- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
16 grudnia 2014, 21:45
Chciałabym zacząć normalnie się odżywiać. Pięć posiłków dziennie, a nie głodówki lub napady i przeczyszczanie się. Jednak, zeby to było możliwe, musiałabym jeść w szkole, ponieważ zazwyczaj mam od 8:00-16:00. W tym problem, że ja nie jem przy ludziach. Mam wrażenie, że wtedy wszyscy na mnie patrzą i mówią "o to ta anorektyczka, co przytyła i się objada". Jak to przełamać i w końcu być normalną?
16 grudnia 2014, 21:47
Nie wiem czy bulimię da się ot tak obejść, chyba raczej potrzebna terapia.
Edytowany przez c96938a5d20d709c8315a86845e9d6db 16 grudnia 2014, 21:49
16 grudnia 2014, 21:56
Ech.. myslalam, że są inne sposoby. A ja się boję powiedzieć rodzicom o bulimii, bo znowu zaczną mnie kontrolować
27 grudnia 2014, 20:51
Mam podobny problem.. On siedzi w naszej głowie, tylko jak go wywalić? Wydaje mi się że jedynym racjonalnym wyjściem jest odciąć się od opinii innych i robić swoje. Ale łatwo jest mówić...
27 grudnia 2014, 21:02
Nie wiem, teoretyzuję i wymyślam, od razu mówię - ale może jakbyś zaczęła np. od przyniesienia sobie jakiegoś pitnego jogurtu, czy kefiru? Czegoś co ma kalorie, a nie jest jedzeniem w formie np. kanapki, którą trzeba odwinąć z szeleszczącego papieru? Potem byś mogła stopniowo dorzucać sobie tam orzechy, czy płatki, jeść łyżeczką, a jakbyś poobserwowała ludzi i doszła do wniosku, że nikt się dziwnie na Ciebie nie patrzy, ani Cię nie ocenia zaczęła jeść coś bardziej konkretnego. Plus no musisz uwierzyć, że na prawdę nikt nie będzie Cię tak oceniał "anorektyczka, przytyła, objada się". Z jednego elementarnego powodu - ludzie na prawdę mają gdzieś co jesz. Są bardziej zainteresowani tym co będzie na klasówce z matmy, co robią po szkole, i co sami mają do jedzenia bo im burczy w brzuchu, niż tym co jakaś tam dziewczyna je lub nie je. Dobiję Cię zapewne, ale skoro zakładasz, że będą komentować to co jesz, to skąd wiesz, że nie komentują też teraz za plecami? - bo skoro nie jesz to równie dobrze mogą gadać, że "w szkole nic do ust nie weźmie, a w domu pewnie się napycha". Jak ktoś ma gadać to będzie gadał, 99% to nie interesuje, a jak ten 1% i tak będzie kłapał jęzorem to chyba lepiej żeby kłapał jak Ty będziesz jadła zdrowo, niż kłapał jak Ty sobie będziesz dalej robiła krzywdę.
28 grudnia 2014, 10:21
hm.. w zasadzie nie pomyślałam o tym w ten sposób. Dziękuję bardzo, chyba faktycznie zacznę od jakichś kefirów :)