Temat: nieszczesne slodycze

wiem, ze takich wpisow bylo juz milion, ale postanowilam tez zalozyc taki watek. Jesli ktos nie zdazyl zapisac sie do ostaniej lutowej grupy to moze sprobuje teraz? Myslalam ze sobie poradze sama, ale nie udaje sie, bo te cholerne slodycze to jakas masakra. No wiec moze ktos chcialby ze mna sprobowac przestac je w koncu jesc, please? Razem razniej. Proponuje zaczac od dzisiaj.
tak.. przeklęte słodycze , którym nie można się oprzec... Hmm okey ja postaram się nie tknac nic słodkiego;) może razem się uda!
Ja się dołączać, dzisiaj minął tydzień odkąd ani grama słodkiego nie miałam w ustach. Nie mam nawet na nie ochoty. Motywacji nigdy za wiele, także z chęcią się przyłączę :)
okej, ja nie jem ich i moge dołączyć
moim zdaniem to głupota... jeśli ktoś uwielbia słodycze to musi nauczyć się je jeść ale z umiarem nawet na diecie - dlatego pozwalam sobie na 2 batoniki tygodniowo bo jak nie to po pewnym czasie rzucę się na nie i będzie gorzej ;p
A ja powiedziałam sobie głośno, ze mogę jeść słodycze codziennie, ale mało i... jakoś nie mam na nie apetytu teraz. ;o
no ja niestety nie potrawie tylko troche, tak mi zostalo po rzuceniu fajek, albo nie jem slodyczy albo jem i to duzo, a tak wyposrodkowac niestety nie umiem. 
takze postanowione. bede tu zagladac codziennie i zdawac relacje jak mi idzie (i tak pewnie malo to kogo obchodzi ale co tam). przynajmniej jakas motywacja jest.
ok, dzis oficjalnie pierwszy dzien bez slodyczy, ale wole raczej skupic sie na czyms innym, i nie myslec o nich, wiec moim celem jest wiecej warzyw i owocow.
Ja sobie dobrze radzę, choć dziś wybieram się na pizzę, taka obiado-kolacja.

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.