Temat: Cała wiosna na schudnięcie! Akcja 21.03 do 21.06

Zakładam wątek dla wszystkich odchudzających się do bikini:)
> Mi aż głupio Cie poprawiać, ale ważyłam 49.800, a
> nie 49. Choć bardzo bym chciała! :)

Przepraszam za błąd. Zaraz poprawię.

>Przepraszam że nie podałam wagi w terminie, ale miałam małe załamanie...itd.
>7.04 było już nawet 75.2 ale... weekend ze znajomymi czyli jeden mały posiłek + kilka piw= plus na wadze
>Waga na dziś to 75,9kg

Jak mamy załamanie to mimo wszystko się meldujemy. Przecież nie ma co się wstydzić. Każda z nas miała wzloty i upadki. Po to tu jesteśmy, żeby się wspierać, a nie tylko chwalić:)
Tak więc dzulii--> kopniaczek w dupkę i do roboty

hej hej
Dziś u mnie znów mikro spadek :) pogoda niestety psuje moje plany biegania i czuję się z tym bardzo źle, no ale w takim deszczu to ja nie pobiegam :(
a dziś mam spotkanie w sphinx-ie i zastanawiam się co tam mogę zjeść, żeby nie nagrzeszyć okropnie - jakieś rady??
> hej hejDziś u mnie znów mikro spadek :) pogoda
> niestety psuje moje plany biegania i czuję się z
> tym bardzo źle, no ale w takim deszczu to ja nie
> pobiegam :( a dziś mam spotkanie w sphinx-ie i
> zastanawiam się co tam mogę zjeść, żeby nie
> nagrzeszyć okropnie - jakieś rady??

Lepiej nie jeść tam nic, bo mają tam strasznie gówniane żarcie A tak bardziej serio- najdietetyczniejsza byłaby sałatka z kurczakiem (jeśli ma to być wersja obiadowa) lub bez mięska (jeśli wersja kolacyjna).
Lubimy z mężem ugotować coś fajnego i jesteśmy strasznie krytyczni wobec restauracji, do których chodzimy. Sphinx jest jedną z tych, do których nie wrócimy nigdy.
U mnie waga 58,4. Wczoraj miałam iść na siłownię, ale zrobiłam sobie wiejski fitness i woziłam 3h taczkami drewno do drewutni. Co dziwne nie odczuwam tego w mięśniach- zakwasów i jakiegokolwiek bólu brak:)
sonia - ale ten sphinx to pod względem kalorycznym odpada czy chodzi o samą jakoś jedzenia?
Dziewczyny mam problem, zbierałam się w sobie żeby to napisac ale ja już sobie nie radze.Od poniedziałku obżeram się ( bo inaczej nie mogę tego nazwac!) zajadam emocje chociaż nie czuję głodu.Jestem beznadziejna i nie wiem jak mam sobie pomóc, jeszcze dzisiaj okres dostanę więc wiadomo jak się czuję.Ja już tak dłużej nie mogę i nie chcę, siedzę i płąze ale jednocześnie ide do kuchni po cos do jedzenia.Pomóżcie
Pasek wagi
moniczka - moja rada: zajmij się czymś. Jak nie będzie czasu myśleć o problemach to i nie będzie czasu myśleć o jedzeniu. Ja np. jak czasem muszę trochę dłużej posiedzieć w pracy i wracam do domu około 20, to padnięta totalnie jestem i nie myślę wcale o jedzeniu. moim zdaniem warto zaplanować sobie jak największą ilość zajęć w ciągu dnia, żeby wieczorem być po prostu zmęczonym.
> sonia - ale ten sphinx to pod względem kalorycznym
> odpada czy chodzi o samą jakoś jedzenia?

Niestety jakość jedzenia. Lubię zjeść czasem takie fast foody, ale niestety: mięso zazwyczaj jest bardzo tłuste, nic nie jest porządnie doprawione, frytki skapcaniałe, surówki "masówki" kupowane, a nie przygotowywane na miejscu. Niestety za tą cenę to mogliby się bardziej postarać, bo jakość gorsza niż z budki z kebabem, a cena o wiele wyższa. Ale to tylko moje (i mojego męża) zdanie. Może jesteśmy za bardzo wymagający co do jedzenia. Nauczyliśmy się jednak robić fast foody w domu (łącznie z domowymi chlebkami pita, czy tortillami), więc wolę w domu zjeść coś co wiem, czym jest:)
Ale w sphinxie- jeśli jesteś tam umówiona i nie masz możliwości zmiany lokalu, to możesz zjeść sałatkę, przynajmniej zapchasz się sałatą i innymi warzywami, a nie tłuszczem.
Moniczko---> pomyśl- im więcej jesz, tym gorszy jest Twój nastrój, to do niczego nie prowadzi. Teraz zrób tak: ubierasz się wygodnie (dresik), kładziesz się na podłodze i robisz 100 brzuszków, rowerek w powietrzu i trochę ćwiczeń na nogi. Puść ulubioną muzykę (energetyczną, a nie jakieś smuty dołujące) i weź się za ćwiczenia. To wyzwoli w tobie endorfiny i nastrój powinien się polepszyć:)
dzięki sonia :) kiedyś byłam w sphinxie kilka razy, ale to było ze 3 lata temu, na diecie wtedy nie byłam, to i nie myślałam o kaloriach. Przeglądnęłam to menu i niby nie brzmi bardzo groźnie taki zestaw z tą małą shoarmą z kurczaka, ryżem i surówką - jednak rzeczywiście jeśli wszystko jest tłuste - to nie ma mowy, żeby miało mało kalorii. Sałatka pewnie będzie dobrym wyjściem, mam tylko nadzieję, że nie skręci mnie tam, jak inni zamówią te olbrzymie porcje.
sonia - a czy dałabyś się namówić na zdradzenie przepisów na takie fast-food-owe domowe dania??

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.