Temat: Zdrowa Rywalizacja Punktowa! Cz. 15: 15.07-11.08

ZAPISY ZAMKNIĘTE
Zdrowa Rywalizacja Punktowa część XV
Czas trwania: 4 tygodnie
15
.07 (poniedziałek) - 11.08 (niedziela)

Zapraszam wszystkich serdecznie do 15 już części naszej wesołej rywalizacji! Na czym polega akcja? Na wspólnej walce z kilogramami! Jeżeli chcesz pozbyć się nadprogramowych kilogramów i prowadzić zdrowy tryb życia to miejsce jest dla Ciebie. Co z tego masz? Uczestnicy poprzednich edycji ZRP mogą potwierdzić, że dzięki tej niewinnej rywalizacji zyskasz motywację, wsparcie w grupie, miejsce do wygadania się na każdy temat i oczywiście nowych znajomych. Wszyscy dążymy do tego samego: zbudowania w sobie zdrowych nawyków żywieniowych łącząc je z ćwiczeniami!

Zasady:

1) Zapisy do Zdrowej Rywalizacji Punktowej cz. 15 zbieram do wyczerpania 30 miejsc lub do poniedziałku (15.07) do północy. Pierwszeństwo mają osoby z poprzednich edycji.

2) Akcja trwa do 11 sierpnia! Potem kolejna część...

3) Każdego dnia zdobywamy punkty za dane kategorie opisane poniżej. Należy wpisać je do tabelki, po czym w każdy poniedziałek tworzony będzie ranking - zarówno ogólny jak i tygodniowy - według zdobytych punktów.

4) Zgłaszamy się do akcji poprzez wklejenie poniższej tabelki. Wklejona tabelka = chęć uczestnictwa. Przy dopisywaniu punktów czy w kolejnych tygodniach EDYTUJEMY post z naszą tabelką, nie dodajemy nowych - wszystko po to, by było przejrzyście i łatwo dla mnie znaleźć Wasze tabelki.

5) Pogaduchy zostawiamy na później - kiedy nasza grupa będzie pełna i gotowa do ruszenia zacznie się pisanie o wszystkim i o niczym. Do tego czasu proszę o wklejanie tylko tabelek, bez zbędnego zaśmiecania. Czyt. wyżej.

6) Osoby na rygorystycznych dietach nie zostaną przyjęte do grupy (głodówki, diety poniżej 1000kcal)

7) Bardzo proszę o zapisywanie się tylko osób zdecydowanych, które nie wykruszą się po kilku dniach i są pewne, że wytrwają do końca.

8) Gramy fair. Jeśli chcecie kogoś oszukać - to tylko siebie. Wpisujemy więc punkty zgodnie z prawdą.

Zgłoszenie do akcji:
Twoje zgłoszenie = wklejenie tabelki. Nie musicie pisać postów z prośbami o dodanie. Jak tylko dodasz swoją tabelkę automatycznie jesteś zapisana/y do naszej rywalizacji. Jeżeli masz problemy ze skopiowaniem i wklejeniem tabelki polecam zmianę przeglądarki na Mozillę Firefox. Na niej wszystko powinno działać prawidłowo! Wszelkie problemy proszę zgłaszać do mnie w wiadomości lub pisać w 15 części ZRP.

Co należy podać przy zgłoszeniu?
1)  Wagę początkową (z jaką dołączamy do akcji)

2)  Wzrost w centymetrach

3)  Cel do osiągnięcia na 11 sierpnia


Pod danymi należy wkleić poniższą tabelkę.


Tydzień 1

Dieta:

Różnica w wadze:

 

Pon

Wt

Śr

Czw

Pt

Sob

Ndz

Suma

Dieta

 

 

 

 

 

 

 

 

Słodycze

 

 

 

 

 

 

 

 

Woda

 

 

 

 

 

 

 

 

Ćwiczenia

 

 

 

 

 

 

 

 

Suma

 

 

 

 

 

 

 

 

Tydzień 2

Dieta:

Różnica w wadze:

 

Pon

Wt

Śr

Czw

Pt

Sob

Ndz

Suma

Dieta

 

 

 

 

 

 

 

 

Słodycze

 

 

 

 

 

 

 

 

Woda

 

 

 

 

 

 

 

 

Ćwiczenia

 

 

 

 

 

 

 

 

Suma

 

 

 

 

 

 

 

 



Wklejanie Tabelki: Zaznaczasz, kopiujesz i wklejasz w nowy post :) Jeśli używacie przeglądarki innej, niż Firefox i macie problem - to radzę zainstalować Firefoxa, z nim raczej nikt nie ma kłopotów. W razie pytań, na które odpowiedzi nie ma w początkowych postach, proszę pisać PW lub w części 14 (link niżej).

Tabelka z punktacją i aktualną wagą powinna być uzupełniona do poniedziałku do godziny 19. W poniedziałek wieczorem spisuję Wasze punkty i robię ranking za dany tydzień, który będzie się pojawiał na pierwszej stronie akcji. Tabelka w tej edycji została rozszerzona o tydzień drugi (później kolejno tydzień 1 staje się 3, a tydzień 2 staje się 4) tak byście mogli zostawić punkty z poprzedniego tygodnia zanim je spiszę, a zacząć uzupełniać kolejny tydzień na bieżąco.
Dziękuję za miłe słowa. Dla mnie jednak ta zmiana to dopiero połowa sukcesu. Muszę sobie poradzić z udami oraz brzuchem.
Waga znowu mi się podniosła, dzisiaj mam brzuszek jak balon. Nie wiem z jakiej strony się za to zabrać.
Zapraszam do następnej edycji.

Aniołku - piękna zmiana! Bardzo fajnie wyglądasz! Teraz pewnie waga i centymetry będzie spadać wolniej, bo już niewiele Ci zostało :) Nie bądź dla siebie taka krytyczna :)
A Skarb mój to wczoraj bardziej mnie rozpieścił niż ja jego :D
Chrisss - Dziękuję :) Dobrze, że masz przy sobie taki Skarb, mam nadzieję, że bardzo milutko spędziliście dzień :)
Aniołek - to mówisz że nie widzisz po sobie różnicy? :D bo się wyrzucę ;) super zmiana - po lewej dziewczyna z normalna fajną sylwetką :) dobrze Ci idzie. A ile czasu minęło między jednym a drugim zdjęciem?
Pasek wagi
Sweety - Dziękuję za ciepłe słowa. Ja jeszcze różnicy nie widzę, bo mam swoja idealna wizję w głowie i chyba dopiero jak to osiągnę to odetchnę z ulga przed lustrem heh Tutaj sa zdjęcia w ubraniu więc nie widać tego co mnie tak drażni więc musisz mi wierzyć na słowo, że nie jest dobrze. Zdjęcie po prawej to kwietniowe a po lewej wczorajsze.
Co innego w ubraniu, a co innego bez - masz rację. W dużej mierze w ubraniu nie widać przeszkadzających nam niedoskonałości :) Ale Aniołku naprawdę ładnie wyglądasz :)

Ja coś się nie mogę podnieść ostatnio z mojego obżarstwa. Zły jestem na siebie, że jem, ale też zły jestem, że od roku właściwie utrzymuję wagę i centymetry i staram się za mało, żeby mi coś zeszło, za szybko się poddaję. Teściowa wkurza, remont trwa ;) No i to takie zamknięte koło :P
ja w ogóle zastanawiam się czy ze mną wszystko w porządku bo skoro wiem, że źle wyglądam, że powinnam wziąć się w garść i dążyć do celu a to z kolei powinno przekładać się na motywacje to u mnie jest odwrotnie. Załamuje się, że już nigdy nie wrócę do dawnej wagi. Wpadam w jakąś obsesję codziennego przeglądania się w lustrze czy już nie jest lepiej, tam z kolei widzę że nie jest i co... wpadam w dół, płacze i nie wiem co mam ze sobą zrobić :(

Mam wrażenie, że pogubiłam się w tym wszystkim ;/;/;/ próbuję walczyć z kilogramami już od stycznia, niby jest 5 kg mniej ale jakby bez różnicy dla mnie;/ . Niby mówie sobie, że przecież jestem na diecie staram się itd. ale chyba za mało się staram skoro rezultaty są takie kiepskie.

Stosowałam już przeróżne diety ostatnia na której schudłam była ustalona przez dietetyczkę i dostosowana do mojej grupy krwi. jakiś czas temu czytałam o diecie 3 d chili i napaliłam się, że ją zastosuję i w końcu się uda - byłam na niej aż 1 dzień ;/. Aktualnie błąkam się miedzy jedną a drugą np. śniadanie z jednej a obiad z drugiej, ale nacisk kładę na to żeby mniej jeść i 5 regularnych posiłków.

Ehhh takie to wszystko u mnie zagmatwane Przepraszam za zaśmiecanie takimi głupotami ale tak jakoś mnie naszło na wyrzucenie z siebie tego wszystkiego (może nie wszystkiego bo nie wiem ile musiałabym napisać) i za to że kupy się to nie trzyma, ale komu mam się wyżalić jak nie Wam?  Bo mój mąż to ma już dość słuchania o moim odchudzaniu ostatnio nawet się o to pokłóciliśmy. W ogóle chodzę przez tą chęć schudnięcia ciągle zła, sfrustrowana, z wszystkimi się kłócę i nie wiem co mam ze sobą zrobić;/. Czasami zastanawiam się czy ze mną aby na pewno wszystko w porządku i czy inne osoby które są grube też mają takie huśtawki nastroju.

Jedyne co mnie cieszy to to, że w końcu zaczęłam jeździć na tym rowerze i pilnuje aby nie opuścić żadnego dnia.
Pasek wagi
To żadne głupoty - dobrze, że piszesz. Przecież po to jesteśmy, żeby pomóc :)
Jeżeli mógłbym coś doradzić albo powiedzieć, jak mi się wydaje, to spróbowałbym odpuścić mentalnie, psychologicznie, że jesteś na diecie i koniecznie musi być efekt po tygodniu, dwóch, trzech dniach/tygodniach. Ja właśnie staram się to u siebie wprowadzać :P Systematycznie robić swoje, jeść normalnie, 4-5 posiłków, warzywa, ale nie doprowadzać do tego, żebyś była głodna i przejedzona. Normalne MŻ - dla mnie to najlepsza dieta. Wszystko można jeść i wszystko jest dla ludzi :)
Diet 3d chili nie polecam, jak i wszystkich innych głodówek albo tych, które wykluczają jakieś produkty. Po pierwsze - bardzo wyniszczają organizm, nie dostarczają wartości odżywczych, a po drugie efekt jojo po nich murowany. Bo to jest tak, że np. przez miesiąc nie jesz chleba, a po miesiącu do niego wracasz - automatyczne jesz jego więcej, bo organizm próbuje nadrobić straty.
Nie jesteś gruba, więc pewnie i trudniej Ci jest zgubić kilogramy niż dla kogoś, kto schodzi z o wiele wyższej wagi. Ale przede wszystkim Madziulku - postaraj się wyluzować. Odchudzanie nie ma być katorgą przez którą kłócisz się z najbliższymi i płaczesz - to nie jest tego warte. Ciesz się życiem, korzystaj ze szczęścia, jakie masz i Cię otacza, ciesz się z małych rzeczy :) Spróbuj znaleźć kilka rzeczy, za które lubisz siebie  - przecież te kilogramy na pewno nie odejmują Ci Twoich atutów. Skup się na nich, doceń siebie. Przecież już po Twoich postach widać, że jesteś wrażliwą, empatyczną i bardzo sympatyczną dziewczyną. Sprawiaj sobie przyjemności :) A kilogramy na pewno zejdą. Jeśli będziesz cierpliwa i konsekwentnie trenować i dietować - nie ma wyjścia, żeby nie zeszły.

Sam to zastosowuję u siebie. Jutro zaczynam powrót do akcji. Wystarczy być cierpliwym. Nowa edycja jest od poniedziałku, ale po co tracić ten jeden dzień? Za miesiąc będę żałował, że nie zacząłem dzisiaj - szkoda czasu :)
Właśnie ze znalezieniem tych kilku rzeczy jest najgorzej. U mnie to działa w ten sposób, że w jeden dzień staje przed lustrem i mówię sobie tak - ok nie jest idealnie ale przecież są ludzie, którzy znajdują się w o wiele gorszym stanie niż ja i pewnie wiele by dali za to żeby wyglądać tak jak ja. A na drugi dzień jest odwrót o 360 stopni i krytykowanie samej siebie dosłownie za wszystko i wmawianie sobie, że nigdy się nie uda. A do tego dochodzi złość jak ktoś mówi mi że fajnie wyglądam a ja wiem, że tak nie jest ;/. 

Chrisss dziękuje bardzo za te kilka słów, które mam nadzieje że wiele wniosą do mojego dalszego działania :). Bo często jest tak, że człowiek z pewnych rzeczy doskonale zdaje sobie sprawę i wie jak powinien się zachowywać, ale jak ktoś inny mu powie to samo to już inaczej się na to patrzy :).

Pasek wagi
Dokładnie tak jest, jak piszesz :) Napisałem to, bo sam radzę to samo sobie, tylko właśnie - jak sobie, to nie zawsze mi wychodzi się do tego stosowanie. I dobrze cię rozumiem, bo też tak czasem mam. Ale nie popadajmy w paranoję, a przynajmniej starajmy się :) Wiem z doświadczenia, że na przykład gdy moja Luba narzeka na to, że przytyła albo że coś się jej nie podoba w sobie i mówi to kilkakrotnie, to dopiero wtedy zaczynam zwracać na to uwagę. A jeśli się nie mówi i traktuje jak coś normalnego, to w ogóle tego nie zauważam. Pewnie i Twój mąż tego wszystkiego nie widzi :)

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.