Temat: Recydywa... znowu 90 Jeść by żyć - nie żyć by jeść!

Witajcie

Jestem Ania, jestem 30sto letnią mamą dwuletniej córki o imieniu Amelka i żoną od 2014 roku.

Mam za sobą juz chyba setki prób walki o dobry wygląd 

przed ślubem na przełomie roku 2013 i 2014 udało mi się zgubić 25kilo - wówczas ważyłam 96,5 i zeszłam do wagi 74kilo....

to był najcudowniejszy okres mojego życia czułam się piękna czułam się dobrze sama ze sobą mogłam nosić to co chciałam a nie to w czym dobrze wyglądałam.

Później był ślub więc wieczorne kolacyjki i dogadzanie z mężem... następnie ciąża więc niczego sobie nie odmawiałam aczkolwiek tydzień przd porodem ważyłam 95kilo :( zaraz po porodzie 82 dopóki karmiłam piersią wszystko było ok... po 3 msc byłam zmuszona przejść na mieszankę mm iii się zaczęło....

Sinusoida trwała do wczoraj - miałam epizody takie że już ważyłam 78kilo ćwiczyłam na siłowni stosowałam dietę - z racji ilości prób mam dość sporą widzę na temat żywienia - później znowu zaczęłam RZREĆ jak prosiak nie patrząc na ilość porę itp no ... i dziś waga pokazała 90.6kg 

czuje się fatalnie psychicznie i fizycznie znowu nie mieszczę się w ubrania sprzed roku... znowu nie mogę zapiąć spodni a najgorsza była niedziela kiedy szlismy na obiad do teściów wszystko było za ciasne za małe,... lub źle leżało..:( 

Moim problemem jest ŻARCIE WIECZOREM cały dzień mogłam trzymac dietę... aż do wieczora kiedy mąż wracał z pracy dziecko szło spać... :( do tego dochodzi moja chroniczna miłość do piwa... no i nie ma co się usprawiedliwiać TAK TO WYGLĄDA to w 100% moja wina... jak patrze na to zdjęcie chce mi się płakać...

miałam w swoim życiu etap bulimi.. potrafiłam się nażreć i... zwymiotować bo bałam się że znowu przytyje....wyrzucałam sobie ilość jedzenia

chce zacząć od nowa.. znowu mam do zrzucenia 20 kilo.. ale w czerwcu planujemy wyjazd nad morze nie chce się znowu czuć jak pączek mąstrum na plaży że wszyscy na mnie patrzą poobcierane uda... spocenie i  to wszystko czego tak bardzo nie chce

dziś do wagi z po prawej brakuje mi 6 kilo dziś mam zamiar zrobić foto więc wstawie

potrzebuje wsparcia.... mimo że mój mąż walczy ze mną bo też ma sporo do zrzucenia... 

chanach77 napisał(a):

Wyznaczanie sobie celu i daty kiedy się go osiągnie u nie których działa a u innych chyba nie. U Ciebie raczej powoduję same negatywne skutki. Schudnę do ślubu, schudnę do wakacji w czerwcu ... a potem bach żarcie i jojo.Otyłość to początek wielu chorób, pogarsza, skraca życie. Masz dziecko nie zabieraj mu matki przedwcześnie ;), pomyśl o reszcie swojego życia i zadbaj o nie. Jesteś przykładem dla tego małego człowieka, ona obserwuję i przejmie Twoje nawyki, tego chcesz dla niej. A może lepiej spiąć tyłek zamiast wymówek zacząć szukać sposobu? 

masz rację:)

Tylko że ja nie szukam wymówek... w tym sęk doskonale wiem CZYM KOŃCZY SIĘ ŻARCIE fast foodów i innych rzeczy 

nie znacie nikogo kto po prostu LUBI JEŚĆ?? LUBI GOTOWAĆ I LUBI JEŚĆ? Ja jestem takim przykładem i choć wiem JAK jeść często z tego nie skorzystam...

to nie chodzi o to że nie wiem jak mam jeść żeby schudnąć potrzebuje pomocy dietetyka... nie.. choć jeśli zajdzie taka potrzeba na pewno z tej pomocy chętnie skorzystam myślę że nie jestem osobą MEGA OTYŁĄ ale już się źle z tym czuje to WYSTARCZY!

TYLKO ŻE JA bez wyznaczania celu jakoś nie umiem funkcjonować jestem typem ŁOWCY zdobywcy bez celu nie ma dla mnie... działania takim jestem człowiekiem

wyznaczyłam sobie pierwszy cel mam zamiar teraz 3 msc do stycznia ciągnąć na siłowni ogólnorozwojówkę a od stycznia trening personalny.... 

DZIECKO o to chyba jedyna moja WYMÓWKA niestety z której najczęściej korzystam 

jeśli posiadacie dzieci wiecie że organizacja domu i w ogóle wszytskiego jest zupełnie inna kiedy mamy dziecko czy go nie mamy ja nie mogę w domu zrobić czegoś tak jak kiedyś moja córka od roku już nie śpi w dzień  BA wstaje o 8-9chodzi spać o 21 ale udało mi się zorganizować opiekę w tygodniu dla małej że ja i mąż chodzimy razem na siłownie 

NO WŁAŚNIE MĄŻ :) jesteśmy oboje typami żarłoków obżartuchów i ..... chyba grubasów a raczej na pewno TAK... jeśli na np mówiłam dobra od dziś dieta a on np wyjeżdza do mnie z tekstem robimy coś tam coś tam... na kolacje no to ja ulegałam

PADŁO PYTANIE OD BEATRX dlaczego kolacja ma powodować żarcie lawinę itp?

nie wiem... widzisz  TAK się w tych naszych głowach poukładało że kolacja jest takim wspólnym spędzonym czasem ŻARCIEM no umiemy ze sobą normalnie spędzać wieczór bo robiliśmy to nieraz ale własnie często KOLACJA kojarzyła się z czymś niezbyt zdrowym typu pizza zapiekanki  sajgonki kebap itp itd

NIE MA CO SIĘ ROZCZULAĆ;)

było minęło i mam nadzieje NIE WRÓCI stanę na rzęsach... bo patrzenie w lustro i odwracanie głowy od siebie nie jest przyjemnym uczuciem

choć dziś trening był ciężki... 45min na bieżni po takiej przerwie aktywności na prawdę daje się we znaki ALE  czuje że żyje

odczuwam zakwasy a jutro siłówka;)

jak już piszecie wyciąga się to z domu może stąd mam takie wzorce nie wiem....

ale odkąd pamiętam BYŁAM DUŻA jakoś mi to nie przeszkadzało wisiało mi to po prostu:) w okresie studenckim wtedy co doprowadziłam się do takiego stanu prawie jak teraz dużo imprezowałam piłam w ciagu tygodnia i w weekendy jadłam pizze fastfoody dużo białego chleba potrafiłam wrócic do domu na gastrofazie i wciągnąc  4 kanapki chleba z czymś... i iść spać zapijając cocacola

NIDGY nie miałam idealnej sylwetki NAWET jak grałam w piłkę ręczną wyczonowo... w podstawówce nie wiem kiedyś czytałam coś o genach?

moze... 

wiem jedno czeka mnie ciężka praca;) nie szukam wymówek już ani nie usprawiedliwiam się 

bo wiedziałam czym skończy się żarcie

Moze jednak nie masz sporej wiedzy, skoro tyle prob zakonczonych porazka?

Poczytaj tez o Intermittent Fasting. Jesli lubisz jesc na noc to MOZE (bo oczywiscie nie musi) byc opcja dla Ciebie,zarowno mi i kilku innym znajomym osobom sluzy;)

AnnaMama87 napisał(a):

jak już piszecie wyciąga się to z domu może stąd mam takie wzorce nie wiem....ale odkąd pamiętam BYŁAM DUŻA jakoś mi to nie przeszkadzało wisiało mi to po prostu:) w okresie studenckim wtedy co doprowadziłam się do takiego stanu prawie jak teraz dużo imprezowałam piłam w ciagu tygodnia i w weekendy jadłam pizze fastfoody dużo białego chleba potrafiłam wrócic do domu na gastrofazie i wciągnąc  4 kanapki chleba z czymś... i iść spać zapijając cocacolaNIDGY nie miałam idealnej sylwetki NAWET jak grałam w piłkę ręczną wyczonowo... w podstawówce nie wiem kiedyś czytałam coś o genach?moze... wiem jedno czeka mnie ciężka praca;) nie szukam wymówek już ani nie usprawiedliwiam się bo wiedziałam czym skończy się żarcie

Oj same wymowki. A co ma gra w pilke i brak figury do genow? Z tego co piszesz zawsze jadlas smieciowo, nadmiarowo, a sport to jedno ale dieta jest obrzymim procentem sukcesu badz jego braku;)

Dziecko może być wymówką, ale możne też zmobilizować do dbania o siebie, przynajmniej ja tak mam. Dla swojej córki chcę wyglądać jak najlepiej, chcę je pokazać jak dbać o siebie, jak być kobieta zadowoloną z własnego wyglądu :).

Nie trzeba mieć jakiś szczególnych genów żeby po 4 kromkach popitych colą przytyć ;), oczywiście możesz sprawdzić czy nie masz jakiś problemów zdrowotnych. Ale lepiej pochopnie nie zrzucać winy za dodatkowe kg na geny itp. 

Pasek wagi

wiesz w czym tkwi problem, wszystko zapisalas w pierwszym poscie-:) 

Wieczorne jedzenie, piwo, nie odmawianie sobie niczego w ciazy( to, ze sie jest w ciazy nie znaczy, ze mamy zrec za 3 i co chcemy, zapotrzebowanie na jedzenie w ciazy wzrasta o zaledwie kilkaset kalorii). 

Chcesz miec super cialo czy wolisz duzo jesc, wybor nalezy do ciebie. Nikt ci przeciez ust nie zaklei ani nie zamknie lodowki na klodke. :)

Dzieckiem nigdy sie nie wymawiaj, masz czas na telewizje, internet to masz czas pocwiczyc. Ojciec dziecka tez sie moze te godzine zajac nim. Mi by bylo przykro uslyszec, ze jestem powodem nieszczescia swojej matki, ze przeze mnie niby jest gruba. 

dziewczyny myślę ze źle mnie rozumiecie :)

JA SIĘ WCALE NIE DZIWIE ŻE TYLE WAŻE PRZY TAKIM JEDZENIU TO PO 1. BO TO JEST LOGICZNE

CO DO WIEDZY ? myślę że jest ona dość spora ale SARCIA z całym szacunkiem CO MA WIEDZA W GŁOWIE DO TEGO CO ROBIĘ:) ale mi się zrymowało:)  wiem o zapotrzebowaniu o łączeniu białka tłuczu wiem o Makro wiem ile powinnam mniej więcej jeść to nie o to chodzi że MOJA WIEDZA NIE DZIAŁA ! BO DZIAŁA !!! PRZED wakacjami miałam kolejny epizod w odchudzaniu i w ciągu miesiąca miałam :

TAK teraz mniej więcej wyglądam tak jak na zdjęciu w marcu:)

Channach WIEM ŻE NIE TRZEBA MIEĆ GENÓW ŻEBY TYĆ chodziło mi raczej o .... to że organizm nie schudnie bardziej niż do jakiejś wagi póki co jednak nie zastanawiam się nad tym bo moim celem jest redukacja masy póki co do 74-70 kilo dalej będę myśleć później.

Ja nawet nie wymagam SUPER CIAŁA sportsmenki czy coś w tym stylu chce po prostu nosić rozmiar 38-40 

myślę że troche mnie źle oceniacie ! tzn myślicie że ja myślę że żrąc schudne...blabnla nie nie nic bardziej mylnego !

zaczęłam działać... teraz potrzebuje wsparcia by wytrwać:)

Za raz tam źle oceniamy :), sama miałam niejedną wpadkę i wzrost wagi, to mnie nauczyła że już na wstępie lepiej sobie założyć że to zmiana na stałe, nie tylko do jakiegoś celu. Wyrabiać nawyki które pozwolą nie tylko zdobyć, ale przede wszystkim utrzymać wagę. Wiedzę masz, potrafisz osiągnąć wyznaczany cel, już to sobie udowodniłaś parę razy. Oczywiście z każdym następnym będzie coraz ciężej. To może lepiej od razu wprowadzać coś na zawsze. Zły nawyk (jedzenie wieczorne przed  tv z mężem) na dobry nawyk (hmm coby tu z mężem ;)

Pasek wagi

Masz zdiagnozowany problem, sam to zrobiłaś, zamiast się z nim godzić na zasadzie "bo tak już mam", spróbuj coś zrobić. Bo niestety nawet jak się zepniesz popracujesz to bez tego wszystko może wrócić. 

Pasek wagi

DOKŁADNIE TAK masz 100% racji mam teraz nastawienie że... to już na stałe tym bardziej że kiedyś mówiłam sobie że nigdy nie zaprzepaszcze tego sukcesu że nie wiem jak ktoś mógł znowu tak przytyć jak osiągnął cel i już

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.