Temat: kto waży ok 100 -ówki.

  w ostatnim czasie powstało wiele wątków typu  po sylwestrze się odchudzam ..tylko wiele z nich  zaczyna się ....np 60-dziesiątki walczymy z kilogramami   lub  80 -tki walczymy z kilogramami .....
A ja ważę prawie jaki hipopotam no może troszkę przesadziłam ale prawie...
  proszę wpiszcie się kto chcę ze mną się odchudzać   nadmieniam  ,że zapraszam wszystkich  razem raźniej

> Ok Ty nie napisałaś "syndrom matki" ale za ostro
> odniosłaś się tu do kobiet które pisaly i swoich
> ciązach,porodach,dzieciach.Czasami warto co nie co
> przemilczeć :)
 szkoda, że tak to odebrałaś

 

Macie rację - popsuła się atmosfera, przez to, że mam inne zdanie i inne problemy niż Wy.

Nie będe się tu udzielała, choć będę się z wami ważyła w poniedziałki.

 

MegaGruba Ty natomiast pewnymi sformułowaniami mnie nieco uraziłaś, odebrałam je pewnie zbyt personalnie, jednak uważam, że byłaś niemiła. Mimo wszystko rozumiem, że bronisz swoich racji. Masz do tego prawo i w sumie fajnie, że to robisz. Pozdrawiam.

Anaa - miałam nie pisać nic, ale niestety to nie chodzi o to, że Ty masz inne zdanie niż my. Bo po prostu to nie była dyskusja, gdzie można wyrazić swoje zdanie tylko luźna gadka o tym co było. Wystarczyło zmienić temat, tak jak z tymi horrorami i pewnie rozmowa poszłaby w innym kierunku. A tak każdy musi się liczyć z tym, że można napisać o czymś, kto kogoś akurat będzie drażniło.
Nawet ostatnio dziewczyny pisały o swoich mężach. U mnie nie ma tak wspaniale i czy to jest powód, aby Im to wytykać? Nie. To mi się nie układa. Owszem, także chciałabym aby w moim małżeństwie było sielankowo i abym mogła zawsze liczyć na Męża. Ale nie mam tego. Jednak nie będę Im wytykać, że "Wy mojego problemu nie zrozumiecie". Owszem - nie zrozumieją, bo to jest tylko mój problem. I dla każdego Jego problem jest indywidualny.
Ty masz akurat tak, jak masz. Masz taki problem, taką dolegliwość. Moja kuzynka tez na to cierpi, też się leczy - jednak nigdy nie usłyszałam od niej tych słów, które mnie osobiście drażnią, bo odczuwam je jako zarzut "co wy możecie o tym wiedzieć, wy mnie nie zrozumiecie". 
Ja poroniłam, w szpitalu nie obeszli się wtedy ze mną dobrze. Mam bardzo nie miłe wspomnienia dot. tego. Jednak staram się do tego zdystansować. 
Na innym forum widziałam jak ochrzaniłaś dziewczynę, że wrzuciła zdjęcia "na ile kilo wyglądam". A dlaczego Ona tego nie może zrobić? Mnie te wątki też drażnią, ale nie dlatego, że tam zazwyczaj są chude dziewczyny, ale ze względu na powtarzalność. A Ty ją ochrzaniłaś z tego powodu, że ona jest szczuplejsza od Ciebie. I znowu tutaj jest to "bo ona nie jest jaka jak Ty, więc co ona może o tym wiedzieć".

Dlatego moim zdaniem, przydałoby się trochę dystansu do innych. Owszem, co oni mogą wiedzieć o Tobie - nie są Tobą, ale Ty nie jesteś nimi. Nie wiesz, co ich trapi...

To tyle.
Nie chciałam nic pisać - napisałam. Trudno...

Ok, nic nikomu nie wytykam.

Mam inne zdanie niż większość , bo - jak już wcześniej zauważyłam - większość jest mamami.

Po prostu macie wspólne tematy i w tej kwestii mnie nie zrozumiecie.

Jesteście szczęściary.

 

Jednak nie mając pewnego problemu nie jest się w stanie zrozumieć tych, którzy takiego kłopotu nie mają. Przykre lecz prawdziwe. Ewidentnie się nie rozumiemy, więc chyba nie ma sensu bym tu wam przeszkadzała - nie mam nic do powiedzenia w waszych tematach. Mówsz, że wstarczyło zmienić temat? Napisałam już chwilę wcześniej, że na moje posty, które nie dotyczyły macierzyństwa żadna z Was nie odpowiedziała. Nawet jeśli to było jedno głupie zdanie o niczym. Po prostu przeszło niezauważone.

 

Bardzo mi przykro teraz, ale to też normalne na forach :) Tak więc nie macie się czym przejmować, a ja już więcej nie będe się wtrącać i wyrażać swojego stanowiska, swojego zdania i samej siebie :)

 

 

Po tak "miłych" ocenach jakie tu dostałam za to, że mam inne zdanie i zauważyłam pewne "zjawisko" nie bardzo mam ochotę

Pyzia1980- żeby mi to było ostatni raz takie opóźnianie podawania wagi

Dziewczyny ja zrozumiem jeśli kogoś nie będzie bo jest w pracy/ szkole/ szkoleniu/ wyjeździe etc. Ale kolejnym razem wykręcania się od ważenia NIE PRZYJMUJE!  Tabelki mają nas motywować do działania, jeśli nabroicie same będziecie temu winne

CzekoLady- z tym procentowym obliczaniem ubytku masy ciała świetny pomysł. Znajdzie się na to miejsce w tabelce na 100%.
Co do BMI - faktycznie to nie taka trudna sprawa. Wystarczy wpisać odpowiednie wyrażenie i przeciągnąć kursor z góry na dół. 5 sekund roboty.
O honorowaniu co tydzień najlepiej spisującej się dziewczyny pod względem utraty kilogramów też nie zapomnę :)

pusia1977- pewnie że cię przyjmiemy, wciąż chętna ?

Anaa82-  uśmiechu więcej i optymizmu. Pewnie połowa z nas nie była jeszcze w żadnej ciąży i nie ma dzieci. A temat jak temat, dziewczyny się wciągnęły bo ich dzieci są dla nich całym światem. Tak samo jak dla mnie teraz całym światem, który zaprząta mi głowę jest znalezienie sukienki, butów i partnera na studniówkę ...

Anaa82  to nie kwestia innego zdania. Coś ci się nie podoba powiedziałas to i ok. Rozumiem, ale nie bardzo wiem czego oczekujesz. Zawsze się znajdzie temat, który komuś nie będzie się podobał. Poprostu jak coś mi się nie podoba, albo nie mam co o tym napisać, to albo nie piszę, albo pisze o tym co mi się podoba. Fakt, że na forum jest dużo mam sprawia, że te tematy będa powracać. Nie napiszę, że wiećej o dzieciach i ciazy itp nie będę pisała, bo to nieprawda.Proponuję, żeby tego tematu już nie kontnuować, ponieważ jeszcze trochę a wątek się " rozwali".

pusia1977 witaj:) pewnie, że się dołącz:)
anna ja tez mialam problem z zajsciem w ciaze , krotko przed slubem poszlam do ginekologa zeby mi przepisal jakies tabletki na opoznienie okresu bo wyczytalam ze sa takie , wiec poszlam  polecila mi go mojego meza bratowa mowi idz idz do niego to lekarz z powolania wiec uwierzylam i poszlam ocywiscie wizyta prywatna . Poszlam powiedzialam jaki mam problem a on kazal mi sie rozebrac i mnie chcial zbadac ok, zbadal mnie i mowi do mnie, czy chcialaby Pani mie dzieci?  Ja mowie tak zaraz po slubie bysmy chcieli sie starac , a on do mnie niestety musze Pania zmartwic bo Pani nie bedzie mogla zajsc w ciaze poniewaz nie ma Pani owulacji. Bylam w szoku . Lekarz zalecil mi juz przy 2 wizycie ze bedzie chcial mi zrobic operacje na jajniki czyli wyszlam z gabinetu i zaczelam tak plakac jak glupia , mowilam do chlopaka (bo jeszcze nie byl moim mezem ) ze albo bedziemy adoptowac albo in-vitro  . Bylismy pochonieci przygotowaniami slubu wiec mozna powiedziec ze temaatu ciazy nie bylo. Po slubie kilka tygodni pojechalam soebie kupilam testy owulacyjne i chcialam sprawdzic czy naprawde nie mam tej owulacji , wykonalam testy i wyszlo ze mam owulacje normalnie tak jak powinna byc . Po zrobieniu testow zaczeslismy sie starac i ku naszemu zdziwieniu zaszlam w ciaze. 

Ale sie rozpisalam:) Trzymam za ciebie kciuki :) nie masz sie co denerwowac kazda z nas chce sie podzielic czyms nie ktore swoim macierzynstwem nie ktore tym ze maja piekny dom inne ze maja duzo pieniedzy , kazda z nas to drazni , a co do postow to ja tez pisze udzielam sie a nie zawsze mi odpisujecie na nie , ale to nie jest powod zeby sie obrazac 

cos z innej beczki kto jest chetny zaprosic sie nawzajem


do znajomych na nk?

Dziewczyny - nie obrażam się i niczego nie oczekuję...

 

Justyna dzięki za miłe słowa, znam mnóstwo takich histolrii jak Twoja, ale zrozum, że ja mam realną diagnozę postawioną i u mnie to nie jest kwestia "zajęcia się czymś innym". Od tego w ciążę nie zajdę.

 

Rozmawiajcie sobie o swoich dzieciach. Ja tylko zauważyłam, że nie dla każdej ten temat jest tu nr 1, a niektóre z Was mi tak pojechały, że naprawdę zrobiło mi się przykro.  I po raz kolejny powtórzę, jeśli to jest grupa wsparcia to dlaczego jedne posty ignorujecie całkowicie, a na inne tematy rozpisujecie się na kilka stron codziennie ?

 

Ogólnie usłyszałam tu bardzo dużo niefajnych rzeczy i nie liczę na jakiekolwiek zrozumienie od części z Was. Bardzo przykry wniosek :(

Poza tym chcę dodać jeszcze jedno - nie oczekuję tu rozmowy z Wami o swoim problemie, choć owszem wspominam o nim, może nawet zbyt często. Jestem na forum z podobną problematyką, mam tam wiele koleżanek z podobnymi problemami i wszystko pięknie.

Dlaczego  tu nie mogę wyrazić swojego zdania? Nie oczekując nic od Was, bo podkreślam po raz kolejny - nie chodzi mi o to, żeby taki temat zniknął - jest to całkowicie naturalne i normalne że będzie istniał. Ale czemu jak się wyrazi swoje zdanie to niektóre z Was zaraz sa niemiłe i naskakują ?? To tak jakby nick A mógł wyrazić swoje zdanie, a nick B już nie i koniec.

 

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.