Temat: Dieta Dukana 3 styczen 2011

Zapraszam wszystkich ktorzy pisza sie na to
A ja jestem zdania, że każdy organizm jest inny.. Ja się bardzo zdrowo teraz odżywiam i jestem zadowolona! Poza tym moje wyniki są o wiele lepsze niż były kiedyś!! z okresem też większych problemów nie mam.. Nikt tu nie ma żadnych problemów przez dietę. A co do tej wody, to w żadnym organizmie zmieściłoby się 8kg.. poza tym cm spadają, tłuszczyk zanika.,. więc nie zgadzam się w ogóle!! Ale dziękujemy za dobre chęci. Wytrwania życzę w Twoich postanowieniach.
Oczywiśćie, że tak... 
Każda z nas jest inna. Coś w tym jest, że jak 'grzeszymy' są zastoje, waga wzrasta...ale to nie jest tłuszcz po jednym dniu, jednym grzeszku...po dwóch raczej też nie. No nie popadajmy w paranaje.
Wczoraj wszamałam ciasto waniliowe, bułeczkę kajzerkę.... i nie rzuciłam, się na nic innego więcej. 
Dukan cieszy się nadal dużym poprciem, mogę tu podać kilka przykładów ode mnie z małej wioski-miasta, z najbliższego otoczenia.
Jednak po takim długim okresie jak my jesteśmy na Dukanie...ruch to podstawa, oczywiście w ramach rosądku.
Justynko Wujek Dukan wiedział co pisze :)

Pozdrawiam:)  I ściskam mocno.
nie ma nikogo???
Justyś Moja Malutka... każdy z nas wybiera swoją drogę, taką jak mu odpowiada i która jest dla niego dobra.
Powiem Ci tak, bardzo chciałabym schudnąć zdrowo. Na prawdę, ale jak mogę jeść wszystko nie umiem się ograniczać, próbowałam. Nie raz, nie dwa i nie trzy, po prostu nie umiem. No i co mam na to poradzić? Muszę próbować innych sposobów. Spójrz na naszą Benie, myślisz że te jej 30kg to była woda? Jakoś jak się na zdjęcia patrzy nie wygląda. Ja będąc na diecie robiłam badania, mój lekarz który jest bardzo sceptyczny do tego typu wynalazków jest bardzo czujny, ja również. W maju powtórzę, choć sądząc po tym jak się czuję nie sądzę bym miała gorsze wyniki niż te z końca lutego. Jak ze wszystkim trzeba uważać, nie należy jednak popadać w żadną stronę w paranoję. Nie wszystko jest białe albo czarne tak samo jak nie wszystko można zakwalifikować jako dobre albo złe. Dobre porozumienie z samym sobą, wsłuchanie się w sygnały jakie daje nam ciało. To jest chyba klucz do sukcesu.

A tak odchodząc od tematu spłakałam się dzisiaj jak bóbr... Cały dzień wyję(ja to dopiero wody tracę i to nie przez Dukana;P)
Najpierw byłam na Błoniach na mszy beatyfikacyjnej i na samo  wspomnienie papieża miałam łzy w oczach, nie znałam przecież tego człowieka a wywołuję tak silne emocję, to jest jego fenomen coś niesamowitego.
A potem odebrałam telefon od W. i powiedział do mnie że po takim ohydnym, wstrętnym, złośliwym a przy tym najkochańszym na świecie Potworku jak ja mógł się wszystkiego spodziewać ale nie tego że o godzinie 10 w niedzielę nie będzie mnie u siebie w pokoju i mam nie nadużywać jego dobroci i szorować pod akademik. Wyobrażacie sobie? Przyjechał do mnie, kupił mi wielki bukiet róż i przeprosił za tą awanturę:) Do tego odwołał to że jestem taka sama jak jego  żona;P.
Jestem przeszczęśliwa, nie chodzi o kwiaty i nie chodzi nawet o to że przejechał tyle kilometrów tylko po to żeby wypić ze mną przeprosinową kawę, ale ja już wczoraj myślałam że naprawdę do olał... Że tylko mi jest źle z tą sytuacją i że te wszystkie lata można słuc o kant nie powiem czego skoro przez taką głupotę można się unieść honorem. A jednak nie...:) Szczęściara ze mnie.
No... może po za jednym małym szczegółem, mam nadzieję że mi tej przyjaźni nie ukróci jego Ślubna i okażę się wyrozumiała. Ja bym tam szczęśliwa nie była jak by mi facet w środku nocy zwiał z łóżka żeby jechać przyjaciółkę przepraszać, no ale ja jestem kobietą:) Myślę racjonalnie, napisałam maila z przeprosinami, wzięłam winę na siebie i może obejdzie się bez awantury. W każdym bądź razie na razie ma spokój bo umówiliśmy się że więcej się nie kłócimy, a jeśli nawet to ja jadę do centrum z kwiatami żeby było sprawiedliwie.
 Nawet nie wiecie jak mi teraz lekko na duszy się zrobiło:)
Klaudyś Ty masz rację, ja też nie znałam papieża, a jak puszczają w tv jakieś nagrania to ryczę jak bóbr.. Achh .. szczególnie jak odsłaniali portret.. Coś pięknego, to uczucie w sercu, samo napływające do oka łzy.!!
Oniaa- zgadzam się w stu procentach. Jeszcze na samej transmisji z Watykanu nie było ze mną tak źle, raz na jakiś czas łezka spadła, ale potem po południu jak puszczali urywki z jego pielgrzymek, kawałki z kazań, jak przytula dzieci jak się uśmiechał, jak nam powtarzał że nie możemy się bać, że nie możemy chodzić na kompromisy, że mamy być przykładem a przy tym tak rozumiał... ten wielki człowiek pozwalał nam być słabymi i dawał siłę by powstać, nigdy nie ganił i nie oceniał a jedynie się troszczył i szczerze martwił o los każdego najmniejszego człowieka... Szcególnie tego najmniejszego, najsłabszego.
Tego nie da się opisać, to jest chyba ta prawdziwa miłość, miłość którą zarażał przez co nie dało się go nie kochać...
Bo to jest Nasz Błogosławiony Ojciec Ukochany .... też byłam bardzo wzruszona
On nie był, ale jest niesamowity!!!

Klaudia- miałaś wczoraj przygodę z W. Kurcze coś tu musi być na rzeczy coś mi się wydaje :)  On Cię naprawdę bardzo lubi, nigdy by Cię nie zranił.  Jesteś szczęściarą- mieć takiego przyjaciela... Hm...co ja plote... ja nie wierze w takie przyjaźni damsko-męskie. 
Jestem Wprawdzie o 1,5 kg ciezsza ale to wynik picia piwka:) nie grzeszyłam za bardzo i licze ze szybko dojde do formy. Wrocilismy wczoraj po okolo 30 godzinnej podrozy ale ciesze sie ze jestem juz w domku. Po tym ,,malym zawieszeniu,, czas wracac do rzeczywistosci. Witajcie i pozdrawiam wszystkie dukanki
Katharsis!! ;*** Witaj, jak dobrze, że już jesteś ;) a 1,5 kg to nie duuuużo;))
witam :*
 u mnie majówka  grzeszna niestety i skończona przeziebieniem córy.. ;/
Wczoraj ładnie dukanowo ;)
Mam najwspanialszego przyjaciela,on zawsze pomoże ;)
doszłiśmy do wniosku że będe psac co jadłam i wtedy naucze sie dyscyplin ;) może pomoże ;)
Pasek wagi

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.