- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
13 grudnia 2014, 10:35
Tak, jak w temacie. Proszę od razu żeby się ze mnie nie naśmiewać itd, bo trochę dołuje mnie obecny stan rzeczy i wiadomo...
Zacznę od tego, że podchodzę do odchudzania już ... 4 czy 5 raz w moim życiu tak na powaznie, jednak zawsze coś stawało na przeszkodzie (ja byłam za słaba) i następował powrót do denerwujących 64 kg. MAM TEGO DOSYĆ! (mam 163 cm wzrostu, mam umięśnione łydki 8/10 - stopień umięśnienia, a resztę ciała też trochę umięśnioną, zależy od partii ciała, na pewno brzuch, ręce.)
Dosłownie 3 tyg temu zaczęłam myśleć, co powinnam zmienić. Dodam, że w tym roku rozpoczęłam studia, mieszkam na stancji i mam trochę ograniczenia budżetowe i czasowe. Ale piszę dalej. Przez 1 tydzień jadłam mniej, ale nie aż tak dużo, bo po prostu potrzebowałam sił na studia i byłam głodna. W domu wykonałam wtedy ćwiczenia może z raz. Oczywiście aby coś schudnąć od początków studiów chodzę na piechotę na uczelnię, czyli w jedną stronę ok 30 minut, co mi daje min. 1h chodzenia dziennie + raz w tygodniu 1h ćwiczeń na rowerku ... oj spalam wtedy nieźle. Natomiast po tym uderzyłam się mocno w policzki i powiedziałam DOŚĆ. Dosłownie wtedy przeszła mi ochota na słodycze i od dwóch tygodniu praktycznie nic słodkiego nie jadłam. Kawę słodziłam (1\3 łyżeczki, ale ja tak zawsze, herbaty nie słodzę) i jadłam jako posiłek ryż na mleku ze smażonymi jabłkami. Starałam się mniej jeść i to mi wyszło i ćwiczyłam 6 razy w tygodniu po 30 minut i jak się domyślacie po tym czasie wróciłam do domu i do wagi ... ważę się i NIC. Żadnej zmiany. Staram się głęboko oddychać i myśleć, że efekty mogę zauważyć (w miarę poważne) po 2-3 miesiącach takiego stylu życia. Jednak może mi powiecie co źle robię, ale jakie mam złe nastawienie do tego?
Staram się codziennie pić wody ponad 1,5 litra (licząc herbatę itd) i nie wiem .... Może pomożecie?
Dodam, że moim marzeniem jest zauważyć na wadze 57, 56 kg. RAZ w życiu byłam blisko i ważyłam 58 kg, ale wtedy nie wiem, co się stało, bo nic nie chciałam jeść, a ćwiczyłam i wiadomo szybko powróciłam do stanu... 62 kg :)
13 grudnia 2014, 10:41
Brak diety, ćwiczeń i chęć zobaczenia cyferki na wadze zamiast fajnej sylwetki.
13 grudnia 2014, 10:49
Aż taką różnice zrobi cyferka na wadze?
Co do diety zdecyduj czy chcesz czy nie, ludzie zaczynający diety milion razy, albo źle do tego podchodza, albo wcale im się nie chce.
13 grudnia 2014, 10:51
przy twojej niewielkiej nadwadze i właściwie niewielkich zmianach w diecie to ja bym nie oczekiwała efektów za szybko. Ale jełsi nadal bedziesz unikac słodyczy i miec tyle ruchu co teraz, to na pewno efekty przyjdą w końcu. Lepiej chudnąc wolno a bez obsesyjnego myślenia o tym, ze jest sie na diecie
13 grudnia 2014, 10:51
Opisz dietę, kaloryczność . Póki co wiadomo tylko tyle, że pijesz wodę , chodzisz pieszo na uczelnię i chcesz schudnąć. To trochę za mało.
13 grudnia 2014, 10:51
Przecież to nie jest nawet nadwaga.
13 grudnia 2014, 11:07
Miesnie waza wiecej niz tluszcz. kazdy wie, ze gdy zaczyna cwiczyc i nabierac miesni, to wagowo przybywa a optycznie sie chudnie. Jezeli nawet nikt ci o tym nie powiedzial, to poszukaj sobie sama informacji w necie.
13 grudnia 2014, 11:07
Może i nie jest nadwaga, ale niestety źle się czuję patrząc na swoje ciało. Szczególnie na okolice bioder i ud, a szczególnie kiedy wokół mnie jest naprawdę sporo szczupłych dziewczyn. Dodatkowo męczą mnie wałeczki, które pojawiają się po nałożeniu spodni (przez kształt mojego ciała)
Trudno jest mi opisać kaloryczność, bo to zależy od dnia, od tego, co kupuję, gdyż jem to co akurat mam, ale zazwyczaj na śniadanie kanapkę, bądź dwie, zależy jaki chleb + ogorki konserwowe + wędlina, klops, kiełbasa (zazwyczaj robione w domu, a nie kupowane), na obiad ryż, bądź ziemniaki (akurat tego mało jem, więc 1 ziemniaj i 1/3 torebka ryżu) do tego kotlety, sos bądź po prostu jem pierożki, albo jakąś zupę. A drugie śniadanie to zazwyczaj parę biszkoptów, z chudym serkiem i smażonymi śliwkami (domowej roboty) popijając kawą (ale słabą, bo nie lubię mocnej), mam po południu mam zajęcia, więc czasami robię sobie kanapkę. Na kolacje to różnie jem, bo czasami jak zostanie mi z obiadu to kończę, albo kanapkę, albo płatki kukurydziane z mlekiem i czasami jakiś owoc. No to jest różnie, więc trudno mi powiedzieć. NIe mam czasu stosować żadnej diety typu 1500 kcal, itd, nawet nie dałabym rady liczyć, więc staram się stosować tradycyjną dietę MŻ. Fast-foodów nie jem.
No właśnie jestem świadoma tego, że efekty nie będą przychodzić szybko, ale dwie moje koleżanki, które znam z liceum naprawdę szybko schudły. Były troszkę grubsze ode mnie, ale bardzo szybko straciły na wadze i może przez to nie mogę przeboleć tego. Chcę być szczupła. Mam kompleksy, bo widze swoje ciało. WIEM, że 60 kg nie jest równe 60 kg. Jestem tego w pełni świadoma, ale i tak kg denerwują. A na dodatek, jak wspomniałam ja już w miarę jestem umięśniona. Nie to że od razu jakieś sportowicec, ale samego tłuszczu na pewno nie ma.
Edytowany przez Rolaka1995 13 grudnia 2014, 11:09
13 grudnia 2014, 11:45
Miesnie waza wiecej niz tluszcz. kazdy wie, ze gdy zaczyna cwiczyc i nabierac miesni, to wagowo przybywa a optycznie sie chudnie. Jezeli nawet nikt ci o tym nie powiedzial, to poszukaj sobie sama informacji w necie.
tak mięsnie ważą więcej ale tylko nieznacznie i na pewno przy takich ćwiczeniach by jej nie urosły hehe :D