- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
27 lipca 2016, 07:58
Witam
Jestem na vitalii juz dość spory okres czasu, ale skutki opłakane. Jestem = nic nie robię aby pozbyć się tej masakrycznie wysokiej wagi.Macie podobnie ? No to w końcu ruszmy się i zróbmy coś z tym. Zróbmy to dla siebie nie dla innych.
Zapraszam wszystkich zmotywowanych trzycyfrowców wagowych.
14 lutego 2017, 07:12
Cześć ... u nas też mroźno ... a od weekendu podobno ma być cieplej ale padac i sypac - czyli znow pogoda nie za bardzo na marsze ... mam nadzieję, że jednak do marca uda nam się zacząć :/
dzisiejszy jadlospis ;
śniadanie - jogurt i 4 lyzki domowego musli
II śniadanie - dwa kawalki chleba razowego z pasta z serka smietankowego i suszonych pomidorow
Przekąska - salatka z rukoli, gruszki, sera feta i migdalow (jest przepyszna)
Obiad - piers kurczaka w marynacie z musztardy i czosnku (pieczone) z kaszą jęczmienna i brokulami
Kolacja - pomarancza i butelka soku pomidorowego
Plan treningowy - jak zwykle.
Miłego dnia
14 lutego 2017, 07:30
hej hej
małopolska mroźna i oszroniona - lubię takie widoki
miłego dnia :)
14 lutego 2017, 08:18
Witajcie dziewczyny :)
Mnie dziś waga zaskoczyła! Na razie spada pomimo kiespkich wyników tarczycowych. Nie dam się i będę walczyć z Hashimoto!
Jeszcze chwila i zobaczę wyczekiwaną 8... :)!
Dziś idę też do lekarza rodzinnego. Wczoraj zapisałam się do przychodni we Wrocławiu. Chcę by zerknęła na wyniki badań i przepisała wit D3. Zobaczymy jak będzie :)
U nas też mroźno ale od czwartku ma być już na plusie ale... z opadmi. A tak mi brakuje mojego chodzenia!
Ściakam i udanego dnia!
14 lutego 2017, 08:49
gratuluje wyniku chudnebochce, zaraz ósemka będzie Twoja :)
ja tez dziś deczko mniej niż wczoraj, u mnie woda pokresowa schodzi no i po pełni też już jest kilka dni więc może to i to bo ostatnio głodna chodzę i jadam więcej ;/ na szczęście dojadam warzywa więc może nie będzie zwyżki w sobotę
14 lutego 2017, 09:27
Gratulacje chudnebochce :) Ja mam teraz jakiś zastój (ale też ulegam pokusom jeszcze, więc cóż... muszę się zebrać tak w 100% i wtedy sprawdzić czy waga będzie stała czy zacznie znów spadać). Niestety w pracy mam sporo stresów i dużo roboty teraz więc wieczorami mam ogromne ciągoty na słodycze, którym czasem ulegam (ale już nie w takim stopniu jak 10-15 kg temu co mnie bardzo cieszy - w jakimś stopniu panuję nad łakomstwem i głodem cukrowym). Ciężko bardzo.
Dodatkowo stresy związane z powiększaniem rodziny. Teraz wypytujemy w różnych oao chcemy znaleźć ten najkorzystniejszy dla naszej sytuacji, choć leczenia jeszcze nie odpuszczamy (tylko w totka trzeba wygrać bo ceny poszły ponad 100% w góre - dobra zmiana :/). A ja staram się skupić na swoich pasjach, na treningach i na diecie. Wczoraj po pracy byłam wkurzona i miałam ochotę na pizzę. Ale zamiast ulec pokusie siadłam na rower... ze łzami za tą pizzą (wiem, głupie) i ze łzami złości na swoje cielsko, wagę itd ... dobrze mi ten rower zamiast pizzy zrobił ;)
14 lutego 2017, 10:08
Brawo Kalina! Za ten rower oczywiście :) super, że bardziej się kontrolujesz i zjadasz mniej słodyczy. Ja na szczęście nie mam z tym problemu. Zjadam max dwie kostki gorzkiej czekolady tygodniowo :) pizzę uwielbiam ale też dzielnie się trzymam. Od sierpnia zamówiłam tylko raz i była to nagroda za osiągnięcie dwóch cyfr. Takie te życie grubaska... ;)
Edytowany przez Chudnebochce 14 lutego 2017, 10:09
14 lutego 2017, 10:20
Tak... smutne jest często życie grubaska. Na szczęście nie zawsze, zresztą my wiemy, jak uczynić je radosnym.
Chudnebochce, gratuluję. Kiedy zobaczysz 8, zaczniesz marzyć o 7. Czym byłoby życie bez marzeń?
KalinaVroclove, podziwiam i gratuluję uporu. Ja wczoraj skusiłam się na ptysie, czego szybko pożałowałam, bo oddaliły mnie znowu od wymarzonej 7. Ale od dzisiaj znów dieta.
Edytowany przez 14 lutego 2017, 10:21
14 lutego 2017, 10:26
Luna Ty już wypatrujesz 7 a ja marzę o 8 ... zawsze cięzko mi było dojśc do wagi 89,99 i teraz też jest niestety :(
14 lutego 2017, 10:42
Kalina - oj jak ja dobrze znam to o czym napisałaś... nerw, ochota najedzenia się, walka z tym... moim głównym motorem do odchudzenia się jest właśnie chęć powiększenia rodziny... a niepowodzenia niestety i nerwy z tym związane przyczyniły się do otyłości... podziwiam za ten rower w takim stanie ducha... ja po miesiącu na diecie jestem na takim etapie, że jak psychicznie jest dół, to staram się powstrzymać, ale jeszcze nie umiem tego przekuć w ćwiczenia... a nie powiem, przydałoby się bardzo - człowiek by się lepiej poczuł (endorfiny) i miałby poczucie że robi coś w kier schudnięcia...
Chudnebochce - czy dobrze pamiętam że masz dziś lekarza-endokrynologa?
ja na razie marzę o zerze po dwóch jedynkach...
14 lutego 2017, 10:52
anutka - zamknięty krąg .. nie udaje się, masz doła wpierdzielasz niezdrowe i słodkie, a otyłość też się przyczynia do niepłodności. Wiec co mówię, z przerwą to mój 10 rok starań