1 stycznia 2011, 20:13
Dziewczynki, widze, ze coraz wiecej z Nas bedacych na Vitalii, zmaga sie z zaburzeniami odzywiania. Ja sama choruje juz od 8lat i moim najwiekszym marzeniem jest poradzic sobie i moze nie wyzdrowiec ale chociaz zaleczyc te zaburzenia. Obecnie waze 42-43kg na 173cm wzrostu. Jedna czesc mnie chcialaby wygladac NORMALNIE i miec calkiem normalne zycie, ale druga strona mnie ciagle wola- jedz mniej, nie jedz tego, boze jak ty duzo jesz... I tak mi ciezko... Tak jak wielu z was..
Tak wiec zakladam ten watek, abysmy mogly sie wspolnie wspierac, ale tylko i wylacznie w ZDROWIENIU... Nie chce, aby chore osoby wciagaly sie lacznie do trumny. Sama wyratowana zostalam jakies 3-4razy w 2010 roku, bedac strasznie bliska smierci i ciesze sie ze zyje... Wiec WALCZYMY!!
1 stycznia 2011, 20:19
dołączam. już 10 dni ładnie się trzymam i mam zamiar nigdy więcej się nie przeczyszczać ani nie głodzić. stawiam na zdrową dietę.
1 stycznia 2011, 20:27
trzymam za Was kciuki dziewczyny!
1 stycznia 2011, 20:48
bardzo bym chciała, żeby Wam się udało. Anoreksja to straszna choroba dla mnie, chora dusza niszczy ciało. Calineczko mam nadzieję, że wytrwasz, jeśli to Ty na zdjęciu, to ta malutka dziewczynka chyba chciałaby mieć Ciebie, obojętnie w jakim charakterze, mamy, cioci, siostry, ale żebyś była.
malustkax16 też mam nadzieję, że wytrwasz, jedzenie to nie jest zło dziewczyny, trzymam kciuki bardzo za Was i przepraszam, że wcinam się w wątek, tak bardzo się ucieszyłam, że ktoś taki założył.
1 stycznia 2011, 21:02
Minerva81 - Pasek o niczym nie świadczy, a ty mogłabyś stać się troche milsza ;p
1 stycznia 2011, 21:05
Dobrze że założyłaś taki temat;)
1 stycznia 2011, 21:11
Pasek paskiem... W pasku pokazane jest do jakiej wagi doszlam w czasie pobytu w szpitalu... Waga waha sie miedzy 42 a 43kg czasami z powiewami powyzej 43kg... W pasku chodzi ze raz ujzalam na wadze 41.8kg ale wpisalam 42kg... Walcze i dziekuje Wam dziewczynki za doping!! Tak duzo ludzi mnie potrzebuje, a jak bede miala chwile to napisze cala historie ktora szczesliwa nie jest... Wlasnie wrocilam z pogotowia, mam straszna infekcje klatki piersiowej czyli chyba pluc... Chcieli mnie zostawic, ale poprosilam o wypuszczenie i ze wzgledu na to ze bylam w szpitalu od 17lipca do 6grudnia to sie zgodzili!!
- Dołączył: 2010-10-26
- Miasto: Paryż
- Liczba postów: 446
1 stycznia 2011, 21:17
Trzymam za Was kciuki i mam nadzieję że Wam się uda.
Ściska cieplutko.
1 stycznia 2011, 21:24
marze o tym zeby wygladac normalnie, chcialabym przytyc lecz boje sie sobie pozwalac za bardzo bo juz kiedys z anoreksji wpadlam w bulimie, co mile nie bylo. Bylam ubezwlasnowolniona przy wadze 49kg z powodu zaburzen odzywiania i depresji, z totalnym odwodnieniem i wykonczeniem organizmu. do szpitala poszlam 16lipca, a 18lipca mialam zatrzymanie akcji serca. Tak stan moj jest fatalny i ja o tym wiem. Walcze i chce z tym wygrac... narazie chce sie bardziej ustabilizowac psychicznie i pewnego dnia, bede gotowa walczyc z tym pelna reka!! I sie uda!!
1 stycznia 2011, 21:26
A o Isabelle Caro czytalam... zawsze ona jakos mnie motywowala... TZN pozytywnie, bo patrzac na nia zawsze myslalam, ze nie chcialabym tak skonczyc jak ona. Pozniej jej sila, to ze chciala sie podniesc z totalnego dna, dawala mi nadzieje, jak dowiedzialam sie o jej smierci poczulam sie dziwnie... Tak pusto, ale nie nie poddam sie i wlasnie nie pojde w jej slady. Szkoda mi jej bardzo, a sama moglam tak skonczyc!!