- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
27 maja 2018, 14:19
Hej, (z góry przepraszam za błędy i wgl) postanowiłam się tutaj zwrócić o pomoc bo chyba kompletnie straciłam nad tym wszystkim kontrole i nie wiem co mam dalej robić. Zacznijmy od tego, że (i nie mówię tego żeby się chwalić czy coś) miałam zawsze duże powodzenie u chłopaków. Słyszałam wiele razy, że mam fajny tyłek i ogólnie figure. Ważyłam coś ok. 53 kg wzrost 161. Zawsze chciałam schudnąć od kąd pamiętam nawet jakieś 4 lata tm, jednak bardzo lubiłam jeść. Jadłam dosłownie wszystko co chciałam i dlatego zawsze rezygnowałam z odchudzania. Wszystko zmieniło się w tym roku gdy pojechałam na święta, bo po nich okazało się że ważę 55 kg. Stwierdziłam, że jestem gruba i od nowego roku postanowiłam się zabrać za siebie. Najpierw robiłam brzuszki, by uzyskać lepszy brzuch i chciałam schudnąć. Marzyłam o 52 kg. Zaczęłam dużo pić i mniej podjadać. Oczywiście jak już schudłam to i tak chxiałam więcej i więcej. Na feriach w lutym ważyłam 50/51 kg pojechałam na tydzień do cioci stwierdziłam ze już trochę a chudłam to mogę przybalować. Jadłam hamburgery i wgl. Po czym wróciłam do krk stwierdziłam, że 51 kg to jeszcze dużo. Zaczęłam jeść bardzo mało wszystko obliczalam, sprawdzałam. Zrezygnowałam z brzuszków bo nie miałam siły a wolałam więcej schudnąć. Oczywiście pozwalałam sobie się słodycze ale wliczałam wszystko w bilans. W pewnym momencie po prostu zaczęłam zalowac ze jem, czasem wypluwałam jedzenie codziennie się ważyłam. Myslalam o jedzeniu i wgl. Już dokladnie nie pamietam. Ale jadłam napewno snidanie w domu wychodziłam do szkoły i dawałam koledze kanapki, później jak wracałam do domu o 15 to jadłam zupe (ale chyba jeszcze częściej ją wylewałam), czasem jakieś owoce i drugie danie. Bywaly dni kiedy więcej jadłam albo mniej, ale raczej nie głodziłam się aż tak, czułam lekki niedosyt jak kładłam się spać chociaż to zależało od dnia. 1 kwietnia ważyłam z rana 46 kg. Okres mi się zatrzymał. Porównuje się do wszystkich, nie uważam że jestem jakaś gruba tylko dalej mi się wydaje że nie jestem taka chuda. Teraz ważę 45 kg, dwa dni temu z rana waga pokazała mi 44.5 kg (ale już wyrównałam) Podejrzewam że mam anoreksję. Chciałabym już jednak nie chudnąć tylko utrzymać tą wagę (stwierdziłam ze będę taka jaka będę i trudno ze już mniej nie mg wazyc), nie chce żeby mi waga spadała więcej ale nie chce mieć tez efektu jo- jo podejrzewam ze zwolnił mi metabolizm. Jak mam jesc i co mam dalej robi cobić.
28 maja 2018, 02:43
nie. Musisz powiedziec rodzicom i rozpoczac terapie poki nie jest za poznonie mozna wyleczyć tego samemu?
Anoreksję można wyleczyć samemu (jestem na to żywym dowodem - odmówiłam terapii od razu po usłyszeniu diagnozy), ale to się zdarza bardzo, bardzo rzadko. Nie radziłabym ci nawet próbować, bo zdrowienie na własną rękę jest w huk ciężkie, ryzykowne, trwa bardzo długo i często kończy się mniejszymi bądź większymi nawrotami, albo przejściem w inne zaburzenie odżywiania. Tak jak wszyscy piszą, porozmawiaj z bliską osobą i pójdźcie razem do psychologa. To że dostrzegasz problem jest pierwszym krokiem ku wyleczeniu. Trzymam za ciebie kciuki :)
Edytowany przez HeyHo 28 maja 2018, 02:46