Temat: Zdrowa Rywalizacja Punktowa, część 43 termin 07.03.- 10.04

Dziękuję, dziewczyny! Miło mi, że o mnie pamiętałyście 

Gabie, gratulacje ogromne! Podziwiam, że bierzesz udział w rywalizacji, bo ja mniej więcej od 6 tyg ledwo żyłam, wymioty kilka razy dziennie codziennie, jadłowstręt, wszędzie atakowały mnie smrody - wszystko mi cuchnęło... Najbliżsi martwili się, bo mało co jadłam i zaraz zwracałam, podobno bardzo źle wyglądałam. Jak Ty się czujesz?

Teraz kończę 12 tydzień i jest ogromna zmiana w samopoczuciu, zaczynam funkcjonować normalnie. Termin mam na 21 września. Z dzieciaczkiem na razie wszystko ok, ja mam cukrzycę ciążową niestety, ale pocieszam się, że są gorsze problemy w ciąży, najważniejsze, żeby dziecko było zdrowe.

Ciąża pojawiła się w najmniej spodziewanym momencie. Byłam tak przybita listopadowymi diagnozami: udrożnianie jajowodów, tylko jeden udało się odetkać i to tak chyba fuksem... Lekarz dał czas do wiosny na naturalne zajście, potem już tylko laparoskopia lub in vitro, nie liczyłam już na nic. Nawet w grudniu nie zrobiłam monitoringu cyklu, by sprawdzić, czy jest owulacja przy tym sprawnym jajowodzie, było mi wszystko jedno na tamten moment. I akurat wtedy się udało... Gdy zobaczyłam 2 kreski na teście nie mogłam uwierzyć... Tyle razy robiłam je pełna nadziei i za każdym razem była jedna krecha. Czasem cuda się zdarzają.

Maggie, dzięki, ale chyba nie ma sensu, bym uzupełniała tabelkę. Szczerze mówiąc, to przy tej cukrzycy ciążowej mam taki rygor, że już mi wystarczy: dieta, liczenie wymienników węglowodanowych, pomiary cukru i ketonów kilka razy dziennie, zapisywanie wszystkiego... Tak więc jednak podziękuję za kolejne wypełnianie tabelek  Będę do Was zaglądać bez liczenia punktów 

Szpilka no widzisz jak to jest, ciąża to taki cud, który bardzo często zjawia się w najmniej spodziewanym momencie. Dobrze, że nudności już Ci minęły  mnie męczyły przez 9 miesięcy. Pod koniec ciąży mogłam nawet wypić sok warzywny lub owocowy bez żadnych sensacji... ale co było, to było, teraz moja Królewna ma 15 lat (prawie), a ja wciąż się zastanawiam, kiedy to zleciało. Zaglądaj i się odzywaj, cieszę się ogromnie, że zdecydowałaś się odezwać. 

Kati_ dawaj, dawaj... Czekałam na Ciebie 

o raju widzę tu zwarta stała grupa, muszę się w Was "wtrącić" 

Trufla1987 tak, owszem, znamy się z poprzednich edycji. Nie martw, każda z nas była tutaj po raz pierwszy i gwarantuję, że mamy szeroko otwarte ramiona  Oczekujemy tylko wytrwałości i systematyczności  Możesz się śmiało "wtrącać".

Jeszcze długa droga przede mną, a takie "społeczne" odchudzanie bardzo mi pomaga, więc mam nadzieję, że się nie wykruszę  moja koleżanka ma podobny start i cel do mnie, tyle że zaczęła niedawno i ładnie jej waga leci, jak mi wczoraj napisała, że mnie goni to dostałam dodatkowego kopa żeby poćwiczyć, więc zdrowa rywalizacja na mnie ewidentnie dobrze wpływa

Trufla mam podobne parametry wyjściowe i podobny cel, tylko ja troszkę dalej już zaszłam. Wystarczy odrobina samozaparcia i wszystko jest możliwe. Jestem na etapie końcowym i jakoś tak trudniej te kg lecą, ale w sierpniu mam ślub siostry, więc muszę wyglądać zjawiskowo i nie zamierzam się poddać. A udział w ZRP naprawdę działa na mnie motywująco, nie honor się poddać, a i wstyd gdy spadasz za nisko w rankingu  Także głowa do góry, uśmiech na twarz i do boju 

Wszystkiego Najlepszego dziewczyny! 

Jakieś specjalne plany na dziś?