc dzień i noc w łóżku i płacząc do słuchawki, że nie chcę żyć, chcę przestać istnieć. Jadłam jeden jogurt na tydzień i nie dawałam rady utrzymać torebki na ramieniu, bo mnie bardzo bolało od jej ciężaru. Po leczeniu psychiatrycznym skończyłam studia, żeby się utrzymać w tym czasie przesypywałam gwoździe w hurtowni i podjęłam decyzję - wracam do domu. Pierwsze dwa tygodnie były nieprzyjemne. Ciągle się bałam tego, że źle zrobiłam, że tym już ostatecznie przypieczętowałam koniec tamtego mojego życia ale właśnie o to chodziło. W trzecim tygodniu wyszłam z domu i od wtedy wydarzyło się tyle dobrych rzeczy jakich nawet się nie spodziewałam.

Zaraz koniec 2018 roku a ja od dwóch lat jestem zadowolona z życia, z codzienności, z pracy. Nawet moje postanowienie o braku związków upadło. Teraz gdy widzę z boku tamten związek, wiem że spotkałam osobę zaburzoną, zwykłego narcyza, który nieustannie stosował przemoc psychiczną. Jakbym miała dar opowiadania napisałabym książkę o tym ;)  aktualnie mogę o nim opowiedzieć i nic nie czuję. Jakby to była postać z książki/serialu/filmu 

Każde doświadczenie, nawet to bardzo bolesne, może przynieść coś dobrego. Mnie póki co najlepsze w życiu co spotkało, to rozstanie. Inaczej utknęlabym setki kilometrów od domu w poczuciu braku jakiejkolwiek wartości u boku pana idealnego 

nie chce z Toba byc - dosyc jasno powiedzial, wiec nie zmuszaj go na sile bo bedzie gorzej.

Pasek wagi

Jezeli będziesz go prosić, błagać, biegać za nim, to możesz po pewnym czasie wstydzić się spojrzeć w lustro. Nie płaszcz się przed nim. Tak jak piszą dziewczyny - lepiej teraz niż po ślubie 

Jesteś młoda i zobaczysz, ułożysz sobie życie 

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.