Temat: Do Wakacji 2014!- stara grupa "Do sylwestra 2013 !"

Ja kocham kolczyki, chcę sobie zrobić licencje na kolczykowanie w następne wakacje :)

Dona.Perfecta, ja bym na Twoim miejscu już nie chudła, jesteś szczupła :D Ale jak wolisz to rozumiem, każdy ma inny ideał :) 

Zazdroszczę takiej wagi :)

U mnie dzisiaj 65,7 kg :O masakra w 3 dni schudłam 0,7 kg .... pewnie się odwodniłam ;/ chociaż piję codziennie 2 litry wody to nie wiem....

Teraz mój tatuaż jest dość obrzydliwy, kurcze jaka to szkoda ze on nie jest od razu taki jaki powinien być tylko najpierw wypływa z niego osocze później te strupy, łuszczenie, no ale co to sa 2 tygodnie skoro to na całe życie. Ogólnie wrażenia miałam pozytywne, bo wybrałam niebolące miejsce  zaraz po zrobieniu też bardzo mi się tatuaz podobał, w zasadzie został zrobiony dokładnie tak jak w projekcie(no po za paroma kreseczkami)  aczkolwiek teraz jestem dalej w lekkim szoku i chyba trochę minie zanim przyzwyczaję się do tego że on tam jest, na zawsze

Taki był tuż po zrobieniu jeszcze w salonie :D

edit: dzisiaj nagle 0,7 mniej :D

bolało czy nie ? :P co to za uczucie?

Ja też zawaliłam wczoraj dietę, rano rzuciłam się na żarcie i zwymiotowałam ;/ cały czas chce mi się wymiotować ! ;/  Mam nadzieję że jakieś choróbsko mnie nie dopadnie :/ albo ciąża :O

Wczoraj znowu zawaliłam, ponad 2000 kcal było :/

W ogóle dziwna sprawa bo pierwszego ukłucia nie poczułam w ogóle, jakby nic mnie nawet nie dotykało, najlepiej jak sie mnie pytają czy bardzo boli a ja na to " a to już coś poszło? " dziwna akcja, myślałam ze to od maści ale później już czułam tak gdzie było posmarowane tyle ze nie ból a takie szczypanie, swędzenie, no nie wiem jak to opisać, to chyba skok adrenaliny tak mnie znieczulił, bo szłam przerażona.

I jeszcze powiem, że zrobienie to nie jest koniec cierpień bo później skóra taż boli, mnie ciągnie i boli praktycznie przy każdym ruchu a plecami nie sposób nie ruszać. Tatuaż jak rana, a mój jest spory wiec teraz musi sie zagoić, złuszczyć zepsuta skóra i inne takie atrakcje

Z innej beczki, to mojej diety w ostatnich dniach dietą nazwać nie można, mam tyle rzeczy do zrobienia ciagle, tyle spraw że od 3 dni zjadam śniadanie i później udaje mi sie albo i nie złapać jakiś obiad. Szaleństwo, ale myślę że teraz sie wszystko unormuje i już będę ładnie jeść jak trzeba a nie 1-2 posiłki dziennie.