- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
22 sierpnia 2014, 19:53
Mam okropny spadek motywacji, nie chce mi się ćwiczyć, patrzeć w tą diete, zaczynam podjać. Waga stoi, albo nawet delikatnie wzrasta. Już mam dość, a tak ładnie zrzuciłam 6,5kg, a zaraz z 6,5 zrobi się 4kg :-( w domu każdy mnie wkurza pytaniami i jak? Ile kg? Bla bla bla.
22 sierpnia 2014, 20:01
głowa do góry ! już tyle osiągnęłaś ! widzisz,potrafisz ! więc nic nie stoi na przeszkodzie do dalszych sukcesów ;) musisz tylko uwierzyć w Siebie ;) ja w Ciebie wierze :) nie przejmuj się i nie traktuj diety jako karę :)
22 sierpnia 2014, 20:03
Ja na początku miałam to samo:wszyscy się śmiali, mówili, że nie dam rady itp....Schudłam 20kg ...nad morzem przytyłam około 5-tak myślę bo nie mam pewności(waga popsuta). I teraz mam spadek motywacji. Też mam dość, ale jak pomyślę sobie, że mogę schudnąć jeszcze trochę i w końcu podobać się sobie to wzrasta chęć do nie podjadania (bo w sumie z tym mam problem). Olej rodzinke-będą Ci jeszcze zazdrościć :) Jeśli męczy Cię dieta to ułóż taką z jakiej będziesz zadowolona albo jeśli masz problem ze słodkościami to rób raz w tyg cheat day :) Powodzeniaa^^
22 sierpnia 2014, 20:06
głowa do góry ! już tyle osiągnęłaś ! widzisz,potrafisz ! więc nic nie stoi na przeszkodzie do dalszych sukcesów ;) musisz tylko uwierzyć w Siebie ;) ja w Ciebie wierze :) nie przejmuj się i nie traktuj diety jako karę :)
Dziękuje bardzo.
22 sierpnia 2014, 20:07
Ja na początku miałam to samo:wszyscy się śmiali, mówili, że nie dam rady itp....Schudłam 20kg ...nad morzem przytyłam około 5-tak myślę bo nie mam pewności(waga popsuta). I teraz mam spadek motywacji. Też mam dość, ale jak pomyślę sobie, że mogę schudnąć jeszcze trochę i w końcu podobać się sobie to wzrasta chęć do nie podjadania (bo w sumie z tym mam problem). Olej rodzinke-będą Ci jeszcze zazdrościć :) Jeśli męczy Cię dieta to ułóż taką z jakiej będziesz zadowolona albo jeśli masz problem ze słodkościami to rób raz w tyg cheat day :) Powodzeniaa^^
22 sierpnia 2014, 20:10
U mnie to samo, tyle że może nie tyle spadek motywacji co po prostu dzikie chęci na jedzenie w ilościach tonowych. I takim to sposobem w miesiąc zaprzepaściłam pół roku pracy. Najgorsze że przez moje zachowanie jeszcze bardziej mnie to zniechęca do diety - czuje sie beznadziejna. A skoro ejstem - to jem jeszcze wiecej.
Ale pora się ogarnąc, bo takim sposobem za miesiąc będe znow zaczynała z wagi początkowej. Także póki co ejstem na etapie pisania motywacyjnych wpisow - może to pomaga innym, ale przede wszystkim jest to taka ''terapia'' dla mnie, przelewam te swoje myśli do Vitaliowego pamietnika żebym spojrzała prawdzie prosto w oczy że lepiej podnieść się późno, niż wcale. Wtedy to dopiero byłby płacz i zgrzytanie zębów.
I jeszze jedna sprawa, moze Ci pomoze - czesto mnie pytają osoby co mnie tak motywuje. Odpowiadam zawsze JA SAMA. Wczesniej widziałam kluche przed lustrem i chciałam to zmienić, a jak schudłam - widziałam fajną laske i nie chciałam tego zaprzepaścić (ale jednak to zrobiłam, wiec znow wracam do punktu wyjścia - motywuje mnie moja - w mojej opinii zbyt wysoka - waga, i trzeba się ogarnąć i coś z nią zrobić)
22 sierpnia 2014, 20:13
Weź się w garść! :) Wszystko zależy od ciebie. Masz po prostu słabszy moment, tak bywa... Każdy ma gorsze dni. Było, minęło. Zapomnij! Teraz może być tylko lepiej.
22 sierpnia 2014, 20:28
na początku odchudzania też tak miałam, ale potem zmieniłam nastawienie.
Potraktowałam dietę i ćwiczenia jako nowy tryb życia a nie jakiś przymus czy wyrzeczenia i pomogło
22 sierpnia 2014, 20:28
Właśnie napisałam maila do mojego dietetyka, czy mogę wrócić do poprzedniej diety, bo na obecnej się strasznie męczę, a nie chcę zaprzepaścić tego co udało się zgubić... Jestem ciekawa co odpisze, jeżeli nic nie napisze to wrócę sobie sama, a jeżeli powie że nie mogę to bez wątpienia odzyskam co straciłam ..
22 sierpnia 2014, 20:28
Właśnie. Każdy ma gorsze i lepsze dni. Tym co ci inni gadają to nawet nie słuchaj. Jak ja bym się miała przejmować gadaniną moich domowników to bym dalej siedziała na dupie i się obżerała chipsami.