- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
23 sierpnia 2014, 22:53
PUNKTUJEMY I CHUDNIEMY- EDYCJA 29
6 TYGODNI 25.08.2014-05.10.2014
Zapraszam do 29 edycji zabawy, która poprzez rywalizację punktową ma zmotywować nas do działania.
Pamiętajmy,
że każdy dzień, w którym przestrzegamy diety, każdy trening, każda
zrobiona pompka, każda kostka czekolady, której odmówimy przybliża nas
do celu, którym jest piękne, zdrowe i szczupłe ciało.
Dajmy z siebie wszystko!
Zasady:
1. Punkty umieszczamy w specjalnej tabelce, w której wpisujemy również swoje dane (wzrost, wagę, BMI)
2. Do
każdego poniedziałku do godziny 21:00 podajemy dane z poprzedniego
tygodnia w formie tasiemca , które potem zostaną podsumowanie i
umieszczone na forum w postaci podsumowania tygodniowego. Dopuszczalny
poślizg w podawaniu danych to wtorek godz. 20.
3. Działamy
fair! Każda z nas robi to dla siebie a nie dla innych więc nie ma sensu
oszukiwać. Dbamy o nasze ciało i zdrowie oraz wspieramy się nawzajem!
Za co dostajemy punkty:
DIETA
2 pkt - pełne zrealizowanie swoich założeń dietetycznych w danym dniu
1 pkt - mała wpadka dietetyczna (czy wpadka była mała czy duża pozostawiam do indywidualnej oceny każdego uczestnika)
0 pkt - konkretne dietetyczne zawalenie dnia
Dietę
należy zaplanować na początku tygodnia i wpisać ją hasłowo w drugi
wiersz tabeli. Mamy tu pełną dowolność: jak ktoś lubi liczyć to może być
1500 kalorii, jedzenie z wykluczeniem jakiegoś składnika np. słodyczy,
etc... Ważne by trzymać się swojego planu.
Będziemy stosować różne diety, przy okazji obserwując ich efekty.
Nie przyjmuję do zabawy osób będących na GŁODÓWCE (dla mnie głodówką jest każda dieta poniżej 1000 kcal/dzień) oraz osób z BMI poniżej 18.
RUCH (intensywna aktywność fizyczna typu: ćwiczenia, rower, pływanie, stepper, etc)
3 - ponad 60 minut
2 - od 31 do 60 minut
1 - od 15 do 30 minut
0 - poniżej 15 minut
Będzie obowiązywać dzień wolny od ćwiczeń. Co to znaczy? Jeśli we wszystkie pozostałe dni masz maks punktów za ćwiczenia (czyli 6*3 punkty) to możesz (nie musisz, jednak jest to wskazane) sobie zrobić jeden dzień wolny od aktywności fizycznej a i tak dostać za niego 3 punkty (w tabeli wpiszesz 3w).
WODA (najlepiej niegazowana ale również: herbata, soki, mleko etc)
1 - powyżej 2 litrów
0 - mniej niż 2 litry
SŁODYCZE
1 - dzień bez słodyczy
0 - za zjedzenie choćby małej ilości słodyczy
ZADANIE
1 - wykonanie tygodniowego zadania w danym dniu
0 - brak wykonania zadania
Zadanie wymyślamy samodzielnie. Ma ono promować zdrowe nawyki, które są nam potrzebne. Mogą to być: brzuszki, picie ziół, przysiady etc (czasu przeznaczonego na wykonanie zadania związanego ze sportem nie wliczamy do czasu za ruch i na odwrót; podobnie z płynami: jeśli za zadanie będziesz mieć wypicie szklanki ziół dziennie to nie wliczasz ich do punktów za wodę; zadanie typu "nie jem słodyczy" jest bez sensu, gdyż już jest taka punktowana kategoria)
Zadania powinny być mierzalne- tak, aby można było przyznać sobie za nie punkty, np.:
*ŹLE: odbicie
się od dna, oczyszczenie organizmu- ciężko codziennie odbijać się od
dna, czy brać się za siebie, robimy to raz i koniec, podobnie z
oczyszczeniem- jak sprawdzić czy nasz organizm danego dnia się oczyścił?
A jeśli tak to zdecydowanie nie ma potrzeby robienia tego
codziennie
*DOBRZE: balsam po wieczornym prysznicu- albo się balsamowałyśmy dzisiaj, albo nie- bardzo łatwo to stwierdzić
-jeśli
mamy zadanie związane z ruchem, np, 50 pompek, 100 brzuszków itp. to
czasu przeznaczonego na wykonanie tego zadania nie wliczamy do czasu
przeznaczonego na ruch, za który przyznajemy sobie punkty,
*np.
jeśli ćwiczyłam przez 55 minut, i przez kolejne 10 robiłam brzuszki,
które miałam w zadaniu to za ruch w danym dniu wpisuję sobie 2 punkty, a
za zadanie 1 punkt(ponieważ te 10 minut nie jest brane pod uwagę w
punktowanej ilości ruchu, gdyż dostajemy już punkt za zadanie)
-podobnie
rzecz ma się z napojami- można mieć jako zadanie np. wypicie kubka
czerwonej herbaty itp, ale tej ilości(250ml) nie bierzemy pod uwagę,
kiedy wpisujemy punkty za wypite w ciągu danego dnia napoje.
WAGA
Będzie się oczywiście zmieniać spadając w dół, jeśli będziemy trzymać dobre nawyki - odpowiednio jeść, pić i ćwiczyć. Ważymy się co tydzień podając wagę z niedzielnego/poniedziałkowego poranka
Zmianę wagi będziemy punktować biorąc pod uwagę BMI:
0 - 0,05 - brak punktów
0,06 - 0,15 - 1 punkt
0,16 - 0,25 - 2 punkty
itd. bez ograniczeń punktowych dodatnio (przy stracie masy) i ujemnie (przy przytyciu)
BMI = WAGA [w kg] / WZROST^2 [w metrach]
Przykładowo osoba ważąca 68 kg, o wzroście 1,64m ma BMI:
BMI = 68 / 1,64^2 = 68 / 1,64 / 1,64 = 25,28
BMI= 68 / 1,64^2= 68/ 2,6896= 25,28
(polecam by liczyć BMI własnoręcznie, kalkulator Vitalii ma skłonność do fałszowania wyniku w zależności od tego czy podając wzrost użyjemy . czy ,)
-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Swoje wyniki będziemy umieszczać w takiej tabeli
TYDZIEŃ nr … | |||||||||
Moja dieta na ten tydzień: | |||||||||
Wzrost: | |||||||||
Waga: | Start: | Koniec: | Różnica: | ||||||
BMI: | Start: | Koniec: | Różnica: | ||||||
Pon. | Wt. | Śr. | Czw. | Ptk. | Sob. | Ndz. | Bonus | SUMA | |
Dieta (18) | |||||||||
Ruch (26) | |||||||||
Woda (8) | |||||||||
Słodycze (10) | |||||||||
Zadanie (9) | |||||||||
SUMA (71) | |||||||||
PUNKTY | SUMA + BMI = | ||||||||
Zadanie 1: Zadanie 2: Zadanie 3: Zadanie 4: Zadanie 5: Zadanie 6: |
Powyższą tabelkę należy zaznaczyć i skopiować do nowego postu i potem edytować dopisując numer tygodnia, wagę i punkty.
Tabelki po zakończonym tygodniu będziemy kopiować do galerii chwały
W tabeli znajduje się dodatkowa kolumna „Bonus”. Jeśli zdobędziesz 100% punktów z danej kategorii w tygodniu - otrzymujesz dodatkowo bonus. Zasady doliczania bonusowych punktów w danych kategoriach:Przykładowo: przez cały tydzień uzupełniasz tabelkę punktami zgodnie z zasadami opisanymi wyżej. Z końcem tygodnia podsumowujesz punkty i dopisujesz się do punktowego tasiemca (i jeszcze raz: tłumaczenie o co chodzi byłoby dość skomplikowane, lepiej zobaczyć samemu jak to się robi i powtórzyć). Po dopisaniu się do tasiemca kasujesz wyniki z pierwszego tygodnia i uzupełniasz analogicznie tabelkę przez cały kolejny tydzień i tak do końca- przez całą edycję edytujemy tą samą tabelkę, nie wklejamy co tydzień nowych
Dieta | 4 |
Ruch | 5 |
Woda | 1 |
Słodycze | 3 |
Zadanie | 2 |
Zapraszamy serdecznie!!
Na ewentualne problemy z wklejeniem na forum tabelki znam dwa niezawodne sposoby:
1) zmienić przeglądarkę internetową na inną i spróbować jeszcze raz w niej skopiować i wkleić tabelkę (ja miałam problemy gdy pracowałam w chrome natomiast gdy się przeniosłam na firefoxa problem zniknął.)
2) jeśli nr 1 nie pomoże to możesz spróbować skopiować tabelkę wpierw do edytora tekstu (MS Office, OpenOffice ... ) a później stamtąd z powrotem na forum PiCh.
W razie wątpliwości :
RUCH
TAK - wszystkie rodzaje aerobicu, ćwiczeń z płytami, gwiazdami, pilates, rozciąganie, bieganie, szybki marsz (pow. 5km/h),jazda na nartach, sporty walki (boks, judo, karate, aikido, itp...), chodzenie po górach, jazda na deskorolce, ćwiczenia z przyrządami (siłownia, orbitrek, bieżnia, hulahop, step,skakanka, atlas, sztanga, ciężary), golf, gra w kręgle, gra w pingponga, tenis, badminton, squash, jazda konna, jazda na rowerze, kajaki, koszykówka, siatkówka, piłka ręczna,piłka wodna, piłka nożna (granie a nie oglądanie;-), kajaki, rowerki wodne, frisbee, pływanie, rolki, lekkoatletyka (rzut oszczepem, pchnięcie kulą itp.), szermierka, taniec, wioślarstwo, wspinaczka, zapasy, nordic walking, spinning ...
NIE - spacer, wszystkie prozaiczne czynności (pranie, gotowanie, mycie okien, sprzątanie, prace w ogrodzie, czytanie, jazda samochodem, skuterem, motocyklem, jedzenie, stanie, sen, leżenie, odkurzanie, pisanie, trzepanie dywanów, zamiatanie, zakupy, wchodzenie na schody itp.)
Aktywność fizyczna ma kilka motywów:
1) motyw utylitarny – praca, regeneracja siły;
2) motyw estetyczny - ćwiczenia dla poprawy wyglądu;
3) motyw zdrowotny - poprawa stanu zdrowia;
4) motyw agonistyczny - rywalizacja sportowa;
5) motyw hedonistyczny - pewne doznania psychiczne związane ze sportem(np. czerpać przyjemność ze sportu)
Czynności prozaiczne czynności również powodują wysiłek fizyczny, ale wynikają ze spełnienia tylko motywu nr 1. Czyli przyjmijmy że nasz punktowany ruch musi być motywowany co najmniej trzema poniższymi motywami.
SŁODYCZE
Słodycze to dla mnie:wszelkie cukierki,batoniki,czekolady (prócz gorzkiej,jeżeli spożywana w rozsądnej ilości),ciastka,ciasteczka,chipsy,paluszki,lody,słodzona cukrem herbata, kawa,kakao,słodkie wina,nalewki,napoje typu cola( i inne paskudztwa zawierające cukier )
Na tej zasadzie słodyczami są kakao typu Puchatek oraz kawa cappucino - oba mają dużo cukru w składzie. Można pić jednak kakao bez cukru oraz kawę bez cukru.
Zapraszam do dołączenia do grupy PiCh tu
Tasiemce z tej edycji będziemy wklejać w tym wątku tu
Tabelki do zakończonym tygodniu do galerii chwały będziemy kopiować tu
Poprzednią edycję PiCh znajdziecie tu
Edytowany przez paula12398 24 sierpnia 2014, 15:51
31 sierpnia 2014, 15:02
maleducada - Wstawię link, będzie szybciej, niż rb zdjęcia, jeszcze pewnie słaba jakość by była i wg ;p. plecak - kliktorebka - klikCo uważacie, są okej? xD
Torebka wydaje się pojemna - takie lubię :) Tylko ja bym jednak wzięła czarną.
Do plecaka nawet się przymierzałam z pół roku temu, ale stwierdziłam, że zbyt dużo osób taki już ma ;)
Paula wyluzuj! :) Ja bym się chętnie z Tobą zamieniła :P
31 sierpnia 2014, 15:35
Torebka wydaje się pojemna - takie lubię :) Tylko ja bym jednak wzięła czarną. Do plecaka nawet się przymierzałam z pół roku temu, ale stwierdziłam, że zbyt dużo osób taki już ma ;) Paula wyluzuj! :) Ja bym się chętnie z Tobą zamieniła :Pmaleducada - Wstawię link, będzie szybciej, niż rb zdjęcia, jeszcze pewnie słaba jakość by była i wg ;p. plecak - kliktorebka - klikCo uważacie, są okej? xD
Dziękuję ;*. Nawet nie wiecie ile takie wsparcie i zapewnienia, że bd okej mi pomagają. Jednak z godziny a godzinę chcę, żeby było już po rozpoczęciu, a najlepiej wg już jakiś czas, żebyśmy się zaklimatyzowali :p. Co do plecaka to powiem Ci, że w moim mieście nie widziałam żadnej osoby. Nw jak tak w szkole, to się zobaczy xD. Ale chyba większość osób stawia na torebkę ;). Koleżance się spodobał, wczoraj zapytała gdzie kupiłam, dzisiaj już zamawiała tylko inny wzorek ;)
31 sierpnia 2014, 16:01
Szkoda, że się nie spotkaliście, mniej stresu by było, no ale nic. Na PO uczyli nas, jak poradzić sobie ze stresem przed egzaminem. Musisz dowiedzieć się jak najwięcej o tym, co wywołuje stres. W przypadku sprawdzianu to np. data sprawdzianu, zakres wiedzy, zgromadzenie notatek. Przy rozpoczęciu najważniejsza jest wiadomość o godzinie i miejscu, potem już tylko podąża się za ludźmi. To samo w kolejnych dniach, odnaleźć pierwszą klasę, a potem za resztą. W 1 tygodniu będziesz mieć luz. Nauczyciele się będą przedstawiać, mówić o podręcznikach itd. My mieliśmy kiermasz książek dopiero kilka dni po rozpoczęciu, więc nawet przez to lekcje były luźniejsze. Na rozluźnienie polecam :D :
Pomyśl też tak, siedzimy w tym razem :D Ja co prawda za miesiąc, no ale podobna sytuacja: nowe, obce miasto; nieznana, wielka uczelnia. Będę mieszkać w akademiku, obcy ludzie w pokoju, dzielenie kuchni na piętro, będzie trzeba ogarnąć system pralek itd. Nie mówiąc już o tym, że wprowadzić się mogę dopiero 25 września, a rok rozpoczynam 4 dni później :d
31 sierpnia 2014, 16:46
Początki są fajne :) Ja osobiście uwielbiam poznawać nowych ludzi i ekscytują mnie takie początki. Liceum milej wspominam niż pierwszy rok studiów ( wszystko zależy od ludzi na których się trafi... ) , bo wytworzyła się strasznie sztuczna i zawistna atmosfera, ale potem poznalam kilka super dziewczyn , z którymi mam świetny kontakt, więc nie ma sie czego obawiac, początki, nowa szkoła/uczelnia, mieszkanie, miasto - to jst fajne :)
31 sierpnia 2014, 16:48
w pierwszej klasie LO pamiętam, że mieliśmy jakieś zajęcia integracyjne zamiast lekcji kilka razy. żeby się poznać, zapamiętać imiona.. najpierw wszyscy tak cicho siedzieli, a potem coraz fajniejsza atmosfera się robiła :) pomyśl, że większość ludzi tam przeżywa dokładnie to samo co Ty :)
a u mnie.. intensywne przygotowania do początku września, plany dnia itd. zastanawiam się nad nauką norweskiego. myślałam nad kupnem jakiejś książki, bo na necie mało tego. myślicie, że warto, czy lepiej inwestować w inny język? pisałam o tym już na forum i jestem prawie przekonana co do tej decyzji, potem jeszcze wspomnę o tym w pamiętniczku. wyjątkowo dużo od Was zależy, bo sama to się niewiele znam ;)
31 sierpnia 2014, 17:18
ja w tamtym roku stwierdziłam, że zacznę uczyć się szwedzkiego. ALe nie podołałam bo studiując dwa języki + ucząc się hiszpańskiego i do tego jeszcze szwedzki , to niestety musiałam zrezygnować. Norwesi to dobry pomył. Mało jest ludzi posługujących się tym językiem, dlatego jak już owy się znajdzie, to pracę z potrzebnym norweskim znajdzie. O taka moja opinia. W języki warto inwestować, ale wiem tez, że nie wybrałabym drugi raz studiów językowych, bo tlumacz czy nauczyciel to nie jest moja wymarzona praca, no ale nic, nadzieja w magisterce ;)
31 sierpnia 2014, 17:33
Widziałam twój temat, ale się nie wypowiadałam, bo nie mieszkam za granicą :D Sama myślałam nad nauką norweskiego, miałam dylemat między nim i japońskim, ponieważ wiedziałam, że obu nie nauczę się w takim stopu, jakim bym chciała. Norwegia to piękny i bogaty kraj, język spodobał mi się po usłyszeniu jednej z piosenek Alexandra Rybaka :) Nie jest popularny, dlatego ludzie zaczynają interesować się skandynawskimi, czy azjatyckimi językami. Wiedzą, że będzie zapotrzebowanie na nie. U mnie wygrał japoński, kultura, język, sposób bycia Japończyków- zakochałam się :D Wg. mnie najlepiej inwestować w język, który czujesz, a nie ten, co niby pracodawca będzie chciał np. rosyjski. Widzę różnicę w nauce języka "potrzebnego", a tego, co naprawdę mi się podoba. Na moim przykładzie:
-francuski-nauka w szkole, język jeden z najpopularniejszych. Kraj, kultura nie interesowały mnie, język nie oczarował. 3 lata męczarni, umiem się ledwo przedstawić(no ale to jak cała moja grupa, więc może kwestia nauczyciela). Nawet w domu mnie nie korciło, by się go uczyć.
-japoński- jak wspomniałam, miłość do kraju, kultury, ludzi i języka. Z przyjemnością oglądam filmy dokumentalne, czy wyszukuję ciekawostek na yt. Języka uczę się sama. Nie jest łatwo, nikt nie pilnuje. Długo schodzi mi z nauką alfabetu, ale nie poddaję się, ponieważ nauka sprawia mi przyjemność. Już nie mogę się doczekać II półrocza na studiach, bo wtedy ruszy kurs japońskiego za darmo dla studentów mojej uczelni :D I już wiem, że pomimo kursu, będę uczyć się również na własną rękę. Mam plan zebrać w ciągu 5 lat kasę na wyjazd na kurs językowy do Japonii, no mordka się cieszy na samą myśl :D A czy byłoby tak w przypadku Francji? Nope.
31 sierpnia 2014, 17:42
z chwili na chwilę jestem coraz bardziej przekonana do nauki :) norweskiego faktycznie uczyłabym się chyba bardziej dla przyjemności niż z przymusu. niemieckiego np. nie znoszę, a muszę w liceum.. na poziomie podstawowym chcę zakończyć. angielskiego też kiedyś nie lubiłam, ale uznałam, że trzeba i wyjścia nie ma. zapisałam się na global, zaczęłam uczyć się w domu i dosłownie wmówiłam sobie, że go lubię. i wiecie co? teraz to już naprawdę lubię :)
fajnie jest mieć taki cel jak np. Twój wyjazd do Japonii :) ja zaczynam marzyć o Norwegii choć nie ukrywam, że moje zainteresowanie nią nie jest kilkuletnie. dopiero w te wakacje zaczęłam się jej bardziej przyglądać :)
a co do PiCha, dodałam już tabelkę i tasiemca :) ogólnie jestem zadowolona, wszystko tak jak zaplanowałam. dietka super, ćwiczeń brak, teoretycznie wszystko według planu :) jeszcze dwa tygodnie lenistwa i wyzwanie treningowe :)
31 sierpnia 2014, 18:34
Ja do czasów liceum miałam neutralny stosunek do angielskiego, uczyłam się ile kazali i dziękuje. Dopiero od lo jakoś stwierdziłam, że to naprawdę fajny język. Podoba mi się jego brzmienie i sam w sobie wydaje się taki normalny, logiczny, jak polski :D Pewnie to kwestia tego, że jednak obcuję z nim już od przedszkola, jak większość. Nawet teraz, mimo matury za sobą, powtarzam angielski od początku, by przez wakacje nie wyparowało za dużo. Chociaż skłamię, jeżeli powiem, że głównym motywatorem nie jest wizja egzaminu sprawdzającego z języka na studiach :D
Ja wcale nie jestem zadowolona z tygodnia. Dieta była, ćwiczenia były, waga pokazuje środkowy palec :| No, ale jak już wspominałam, za dużo węgli, mimo trzymania kcal = brak spadku, a nawet wzrost wagi. Najgorsze jest to, że czuje wielką potrzebę bycia wypicowaną na rozpoczęcie studiów :/ Super ciało, super ciuchy, bo nowe życie, miasto, ludzie, trzeba zrobić dobre wrażenie... Masakra xd A nie ma bata(pozdrawiam, czytam pamiętnik :D), bym się wyrobiła i to mnie strasznie dołuje >.<