- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
20 stycznia 2017, 11:21
Witam! W środę dowiedziałam się, że oprócz niedoczynności jestem też insulinooporna.
Nadbagażu mam sporo, jednak zawsze łatwiej zrzucać go z osobami z podobnymi schorzeniami, gdyż jak wiadomo obie choroby zwalniają nam metabolizm, są wymagające dietetycznie.
Możemy się dzielić doświadczeniami oraz motywować.
Niedoczynna jestem od ok. 5 lat, od tego czasu też zaczęłam mieć nadwagę, a później otyłość. Nic nie pomagało, ani diety, ćwiczenia, leki.
Teraz okazało się, że mój ex endo dawał mi za małą dawkę, bo zbijał TSH tylko do norm podanych przez laboratorium, a okazało się że powinnam być poniżej 2, a nigdy nie osiągnęłam takiego wyniku - dawka podwyższona z 50 na 75
Oprócz tego jak wyżej piszę mam też insulinooporność - biorę Siofor 1000 raz dziennie.
Dieta jak dla diabetyków ma być utrzymana - mam dietę Vitalii i ją sobie odpowiednio modyfikuję.
10 maja 2017, 10:58
wiesz inaczej organizm sie zachowuje mnie wody magazynuje,a ciala tarczycowe sa jak gabki :)
10 maja 2017, 14:40
Wielka40, a może waga się popsuła? zmierz się! będzie motywacja!
Tereenia, nie stresuj się, w końcu ruszy!!!
MamaJowitki, świetny krok. Myślisz, że dasz radę z taką dietą? Heh, tak myślę przez pryzmat siebie, że czasem ciężko trzymać się jadłospisowych ram.
10 maja 2017, 14:45
nie wiem czy dam, ale sama tez juz sobie nie daje rady, niby w teori wszystko wiem ale mi chyba potrzebny bardziej bodziec praktyczny, moze jak zaczne trzymac sie jakichs sztywniejszych ram, to rusze w koncu z kopyta, mam dosc bujania się, chciałabym znowu wyglądać jak przed ciażą :D
10 maja 2017, 14:50
Prawdę mówiąc też się nad tym zastanawiam... Tylko, że moja droga z dietetykami do tej pory źle się kończyła... jeden ciągle na mnie krzyczał, bo nie chudłam, drugi dał mi jakąś dietę cud na 1000 kcal, a ostatni dał mi jadłospis na 7 dni. No ok, 7 dni... i przy ani jednej kontroli go nie zmienił. Jeść cały czas to samo to masakra. W dodatku co rano była owsianka (nie lubie i mam po niej zjazd, zasypiam), a na obiad kurczak w warzywach. Cenił się chłopak.
10 maja 2017, 14:51
ten podobno dietetyk kliczniny, dosc bardzo polecany wspolpracujacy z moja silownia, mam nadzieje sie nie przejechac :D