Temat: No chyba już nie schudne

Witam was. Oto mój problem. Dwa lata temu schudłam 16 kilo i skończyłam odchudzanie z waga około 72 kilo. Potem zrobiłam przerwę ale waga naszczescie nie wzrosła, potem znowu odchudzanie 2 miesiące i waga z 69kg. Potem waga się utrzymywała i nagle bum 72kilo. Potem znowu przycisnelam z dieta i schudłam do 66 kilo, a potem znowu bum i waga 72kilo. Teraz odchudza się z głową ale waga nie spada ani trochę to jednego tygodnia kilo mniej to następnego wraca do "normy". Czy możliwe że mój organizm nie chce chudnac lub mam totalnie rozjechany metabolizm. Dodam że jestem po 30 jeżeli ma to znaczenie. 

Pasek wagi

a to bum nastepuje z jakiego powodu? Rzucasz dietę czy pomimo trzymania się diety?

sadcat napisał(a):

a to bum nastepuje z jakiego powodu? Rzucasz dietę czy pomimo trzymania się diety?

tez chcialam o to zapytac - ale wcielo mi wpis:):):) drugie - to kiedys czytalam o wadze optymalnej dla organizmu - moze jest to twoja optymalna waga? Nie napisalas ile masz wzrostu.

kazde kolejne odchudzanie idzie oporniej, zwlaszcza po tylu dietowych przygodach .. daj sobie czas, nie zniechecaj sie zastojem czy brakiem efektow. ii przyjrzyj sie czy tym razem prawidlowo wszystko zaplanowalas ..(mysli) czy na pewno masz opowiednio zbilansowana diete? czy ilosc kalorii sie zgadza? jak ze sportem?(tajemnica)

No więc mam 166 cm wzrostu i to nie tak ze rzucam się na jedzenie po prostu jem jak "normalna" osoba. A gdy jest dieta to potrafię ograniczyć jedzenie lub zadowolić się tylko jabłkiem zamiast kolacji. Hmm chyba sama sobie odpowiedziałam na pytanie. A z ruchem dużo go mam na co dzień w domu robię wszystko a i na budowie się nie opieprzam 

Pasek wagi

filipAA napisał(a):

No więc mam 166 cm wzrostu i to nie tak ze rzucam się na jedzenie po prostu jem jak "normalna" osoba. A gdy jest dieta to potrafię ograniczyć jedzenie lub zadowolić się tylko jabłkiem zamiast kolacji. Hmm chyba sama sobie odpowiedziałam na pytanie. A z ruchem dużo go mam na co dzień w domu robię wszystko a i na budowie się nie opieprzam 

no wiec odpowiedzialas sobie:)

Ja zawsze miałam taką swoją standardowa wagę 48 kg i duuużo i długo musiałam jeść, żeby przytyć. Natomiast jak chciałam schudnąć z 48 kg to organizm mi się strasznie bronił  (np. z wagi 50+ szybciutko wracałam do 48) , a jak już schudłam to ciężko było mi utrzymać wagę niższą niż 48. 

Natomiast teraz jestem po 30 stce, 3 lata po ciąży i ważę 46 kg . W sumie jakoś nie dążyłam specjalnie do wagi niższej niż 48 i o dziwo jest te 46 kg, które bez problemu utrzymuje jedząc codziennie słodkości. 

Marisca napisał(a):

Ja zawsze miałam taką swoją standardowa wagę 48 kg i duuużo i długo musiałam jeść, żeby przytyć. Natomiast jak chciałam schudnąć z 48 kg to organizm mi się strasznie bronił  (np. z wagi 50+ szybciutko wracałam do 48) , a jak już schudłam to ciężko było mi utrzymać wagę niższą niż 48. Natomiast teraz jestem po 30 stce, 3 lata po ciąży i ważę 46 kg . W sumie jakoś nie dążyłam specjalnie do wagi niższej niż 48 i o dziwo jest te 46 kg, które bez problemu utrzymuje jedząc codziennie słodkości. 

farciara

Pewnie Cie nie pocieszę, ale poza Toba i soba kojarzę jeszcze trzy vitalijki z klątwą "72" przy zbliżonym wzroście ;)

a tak bardziej powaznie, jak Ci sie uda odszukać wątek (jesli chcesz oczywiście) jaka wagę łatwo jest komu trzymać, to zobaczysz, że u wielu osób jest ona o pare kg wyższa niz by się chciało i nie mówimy o dazeniu do niedowagi. W takich okolicznościach można sobie rzeczywiście mówić "nigdy nie schudnę", majac na mysli "nigdy nie osiągnę zadowalającej wagi na stałe i bez spiny".

Mi waga potrafiła stać niemal rok, poniżej 60kg nie chciała zejść. Teraz dopiero ruszyła. Ale nie robiłam sobie przerw ani się nie głodziłam na przemian.

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.