Temat: LCHF, czyli dużo tłuszczu mało węglowodanów

Zbieram grupkę osób, które tak jak ja są na diecie wysokotłuszczowej i niskowęglowodanowej (tzw. LCHF) :)

Zapraszam! <3

Poniżej taki mały przegląd przez dietę dla zainteresowanych:


1) Kiedy mogę mówić o LCHF? 

Jeżeli dzienny bilans kaloryczny w większej mierze uzupełniasz tłuszczem niż węglowodanami i białkami. 

Jak to sprawdzić? 1 g białka i węglowodanów to 4 kcal, 1 g tłuszczu to 9 kcal. Przykładowo zjedliśmy 125 g węglowodanów, 70 g tłuszczu i 50 g białka. 125 *4 kcal = 500 kcal, 80 * 9 kcal = 720 kcal, 50 * 4 kcal = 100 kcal. Jak widać najwięcej kalorii pochodzi z tłuszczu. 

2) Jak je się na diecie LCHF?

Tu macie listę produktów dozwolonych i tych, które ograniczamy

(Ps. Dla mnie nie istnieje coś takiego jak "zakazane", więc patrzę na to z przymrużeniem oka).

Ogólnie ograniczmy spożycie węglowodanów, a więc cukrów. Właściwie najlepiej jest wyeliminować cukry proste (słodycze, białe pieczywo, większość owoców itd.) oraz mocno ograniczyć cukry złożone (kasza, ryż itd.). 

Produktami, które natomiast można jeść do woli są: mięso, ryby, tłuszcze (masło, oliwa, olej kokosowy), warzywa, nabiał, orzechy (choć tu ostrożnie) itd.

3) O co chodzi w tej diecie?

Nie zagłębiając się w biochemię i mówiąc najprościej chodzi o to, by nauczyć organizm korzystania z tłuszczu jako potencjalnego źródła energii (czego nie da się w takim stopniu osiągnąć zalewając go węglowodanami jak przy większości diet). Organizm otrzymuje ograniczoną ilość węglowodanów i wykorzystuje je wszystkie a wszelkie braki w energii uzupełnia już z innych źródeł - m. in. zmuszony jest rozbijać tkankę tłuszczową (w którą zamieniła się swego czasu nadwyżka węglowodanów w diecie). 

4) Czy muszę liczyć kalorie?

Teoretycznie - nie. Na diecie LCHF organizm woła o jedzenie wtedy, kiedy faktycznie jesteśmy głodni (uczymy się rozróżniać głód i apetyt, co na wysokich węglowodanach często jest bardzo trudne). Ponieważ posiłki bazujące na tłuszczach są bardzo syte, może się zdarzyć, że jeść będziemy tylko 2 razy dziennie, za to syte i wysokokaloryczne posiłki. Jeśli jednak ktoś jest po zaburzeniach odżywiania (lub nie do końca sobie ufa), to warto kontrolować ile tych kalorii zjadamy i utrzymywać się na poziomie CPM - 20% przy redukcji.

5) Jakie są efekty diety LCHF? (skopiowałam z http://olalalchf.pl/dieta-lchf/)

  1. Utrata wagi
  2. Zmniejszenie tkanki tłuszczowej
  3. Szybkie wyszczuplenie sylwetki i pozbycie się „pszenicznego brzucha”
  4. Mniejsze ryzyko zachorowań na choroby serca
  5.  Pozbycie problemów żołądkowych
  6.  Zdrowsze stawy
  7.  Mniejszy ból
  8.  Lepszy sen
  9.  Mniej ataków migreny
  10.  Zdrowsze włosy, skóra i paznokcie
  11.  Mniejsze ryzyko próchnicy
  12.  Obniżona ochota na cukier

1,2,3,5,8,10,12 zaobserwowałam u siebie, a jestem dopiero po 4 tygodniach :)

6) Jaki ruch przy LCHF?

Jest to dieta idealna dla ćwiczenia siłowo (czyli najlepszej możliwej formy ruchu podczas odchudzania - według mnie i nie tylko), bo wówczas spalanie tkanki tłuszczowej idzie jak burza i bardzo łatwo zmienia nam się kompozycja ciała (więcej mięśni mniej tłuszczu - wyglądamy dzięki temu coraz lepiej). Ale to już inna kwestia, więcej szczegółów tutaj i tutaj.

Przy treningu aerobowym (3-4 razy w tygodniu) też się sprawdza. Natomiast dla osób, które lecą Chodakowską czy bieganie 5-6 razy w tygodniu może być ciężko, bo dieta nie daje takiego kopa energii jak najedzenie się węglowodanów. 

Pasek wagi

barbirara napisał(a):

Ja się staram to stosować, to gdzie ta grupa? :)

Otworze ją jak będzie trochę chętnych ^^

Pasek wagi

Ja jestem na specyficznym LCHF bo na ketogenicznej. Zaraz będzie drugi rok. Tłuszcze to nawet 80-85% dziennej energii, a już na pewno powyżej 75%. Ale to trudna dieta, nie dla każdego. I co ciekawe, po procesie adaptacji, który nie był łatwy, bez problemu biegam dystanse +30 km czy +80 km na rowerze. Zwykłego LCHF przy takich dyscyplinach nie polecam. 

Czytalam troche o tym na pinterest. Czym to sie rozni od LCHF?

Pasek wagi

Jest bardzo restrykcyjna ponieważ utrzymanie organizmu w stanie ketozy nie jest proste. Trzeba uważać nie tylko na węgle, ale również na białka. Szczególnie niektóre białka, z uwagi na możliwość scukrzania białek w sytuacji niedoboru węgli. Pilnowanie proporcji makroskładników jest konieczne. I na keto naprawdę zapomnij o owocach.

ZuzaG. napisał(a):

Jest bardzo restrykcyjna .

Ok, tyle mi wystarczy :d

Pasek wagi

ZuzaG - Jak długo się adaptowałaś?

aniloratka - Generalnie w Ketozie mózg przestaje uznawać węglowodany jako źródło energii i przestawia się na inne źródła :) Podobno organizm jak i sam mózg jest wówczas wydajniejszy, ale jak ZuzaG mówi to na prawdę ciężka sprawa. Właściwie wszelkie węglowodany pochodzą z nabiału i warzyw, a i zazwyczaj nie przekracza się 20g węglowodanów na dzień.

Pasek wagi

Adaptacja miała etapy. Najpierw jakieś 3 dni niemiłosiernego bólu głowy i generalnie samopoczucia jak kupka gnoju. Czysta reakcja mózgu na brak glukozy. Potem kolejne dwa tygodnie względnie dobrego samopoczucia, ale bez szału i z zerową aktywnością fizyczną. Kolejne 2-3 miesiące stopniowo zwiększałam ilość wysiłku. Ale. Ja nie ćwiczę siłowo. Kalistenika u mnie ma za zadanie utrzymanie mięśni głębokich w dobrym stanie bo tego potrzebuję do pionizacji biegu, więc  nie ma jej jakoś mega dużo. Ja uprawiam typową wytrzymałościówkę (ultra bieganie + szosa) i dopiero po jakichś 6 miesiącach czułam, że jeśli jest jakaś różnica na paliwie tłuszczowym a węglowym to raczej na plus dla tłuszczu. To długo. 

Ale - kolejne ale :) Mój Małż uprawia triathlon, ale dodatkowo sporo siłowni u niego. I adaptacja wyglądała zupełnie inaczej. Po kilku dniach spokojnie dawał radę na siłce, ale za to tlenowo był w czarnej doopie, tak samo jak ja. Zdychał po kilku kilometrach biegu. Nie pamiętam dokładnie ile czasu zajęło mu dojście do pełnej formy w tri-dyscyplinach, ale siłowo dostał powera bardzo bardzo szybko. Zaczął targać tyle żelastwa, ile nie przypuszczał, że kiedykolwiek da radę. 

Podsumowując - da się robić wytrzymałościowe na keto, ale nie od razu i trzeba swoje wymęczyć. Siłownia kocha keto! 

Taka ciekawostka - mój organizm na tyle załapał zasady, że teraz czasem pozwalam sobie na dwa-trzy dni węglowego łakomstwa. Wiesz, jakieś wyjście na pizzę i lody z winem z kumpelami. I powrót do keto jest zupełnie bezbolesny, w sensie objawów powiedzmy tych mózgowych, jak na początku pierwszej adaptacji. Ale wydolnościowo to jednak czuć mocno. Węgle zbieram jako glikogoen w mięśniach i wątrobie i muszę na nowo przez kilka dni uczyć ciało "żywić" się tłuszczem bo trzustka woli jednak wydzielanie insuliny. A jak pewnie już wiesz, obecność insuliny w organizmie utrudnia metabolizm tłuszczów i zupełnie wyklucza możliwość wejścia w ketozę. Dlatego staram się od razu na pierwszym treningu ściorać się maksymalnie, żeby wypłukać się z glikogenu. To pomaga. Po kilku dniach jestem jak nowo-keto-urodzona. Zawsze się zastanawiam, jak ma się skuteczność zwykłego LCHF do insulinowych blokad w utlenianiu tłuszczu? Ale nie miałam nigdy czasu ani potrzeby jakoś głęboko to drążyć. Keto nie ma takich rozkim :)

Szukam sobie przepisow na pinterest. Moze jak mi zasmakuje to kiedys sprobuje ;) bo potrzebuje tego powera o ktorym piszesz. .

Pasek wagi

Przepisy to za mało, trzeba ogarnąć zasady. Ale luz, jak kiedyś coś to pisz na priv, chętnie pomogę. :)

Ja podziwiam Cię Zuza. To na prawdę masakryczna ilość wyrzeczeń :) A już sama adaptacja byłaby dla mnie nie do przebrnięcia. 

Pasek wagi

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.