- Dołączył: 2010-11-07
- Miasto: Zielona Góra
- Liczba postów: 346
24 stycznia 2011, 12:59
Dzisiaj postanowiłam założyć wątek dla tych którzy w swoich domach odchudzają się zbiorowo:) tzn. mam tu na myśli, że jest Was przynajmniej dwoje:)
Zapraszam również osoby które chcą namówić swoją bliską osobę na zrzucenie zbędnych kilogramów.
Zależy mi na tym aby było to miejsce gdzie możemy zarówno porozmawiać sobie miło jak i również popłakać i pokrzyczeć gdy nasza druga połowa odchudzania da nam w kość:)
Zapraszam
- Dołączył: 2010-11-07
- Miasto: Zielona Góra
- Liczba postów: 346
24 stycznia 2011, 13:02
Zacznę pierwsza,
w końcu udało mi się namówić mojego męża na odchudzanie:) jestem z tego powodu przeszczęśliwa. Moje perypetie związane i tym faktem opisałam już w innym wątku.
Obiecałam mojej drugiej połówce, że będę robiła mu śniadania do pracy, obiadki, podwieczorki, kolacyjki:) Dzisiaj od rana idzie mu wzorowo zobaczymy jak będzie gdy wróci. Dziś na obiadek pierś w ziołach pieczona w folii i ryż z warzywami:)
- Dołączył: 2006-01-04
- Miasto: Na Koncu Wsi
- Liczba postów: 109738
24 stycznia 2011, 14:00
latwo wymaga sie od kogos a trudniej od siebie ....najpierw trzeba samemu zrzucic zbedne kilogramy
- Dołączył: 2008-01-22
- Miasto: Koniec Świata
- Liczba postów: 20142
24 stycznia 2011, 14:07
Faceci mają inny metabolizm i łatwiej im zrzucić.
Ja bym mojego chciała namówić na zdrowe odżywianie. I co z tego? Zjada zdrowy obiad i dopycha chlebem. obłożonym słoniną. Fuj!
- Dołączył: 2011-01-03
- Miasto: Kraków
- Liczba postów: 149
24 stycznia 2011, 14:14
Witam:)
Ja od dzisiaj zaczynam z moim P. chodzić na siłownię. Chcę, aby zrzucił delikatnie brzuszek a że samemu jest mu ciężko się zebrać i poćwiczyć to postanowiłam go przekonać tym, że będzie mi towarzyszył:) Cały czas myśli, że jest tylko towrzyszem a nie głównym celem moich wypraw na siłownię:P
P. ma słabą wolę, dlatego postanowiłam nie mówić mu, że jest na diecie razem ze mną:) Ja przygotowuje obiady, więc troszkę go oszukuję... Włoże na talerz więcej warzyw, przygotuję mniej makaronu aby go nie zjadł:P a w zamian dostaje brokuły. Zamiast smażyć - grilluję lub piekę, nie zabielam zup. Kupuję owoce zamiast słodyczy, ser biały zamiast żółtego...
Pierwszy sukces: P. juz nie słodzi:)
Jestem na etapie oduczania kupowania go soków typu Tymbark, bo potrafi wypić 2 l jednego wieczora. Robię kompoty, wodę z cytryną i świeżą miętą - cały dzbanek i stawiam go na wiodoku. Nie marudzi wtedy, że nie ma co pić:)
24 stycznia 2011, 14:18
Mój nie chce się namówić na odchudzanie.. Niestety,a mógłby zrzucić kilka kilo..
- Dołączył: 2010-11-07
- Miasto: Zielona Góra
- Liczba postów: 346
24 stycznia 2011, 14:19
sikoram3 nie wiem co miałaś na myśli ale ja już od listopada jestem na diecie, schudłam już 16kg i czuję się znaczniej lepiej chciałabym żeby mój mąż też miał w sobie więcej życia.
- Dołączył: 2010-11-07
- Miasto: Zielona Góra
- Liczba postów: 346
24 stycznia 2011, 14:20
koteczekk ja z moim też lekko nie miałam ale się udało:)
- Dołączył: 2010-11-07
- Miasto: Zielona Góra
- Liczba postów: 346
24 stycznia 2011, 14:22
sikoram3 gdybyśmy mieszkali we dwoje nie byłoby problemu, natomiast my mieszkamy z teściami i dziadkami więc jak ja nie kupię i nie ugotuję to zrobi to za mnie moja teściowa albo babcia która uwielbia swojego wnuka ponad wszystko