Temat: Przykry temat.. Pomoze ktos?

HejJestem tu nowa i zalezy mi na waszej pomocy...
Nie mierzylam sie dokladnie... mam ok 162cm wzrostu i wage juz bedzie pewnie 82...
Biore tabletki antykoncepcyjne oprocz tego wszystkiego
Chłopak zapewnia ze bardzo mnie kocha wiele dla mnie robi, ale dosc czesto zartuje z mojej wagi.... niby na zarty docina mi np. to lozko jest do 120 kg, po czym daje mi calusa i mowi ze zartuje... znowu za dzien dwa  zawsze cos mi dopowie.... jest kochany, al jego zarty sa na prawde bolesne mowilam mu juz to ale jak widac nie pomoglo.....  w zyciu zawsze mialam ciezko pod tym wzgledem...co szkola... to gruba, to swinia, tlusta... zawsze bylam przy kosci. byla chwila gdy schudlam ok 10 kg wszyscy zauwazyli juz bylo tak dobrze i spowrotem przytylam....jestem niepewna siebie, chowam sie przed ludzmi... poklocilam sie wczoraj z chlopakiem bo mialam chwile slabosci i wszystko mu wygarnelam w niemily sposob... myslalam by miec chociaz w nim wsparcie ale wiem ze moja waga mu jednak gdzies tam przeszkadza... rodzice co przyjada to ze przytylam ze nie moge taka byc, babcia to samo... ja popadlam w depresje placze... jem ogrom slodyczy i zupelnie duzo jem.... mam doiero 18 lat wiem ze waze za duzo ale to otoczenie mnie wyniszcza... jak mam zaczac?  nie moge na siebie patrzec i boje sie ze strace wszystkich mimo ze moj chlopak (nie drazcie tematu jak to jest ze ma 32 lata.... nie o to tu chodzi jestem z nim ok 2 lata, wiem ze mnie nie zdradza, ale mam wrazenie przez to jak wygladam ze kiedys mu na prawde sie obrzydze) chociaz on mnie tak zapewnia, ze nie... wiec po co te docinki... nie wiem co mam zrobic ze soba 

może ogranicz kontakty z dołującą Cię rodzinką? weź się za siebie, pokaż w momencie w którym będzie wizualnie widać efekty i niech kopara  im opadnie. Jesteś jeszcze taka młoda, naprawdę, możesz wszystko. Zrób to dla swojego zdrowia i samopoczucia. 

Teksty chłopaka pewnie mają Cię dodatkowo zmobilizować. Mieszkacie razem? Poproś żeby nie kupował słodyczy i sama też tego nie rób. Nie będzie Cię kusić, jeśli pomyślisz że bo przekąskę musiałabyś się ubierać i wychodzić specjalnie. Ja też się kiedyś objadałam i wiesz co? doszło do tego że wstydziłam się w sklepie płacić za pół reklamówki słodyczy co drugi dzień. Miałam wrażenie, że każdy patrzy - o taka gruba i jeszcze kupuje. I przestałam, także z tego powodu. 

Pasek wagi

oj eukaliptusku... zakładanie kolejnych kont na vitalii nie pomoże ci zrzucić sadła. to tak nie działa, że każde kolejne konto = -1 kilogram. Zacznij żyć dziewczyno i przestań się użalać nad sobą, bo za 50 lat dalej będziesz gruba, nieszczęśliwa i sfrustrowana.

Pasek wagi

comfy napisał(a):

oj eukaliptusku... zakładanie kolejnych kont na vitalii nie pomoże ci zrzucić sadła. to tak nie działa, że każde kolejne konto = -1 kilogram. Zacznij żyć dziewczyno i przestań się użalać nad sobą, bo za 50 lat dalej będziesz gruba, nieszczęśliwa i sfrustrowana.

Wygrałaś internety (puchar)

Masz 18 lat i nic dziwnego, że opinia ludzi Ci bliskich i innych znajomych jest dla Ciebie ważna i się nią przejmujesz. Też miałam kiedyś 18 lat i wiem jak to jest :) Gadanie "nie zawracaj sobie głowy opiniami innych" jest w tym przypadku chybione. Przejmujesz się i będziesz się przejmować - taka już jesteś i tyle. Ale mimo tego można wziąć się za siebie i małymi kroczkami, powoli chudnąć. Całkowite odstawienie słodyczy? No można jak dasz rade, ale jeżeli jesteś jak to określiłaś "uzależniona" od słodkiego, to możesz przez taką odstawkę zniechęcić się do odchudzania (biorąc pod uwagę Twój stan psychiczny) dość szybko i znowu jeść co popadnie. Dieta ma być przyjemnością, czyli jeżeli lubisz np. czekoladę to zjedz 2 kostki ale gorzkiej, i to po małym gryzie, żeby zwyczajnie w świecie się smakiem delektować - ale to mają być 2 kostki, a nie pół tabliczki na dzień. Jedz wartościowe słodycze i w małych ilościach. Rób sobie słodkie posiłki, np. podwieczorki - np. koktajl z banana, jogurtu, miodu i odrobiny utartej czekolady. Z czasem i smaki Ci się zmienią, że nawet jak ugryziesz batonika to już nie będzie Ci smakował. Poszukaj sobie przepisów na lekkie fajne ciastka owsiane - pyszne i mega wartościowe. Uszy do góry, mimo załamki psychicznej można coś z tym zrobić :)

na prawdę czasem mam wrażenie ze jestem chora psychicznie na punkcie opinii tak ludzie mnie skrzywdzili ze na prawdę mimo wszystko to boli. Staram się i postaram

Jessej napisał(a):

na prawdę czasem mam wrażenie ze jestem chora psychicznie na punkcie opinii tak ludzie mnie skrzywdzili ze na prawdę mimo wszystko to boli. Staram się i postaram

Nie to jest najgorsze, że masz taką obsesję, najgorsze jest to, że w jakiś nie wytłumaczalny sposób połączyłaś to poczucie skrzywdzenia z niechęcią do pomocy sobie.

Btw próbowałaś odbyć z otoczeniem poważną rozmowę? Podczas której powiedziałabyś, że teraz na poważnie się bierzesz za odchudzanie, więc jeżeli ich docinki były nie udolne, ale wynikały z sympatii (możesz zapytać czy tak było), to mogą już przestać, a zacząć wspierać w twoim postanowieniu, albo chociaż nie przeszkadzać, bo takie i takie słowa cię dołują i jest ci trudniej osiągnąć cel, o który w końcu i im chodzi.

No coś w tym stylu.

Mój mąż, to by usłyszał, "że skoro łóżko tylko do 120 kg, to jego zapraszam na podłogę obok", ale oczywiście w żartach.
Ja mam trochę inną radę, bo namawiałabym Cię przede wszystkim na aktywność fizyczną. Chodzi mi konkretnie o aquaerobik, który będzie miał dla Ciebie wiele zalet: 1. ćwiczysz zanurzona w wodzie i nikt Cie nie ogląda, 2. nie obciążasz stawów, 3. jak ćwiczysz w basenie, to nie masz okazji jeść czy nawet pić, 4. wychodzisz naładowana endorfinami i z lepszym samopoczuciem. Najważniejszą sprawą jest jednak to, że każdy tłuszcz lepiej się układa na wyćwiczonym ciele, nawet z nadwagą będziesz zgrabniejsza. Zacznij od 1-2 razy w tygodniu. 

Pasek wagi

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.