Temat: 6-tkowa akcja 29 marca - 21 czerwca 2014

Desperatko, u mnie to samo można powiedzieć... ale nie mam odwagi odejść, może uczciwie byłoby zniknąć i nie gnębić innych własnymi niepowodzeniami i czasem nawet poczuciem beznadziejności... ale to nasze odchudzanie jak widać w większości z jakichś porażek się składa, przeplatanymi czasem sukcesami - mniejszymi czy większymi... u mnie ostatnio naprawdę przewaga porażek... dziś zumbuję, może jakieś nowe siły we mnie wstąpią ?! miłego dnia kobitki (dziś bliżej weekendu niż wczoraj hihi 

U mojego męża w pracy też redukcje. Zawsze pod koniec miesiąca chodzi jak struty, bo boi się, ze będzie dalszy ciąg "wykopków". Ale z tego co pamiętam, to firma akcje takie przeprowadzała raz do roku i tym staram się go pocieszać.

U mnie pracy sporo i przyjmują jeszcze ludzi, choć wiem, że to większego znaczenia nie ma, bo nigdy nie wiadomo kiedy tendencja się odwróci. Oby jak najdłużej trwało tak jak jest.

Powodzenia wszystkim Wam, dobrej pracy i chęci do ćwiczeń. Pozdrawiam.

a ja właśnie dostałam od koleżanki prezent (kochana jest ) 5 wejść open na siłownię do końca miesiąca, niech tylko ta @ szybko się zacznie i równie szybko przeleci i działam... ... może jeszcze będą ze mnie ludzie...

Stwierdzenie kolegi: przeszedł na dwie diety, więc powinien chudnąć dwa razy szybciej, a tu nic 

Coś troche schudłyśmy... Na całą grupę 0,4 kg

Przepraszam, że tak na szybko. Nie mam czasu na większe analizy. Gołym okiem tylko zauważyłam, że Monijka oddała pożyczone kilogramy do banku i ma cudny minus z przodu:):) Chwali się!!!!!!!!!!!!!

ja też jestem na dwóch dietach, bo... na jednej byłam głodna hahahahah

o! talenka! dzięki Ebek! Na szczęście nie przekroczyłam wagi startowej!!! :)

jestem po śniadaniu. zjadłam bułkę grahamkę i pudło serka z lidla, twarożku z czosnkiem i cebulką....

wczoraj pojechaliśmy z synem na rowery - 10 km przejechane, a dzisiaj wybieramy się na basen. mąż odsypia nockę...

Ebuś, ciiii, Ty mnie nie chwal, bo ja już wczoraj znów miałam 63 na liczniku... 

Ale do soboty jeszcze trochę czasu, się więc bardzo będę starać by znów sobie szybko poszły

A tak w ogóle to nie chce mnie się dziś pracować jakoś, taka piękna u nas pogoda a ja do 19tej w robocie siedzieć muszę

U mnie też piękna pogoda i co najfajniejsze - wykorzystałam ją! Tak siedziałam i siedziałam w domu aż w końcu... poszłam do piwnicy po rower i przepedałowałam 10 km. Miałam opory, bo nie wiedziałam czy uda mi się rower z powrotem do piwnicy wsadzić, ale podeszłam do tego ze spokojem i teraz już wiem, że jak pogoda będzie sprzyjała, to będę chodzić na rower!!! jupiiiii! ;)

ebek- Ty wrzucaj tabelę jak będziesz mieć czas.. nic szczególnego się w niej nie dzieję więc się nie śpiesz :) 

czakmy na spadki to i na tabelę poczekamy :)

ja też się pochwaliłam, już mam paskową wagę... nie wiem sama dlaczego, pewnie kwestia 5 dni nie bycia w toalecie też , najgorsze jest to że wzięłam tabsa i nic, zjadłam ogórka popiłam kefirem i też nic.. ojooj 

dziewczyny, nie przejmujcie się i nie rezygnujcie, przecież po to mamy siebie żeby pomarudzić, pojęczeć jakie to złe wagi są nasze, że nie mamy motywacji, siły i chęci, dostać kopa a potem wrócić na właściewe tory. Długo walczycie, mamy przecież prawo być tym zmęczone, mamy prawo mieć ochote odpuszczenia ale nie ma co odpuszczać, trochę czasu zajęło nam tycie to i chudnięcie potrwa ale spokojnie, powspieramy się i będzie gitara... Także moje drogie,lato nam sprzyja o tyle że gorąco a człowiek się poci a jak się poci to podobno dobrze hi hi :) 

trzeba po prostu znaleźć jakiś plan na siebie.. naszym planem jest zdrowo chudnąc nie ograniczając się za bardzo więc moje drogie, lećcie po jakieś maliny albo co tam na bazarze znajdziecie a jeszcze lepiej w ogródku i wcinajcie te zdrowe lekkie rzeczy. 

trzeba się chyba nastawić że każde zatrzymanie się a 0 w tabeli baaaardzo dużo oznacza że waga nam się pięknie stabilizuje żeby już nie skakać a się zmniejszać :)