- Dołączył: 2006-05-18
- Miasto: Efate
- Liczba postów: 3389
14 września 2010, 12:50
Zapraszam wszystkich, którzy osiągnęli swój cel lub są bardzo blisko.
Nie pozwolimy, aby nasze długotrwałe wysiłki poszły na marne. Utrzymamy wagę do Bożego Narodzenia. Dzięki temu jest nadzieja, że w święta nasze obżarstwo nie spowoduje przyrostu wagi. Proszę podajcie swoje namiary : 1. ile ważyliście, 2. ile schudliście, 3. cel, 4. obecna waga. Będziemy się wspierać ale i szczycić tym, co osiągnęliśmy. Oto moje namiary : 1. 76,02. 16,63. 59,04. 59,4 Edytowany przez galaksy 14 września 2010, 16:16
26 września 2010, 19:35
Galaksy , widzisz - u mnie jest zupełnie inny problem ...
Widać co człowiek to inne komplikacje go spotykają
ja jem baaardzo dużo, ale są to rzeczy niskokaloryczne i suma, summarum brakuje mi kalorii do wypchania bilansu .
zresztą ta moja pra-obawa o zwiększaniu kcal , gdzieś tam podświadomie przeze mnie przemawia niestety ...
- Dołączył: 2009-08-19
- Miasto: Kraków
- Liczba postów: 2057
27 września 2010, 00:11
> ;) ja sobie tego nie wyobrażałam, że jest możliwe
> jedzenie i chudnięcie jednocześnie - a tu proszę -
> jak najbardziej jest .Boje się dodawać tych
> kolejnych kalorii, ale mam nadzieję, że dalej
> będzie dobrze i nie zacznę gwałtownie tyć [?]co do
> moich posiłków, to ciężko mi już upychać po 1100
> (czy w ogóle to straszny grzech jeżeli na kolacje
> zostaje mi aż 300kcal do zagospodarowania ??) ...a
> Finni , szczerze Ci powiem, że moim zdaniem możesz
> spokojnie przejść na 'zdrowe i rozsądne' jedzenie,
> przecież do końca życia kcal liczyć nie będziesz,
> prawda ?Po za tym , nawet ja - pierwszy tydzień
> stabilizacji + dieta z liczeniem kcal - orientuje
> się i mogę oszacować ile czego i jaka
> kaloryczność, więc powiem Ci - nie stresuj się,
> nie przejmuj tym i wkraczaj na etap normalnego
> życia
naprawde nie boj sie dodawac kcal - sama widzisz ze to nie powoduje tycia :) 100kcal dla organizmu to nic i moze sie latw przystosowac do nowej ilosci energii, która jemu dajesz - dlatego stabilizacja jest tak istotna :)
cos ty! ja czasami mam na kolacje 600-700kcal do zagospodarowania... to dopiero problem :/
wiesz wlasnie tak mnie od dluzszego czasu nęci by przestac juz liczyc kcal... ale z drugiej strony robie to odruchowo i mniej wiece wiem co i ile... boje sie ze jak przestane je liczyc to wroce do nawyku jedzenia zbyt mało... bo do diety w sumie sie przyzwyczaiłam - a do tego nowego trybu jakos jest ciezej... ale masz racje - kiedys trzeba zaczac. a ja jutro jade juz na studia, nie bede miała wagi kuchennej - i w sumie chyba byłoby dobrze bym nareszcie przestała myslec tyle o jedzeniu... i to chyba jest dobry moment. jesc ile się chce, nie bać się dołożyc sobie jeszcze jednej kromki, jezeli jestem glodna... o tak, tego mi potrzeba...
galaksy na podwyzszenie kalorii polecam suszone owoce i orzechy ^^ ja nie lubie czekolady wiec dla mnie to jest dobra metoda...
- Dołączył: 2006-05-18
- Miasto: Efate
- Liczba postów: 3389
27 września 2010, 21:04
Przez ostatni miesiąc dopełniałam się orzechami, ale już mi się przejadły. Zjem kilka i mm dość. Nawet owoców tylko trochę. Dziś miałam do wyboru truskawki, maliny, winogrona i orzechy laskowe. Zjadłam ze 4 truskawki, z 10 malin, z 5 orzechów laskowych i najadłam się po same uszy. Nawet winogron nie ruszyłam. I to moja kolacja, bo nic więcej w siebie nie zmieszczę. Aaaa sorry, jeszcze 1 plaster wędliny drobiowej. A na śniadanie był twarożek ze szczypiorkiem i rzodkiewką, na drugie kanapka z wędliną i cała główka cykorii (kanapka wielkości 2/3 mojej dłoni), potem przekąska jogurt naturalny i pomidor a na obiad kluseczki z serka homogenizowanego (serek, żółtko, 3 łyżki mąki). Teraz jestem tak pełna, że mało nie pęknę.
- Dołączył: 2010-08-30
- Miasto: Gdynia
- Liczba postów: 395
27 września 2010, 21:22
boże, jak czytam to , to wam zazdroszcze , że macie tyle cierpliwości by liczyć kalorie itp . jesteście po porostu moją motywacją !
29 września 2010, 13:28
tragedia, nie mogę dobić do tych 1200 kcal ... :|
znów mi się wszystko układa nie tak, jak powinno ...
- Dołączył: 2006-05-18
- Miasto: Efate
- Liczba postów: 3389
29 września 2010, 22:57
Ja się chyba poddam. Nie będę na silę podwyższać kaloryczności, skoro tego nie potrzebuję. Nie męczę się na diecie, jest mi z tym dobrze. Po co to zmieniać? Waga stabilna.
- Dołączył: 2009-08-19
- Miasto: Kraków
- Liczba postów: 2057
30 września 2010, 02:49
ech laski u mnie podobnie - nie mam wagii, nie wiem ile jem kalorii, ale wydaje mi się że mało... nie dobijam wcale jakimiś bajerami :/ ech ciezko jest! slodyczy nie jem... musze znowu zaczac jesc sliwki i migdaly... ale jem obiadki jakie chce i ile chce... no nie wiem wage sprawdze w piatek - zobaczymy co to bedzie...
coco - bedzie lepiej! dobijaj do 1200
2 października 2010, 11:55
chyba trochę sobie 'napaskudziłam' w mojej stabilizacji ...
jadłam za dużo objętościowo, za mało kalorycznie i efekt na wadze od razy ZŁY : 51,4kg ... :|
czyli waga przed stabilizacyjna ...
wkurzyłam się, ale z 2 strony , to chyba normalne, że waga się tak w obrębie 1kg waha ?
już sama nie wiem ...
zaprzepaściłam zeszłotygodniowy spadek ..
było już 50,8 a tu znów 51,4 kg .
:,(
Finni, przepraszam, że Cię tak męczę - ale myślisz, że to może być przez to, że tak na prawdę udało mi się tylko 1/5 dobic do tych 1200kcal?
a może jednak nie ?
gubię się >
czemu ta stabilizacja jest taka trudna ?
6 maja 2011, 18:24
Ja zawsze zwiększałam o sto tygodniowo , aż do momentu jak jadłam 1500 kalorii, ćwiczyłam i tyłam :| więc ja sama już nie wiem co robić :D
- Dołączył: 2011-04-30
- Miasto: Gorlice
- Liczba postów: 9
20 maja 2011, 17:46
ja jadłam 900 teraz jem 1150, waga spada ale baardzo pomału , wczesniaj spadała 1 kg na tydzien teraz 1 kg na ponad 2 tyg ; /
boje sie ze jak dobije do np 1300 kcal zaczne tyc.. mial ktos juz tak?
i co z tym zrobic..