- Dołączył: 2010-04-18
- Miasto: Vincenty
- Liczba postów: 1389
31 października 2010, 14:40
Zapraszam do grupy wsparcia wraz z małą rywalizacją.
Grupa ta ma na celu po pierwsze wspierać się, po drugie zrzucić jak najwięcej kg walcząc o tytuł królowej/króla miesiąca.
Zasady są proste dzisiaj lub jutro (ewentualnie jeszcze wtorek-środa) podajemy swoją aktualną wagę, później co tydzień w sobotę lub niedziele jak kto woli podajemy wagę. Co tydzień w niedziele wieczór będzie pojawiała się tabelka z aktualnym rankingiem. Ważenia nie będzie jedynie 27-28 listopada za to będzie 30.
Dodam jeszcze ze względu, że mogą pojawić się osoby które ważą ponad 100kg jak i takie które ważą 60 na koniec miesiąca wyłaniane są 2 królow(i)e. Pierwsza ta która schudła najwięcej kilogramów, druga ta która schudła najwięcej procent swojego ciało (tzn. ilość zrzuconych kilogramów podzielona przez wagę początkową).
Myślę, że taka grupa to dobry motywator do odchudzania tak więc zapraszam. Edytowany przez esperanto 1 grudnia 2010, 15:12
- Dołączył: 2010-09-25
- Miasto: Poznań
- Liczba postów: 1144
13 listopada 2010, 17:17
Hmm, ciekawe co moja powie jutro, bo dziś zjadłam zgodnie z założonym planem (jabłka, gruszki, wafle ryżowe i kisiel, ale ciągnie mnie jeszcze do jogurtu naturalnego). A mówiłam mamie, nie kupuj mi tych jogurtów! Miał być kefir na jutro. A są trzy jogurty, wielkie 400g, no jak na złość. :/
No nic, dziś wytrzymam, zobaczę jutro, co na to waga, i jeśli będzie okej, to jutro zjem jednego jogurta z jabłkiem i paczkę kaszy jęczmiennej z rzeczy niedietowych, i jeszcze diety nie rozpocznę, a dopiero w poniedziałek. ;)
Dziś tak ostrożnie trochę z jedzeniem, przez to wczorajsze kibelkowe i odwodnienie. I waga może skoczyć bo organizm uzupełni zapas wody, a uzupełnić musi. :)
- Dołączył: 2010-04-18
- Miasto: Vincenty
- Liczba postów: 1389
13 listopada 2010, 17:20
Ech, ja powinnam być dla was przykładem bo w końcu prowadzę wątek. A to wy w większości jesteście przykładem dla mnie. Totalnie niedietetycznie jem, do tego moje ćwiczenia ograniczają się do zajęć tanecznych (3,5godz tyg). Czy ja kiedykolwiek się ogarnę...
- Dołączył: 2010-09-25
- Miasto: Poznań
- Liczba postów: 1144
13 listopada 2010, 17:23
esperanto, a wiesz, jakie ja mam ćwiczenia? Żadne. :( I jeszcze obiecuję sobie, ze ćwiczyć będę. A nie ćwiczę nic. Dlatego nawet przestałam sobie obiecywać. :/
- Dołączył: 2010-04-18
- Miasto: Vincenty
- Liczba postów: 1389
13 listopada 2010, 17:38
rozsadna na ćwiczenia trudno się zmobilizować i tyle... ale może poszukasz takich drobnostek które spowodują, że będziesz miała więcej ruchu, np. schody zamiast windy czy, pieszo/rower zamiast auto itd.
- Dołączył: 2009-01-11
- Miasto: Karlino
- Liczba postów: 401
13 listopada 2010, 17:47
esperanto, takie zajęcia taneczne to nie tylko ruch, ale pewnie frajda dla ciebie przede wszystkim, a to jest chyba najważniejsze. Inaczej znudziłoby ci się to prędzej czy później. Sama bym się zapisała (już kiedyś chodziłam i podobało mi się) ale finansowo nie wydołam i chcę zmobilizować się do ćwiczenia w domu.
- Dołączył: 2010-09-25
- Miasto: Poznań
- Liczba postów: 1144
13 listopada 2010, 17:55
Jesli chodzi o takie drobnostki, to wszędzie idę pieszo, jedynie do szkoły dojeżdżam, bo to jednak ponad 30 km, nie używam windy, w szkole, w domu są schody przez które codziennie przechodzę naście razy, i nie wsiadam w autobus na przystanku pod szkołą, a idę po szkole 2 km do miasta szybkim tempem, żeby zdążyć. Niewiele, ale faktycznie "coś tam" jest. :) No i z racji szkoły, mam 3 wf-y tygodniowo, od których się nie wymiguję (poprzedni rok nie ćwiczyłam prawie wcale, teraz nie ćwiczę tylko podczas @ bo jesteśmy wtedy zwolnione).
Podsumowując nie jest najgorzej, ale mogłoby być coś w domu, regularnie... Ale mnie, mojej psychiki i mojego czasu na to po prostu nie stać. :|
Edytowany przez rozsadna 13 listopada 2010, 17:57
13 listopada 2010, 21:31
a ja podam wage jutro ale pewnie kiepsko będzie bo mało dietkowo przez ten 4 dniowy weekend :(
- Dołączył: 2010-07-20
- Miasto: Zimbi
- Liczba postów: 1573
13 listopada 2010, 22:18
Ja też podam wagę jutro, o ile się uda. ;-) Przyjechał do mnie mój mężczyzna na mini długi weekend i tak do końca nie wiem, jak to jutro będzie wyglądało.
- Dołączył: 2010-09-25
- Miasto: Poznań
- Liczba postów: 1144
13 listopada 2010, 22:52
A ja się zastanawiam... Hm, dzisiejsza waga z ranka to 64,2 kg
Nie wiem, czy jutro będzie mniej, czy więcej, czy tyle samo. Niby dzień dietkowy.
Jabłka, gruszka, wafel ryżowy, błonnik, trochę kapusty pekińskiej. Teraz zjadłam tylko kostkę (jedną) gorzkiej czekolady, bo miałam skurcze w nogach, a witamin brać nie mogę (bo je zwracam).
Jak jutro będzie więcej to dupka, tak strasznie się uparłam, żeby podać jutrzejszą wagę. :P