- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
1 kwietnia 2015, 13:34
Redukcja, motywacja, stabilizacja i ... ploteczki.
Zapraszamy wszystkich chętnych. Start: TERAZ.
Pierwsze zestawienie : 12.IV.2015
Wiosna - zimowego lenia wyganiamy i kilogramy zrzucamy
Lato - grilujemy z głową z redukcją kilogramową
Jesień - liście spadają, kilogramy uszczuplają
Zima - my się zimy nie boimy, kilogramy pogonimy
P.S. marcelka55 - dzięki za hasła
Edytowany przez jerzokb 1 kwietnia 2015, 13:38
10 lutego 2016, 15:39
Polka trzymam kciuki za powrót do pracy, Kateszka mama nadzieję, ze spotkania z psychologiem pomoga Ci, Luise - udanych spacerów z psiakiem (Mam nadzieję, ze reszta doimownikow tez wyprowadza psa) i ładniejszej pogody na nie, Marcelka, Jjkm, u mnie tez chyba waga większa, a najgorsze to, ze odkad skończyły sie ferie, to ani razu nie ćwiczylam ani nie jeżdziłam na rowerze, a w ferie prawie codziennie. Nocka jakos minęła, ale prezz tą deszczową pogodę okropnie sennie jest, w domu odespałam do 13.30, a nadal chce mi sie spać....
10 lutego 2016, 19:53
współczuję Justa tych nocek... widzę po mężu jakie to męczące, jutro ma odbiór za sobotę i pierwszy wolny dzień, wybieramy się na kręgle, pizzę i zakupy,
dziś wieczorkiem miałam sprzątać w szafie bo rano zabierają rzeczy spod bloku ale uwierzcie mi, nie mam siły... idę czytać, a koło 21-szej jeszcze wyskoczę z psiną... na razie Mati boi się wychodzić z psem sam, ona się strasznie boi innych psów, a tu u nas jest kilka takich spuszczanych ze smyczy wielkich.. z czasem myślę wszystko się ułoży... na zumbie dziś było mi słabo pod koniec chyba za mało jadłam w ciągu dnia, przejęłam się tym postem, miałam gości bo teściowie wpadli... za to po powrocie nadrobiłam, zjedliśmy właśnie omlecika z mozarellą i rukolą, no pycha... jeszcze wcześniej kanapkę wciągnęłam niestety...
10 lutego 2016, 20:53
oooo omlet z rukolą i mozzarellą to ja takich pysznosci nie jadłam mniam! muszę spróbować.
Ja dzisiaj trochę zalatane popołudnie, ale pocieszam się, że "środa minie - tydzień zginie" tylko czwartek i piątek do pracy i weekend wolny!
No prawie wolny, bo na urodziny chrześnicy śmigamy i to niestety w niedzielę, a nie w sobotę... kicha!
Nie wiecie po co ja właśnie weszłam na wagę? Chyba zgłupiałam, żeby stawać na niej wieczorem...
10 lutego 2016, 20:54
ja też przerabiałam nocki-nocki, teraz na szczęście mąż zaczyna 3 zmianę o 15 a kończy o 24.00 i normalnie w nocy śpi.
10 lutego 2016, 22:12
Sprawdzać Kobitki, czy czegoś nie pochrzaniłam, bo przepisywac musiałam...
11 lutego 2016, 09:20
o jaki zgrabny tabelasek... u mnie się wszystko zgadza z wyjątkiem wagi ale to już niestety moja wina... do celu walentynkowego zostało 4 dni, w sumie 3, a ja jeszcze zgubić muszę 3 kilo o matko... oficjalnie zważę się w niedzielę ale cudów nie będzie hihi
Mam dziś napięty grafik więc pędzę, miłego dnia kobitki ... no właśnie Marcelko, środa minie, tydzień zginie, a ja na urlopie jeszcze taka nienasycona wolnością... a tu już poniedziałek tuż tuż...
11 lutego 2016, 09:28
Dzięki za tabelkę
Sorki że wam wyniki psuję ale ja naprawdę staram się do obiadu a po obiedzie zapominam że miałam się starać !!!
Kiedyś się ogarnę i cały dzień zdołam się dobrze trzymać .
11 lutego 2016, 09:29
Mąż mi się rozchorował i na antybiotyku jest a jaki nieznośny coś strasznego jak facet choruje
11 lutego 2016, 10:43
Cześć!
U mnie się wszystko zgadza, dzięki za podsumowanie kateszko! Jak w tym tygodniu będę miała wzrost, to się chyba zastrzelę, a wszystko na to wskazuje, że tak...
Oj jjkm, to współczuję chorego mężczyzny, wiem czym to pachnie!
11 lutego 2016, 11:14
Luise, wczoraj wpadła siostra do mnie, zaczęła czytać "magia sprzatania" i też szafki opróżnia... ;-) przywiozła mi 3 wina, bo wie, że lubię ;-) też mam te ksiazke, ale ja to chyba w miare sie pozbywam rzeczy na bieżąco.
Natomiast co do odbioru rzeczy spod klatki, to przestałam mieć zaufanie, jak u nas przez jakiś czas wywieszali takie kartki co tydzień.... a ja ani razu nie widziałam zeby jakis samochod czerwonego krzyża podjechał.
Ja dzis też u lekarza, znowu z Kubiszonem, aż cud, że chodził do żłobka całe 2,5 tygodnia.
A potem dentysta z dwójką....