25 grudnia 2010, 11:12
1 stycznia, kto uderza ze mną? :D
- Dołączył: 2011-05-05
- Miasto: Wrocław
- Liczba postów: 20543
14 grudnia 2011, 13:51
ja widziałam jak gotowali w "ugotowani" i jakoś mnie nie przekonała do siebie :P
- Dołączył: 2007-11-09
- Miasto: Poznań
- Liczba postów: 17175
14 grudnia 2011, 14:09
jakbym widziała jak gotują to już na 100% bym nie ruszyła.....
- Dołączył: 2011-05-05
- Miasto: Wrocław
- Liczba postów: 20543
14 grudnia 2011, 14:14
:D
ja mam taki odruch do wątróbki.
Mój organizm jej kompletnie nie toleruje i wyczuwa w najmniejszej ilości.
Panie w przedszkolu wiele razy musiały sprzątać po moich sensacjach żołądkowych zanim zrozumiały, że wcale nie udaję, bo mi nie smakuje czy coś :)
i tak mam do tej pory, kiedyś mama (dzień przed świętami) zrobiła kotlety mielone jak mnie nie było i domieliła do nich właśnie wątróbkę nic mi nie mówiąc.
Co ja się umęczyłam wtedy to głowa mała... dopiero później przyszła upłakana cała się przyznać, że myślała, że już mi minęło z tym "uczuleniem" na wątróbkę.
Dlatego właśnie kaszanka u mnie musi być na tyle wysuszona, żeby móc wybrać kawałki wątróby :D
- Dołączył: 2007-11-09
- Miasto: Poznań
- Liczba postów: 17175
14 grudnia 2011, 14:16
oj to ja wątróbke lubie... drobiową i wieprzową
ale dokładnie tak jak Ty mój żołądek wyczuwa mięso wieprzowe czy jakies tam inne i tez odchorowuje.... odzwyczaiłam się od trawienia czerwonego miesa....chyba....
- Dołączył: 2011-05-05
- Miasto: Wrocław
- Liczba postów: 20543
14 grudnia 2011, 14:21
hanejowa - jest to możliwe, że organizm trawi tylko wybrane gatunki mięsa,
moja babcia np. od zawsze nie może jeść mięsa innego niż wieprzowina i królik (króliczyzna??)
ryby to już w ogóle, bo od razu żołądek ją boli i się męczy przez kilka dni.
W sumie, żaden lekarz przez te wszystkie lata, nie zdiagnozował konkretnie czemu tak się dzieje.
- Dołączył: 2007-11-09
- Miasto: Poznań
- Liczba postów: 17175
14 grudnia 2011, 14:32
bo to chyba też zalezy od psychicznego nastawienia
- Dołączył: 2011-05-05
- Miasto: Wrocław
- Liczba postów: 20543
14 grudnia 2011, 14:34
no u niej nie do końca, bo czasami się zdarzało, że np zjadła nie tą co trzeba wędlinę, albo kiełbasa wcale nie była w pełni wieprzowa i efekt był taki sam ;)
- Dołączył: 2010-03-04
- Miasto: Biała
- Liczba postów: 7638
14 grudnia 2011, 14:45
A ja dziewczynki mam za sobą super obiad i ni hu hu nie dietetyczny. Byłam w Sphinx i już miałam zjeść sałatkę z kurczakiem, ale się okazało że do 13 mają promocję i można zjeść dwie szarmy w cenie jednej, no i wzięło górę skąpstwo. Tylko nie myślcie że opierniczyłam sama te dwie porcje, byłyśmy we dwie, zresztą obie na diecie hi, hi.
- Dołączył: 2007-11-09
- Miasto: Poznań
- Liczba postów: 17175
14 grudnia 2011, 14:50
oj tam
selvijka raz nie zawsze
ale dobrze że nie zjadłas ich sama hehehehe
kasmi no wszystko możliwe.... nasz organizm ma rózne jakies swoje wybryki których się nie da naukowo wytłumaczyć... dobrze ze wie co jej szkodzi i może tego unikać... a jest wiele osób które tak naprawdę nie wiedzę od czego i się męczą i nawet w badaniach nic nie wychodzi...
- Dołączył: 2011-05-05
- Miasto: Wrocław
- Liczba postów: 20543
14 grudnia 2011, 15:06
selvijka - tak sobie myślę, że jakbyś zjadła te dwie, to chyba byś nie dała rady tu z nami pisać bo byś pękła po drodze ;)
ps. sphinx chyba ostatnimi czasy zmniejszył nieco porcje? czy to mój apetyt wzrósł?:P