- Dołączył: 2006-05-18
- Miasto: Efate
- Liczba postów: 3389
14 września 2010, 12:50
Zapraszam wszystkich, którzy osiągnęli swój cel lub są bardzo blisko.
Nie pozwolimy, aby nasze długotrwałe wysiłki poszły na marne. Utrzymamy wagę do Bożego Narodzenia. Dzięki temu jest nadzieja, że w święta nasze obżarstwo nie spowoduje przyrostu wagi. Proszę podajcie swoje namiary : 1. ile ważyliście, 2. ile schudliście, 3. cel, 4. obecna waga. Będziemy się wspierać ale i szczycić tym, co osiągnęliśmy. Oto moje namiary : 1. 76,02. 16,63. 59,04. 59,4 Edytowany przez galaksy 14 września 2010, 16:16
22 września 2010, 19:42
trzymam się - 1100 elegancko mi wychodzi jak na razie
ale powiem Wam, że mam dziś podły humor i to podły podle - już dawno się tak źle nie czułam, ale najgorsze jest to, że nie wiem czym to może być spowodowane ..
ach , najważniejsze :
wiem jakie głupie przeświadczenie odkryłam w swojej głowie : muszę chodzić głodna, żeby schudnąć .
mam wrażenie, że jedząc dużo i smacznie i do tego najadając się nie mogę schudnąć ... :|
- Dołączył: 2009-08-19
- Miasto: Kraków
- Liczba postów: 2057
22 września 2010, 22:23
gratuluje! stabilizuj się tak dalej!
wiesz mnie na podly dzisiejszy humor pomogła wycieczka rowerowa - super sprawa :)
oj ten sposob myslenia musisz zmienic :/ pamietaj ze trzeba jesc co 3h i trzeba czuc sytosc! od razu humor ci sie poprawi jak brzusio bedzie pelny :)
23 września 2010, 20:56
tak, ale to jest takie beznadziejne przekonanie, że niby nie jedząc - chudniesz ..
sama w momencie racjonalnego myslenia wiem, że to największa głupota pod słońcem, ale z 2 strony nie mogę się tego wyzbyć.
w ogóle dzisiaj znów mam wyrzuty sumienia ...
jestem taka głupia.
zjadłam na kolację jogurt naturalny z odżywką białkową (ona jest bezsmakowa) i do tego 2 marchewki , 2 liście sałaty, kilka rzodkiewek ...
i już mam wrażenie, że źle - że powinnam samo białko >
a o tego tak mnie wzdęło - leżę na łóżku jak Bania ! Brzuch mi wywaliło i kompletnie nie wiem co się dzieje, co jest grane ..
już, już spisałam wszystko na straty .
znów wściekam się na siebie ...
- Dołączył: 2009-08-19
- Miasto: Kraków
- Liczba postów: 2057
23 września 2010, 23:56
coco - i to jest wlasnie zle myslenie... ja nigdy nie przestrzegalam opcji "kolacja bialkowa" jedyne co przestrzegam to daje organizmowi 3h przed snem na trawienie - i chudlam przy tym... moja kolezanka dietetyczka mowila ze to mit dotyczacy tych kolacji - ja jem i warzywa i owoce i puddingi i galaretki.... na cokolwiek mam ochote :) aaa i chleb też :) np. kanapki. zresztą w vitalijkowych dietach na kolacje mam wyłącznie jakies kanapki albo sałatki warzywne... wiec w ogole takimi bajerami się nie przejmuj...
24 września 2010, 17:36
Mi jak na razie udaje się utrzymać wagę od 24 lipca, czyli już dwa miesiące;) chcę ją utrzymać przez co najmniej rok:) zobaczymy czy mi się uda;)
- Dołączył: 2009-08-19
- Miasto: Kraków
- Liczba postów: 2057
25 września 2010, 14:47
widzisz podwyzszanie kalorii i spadek wagi sie nie wyklucza. to znak ze spokojnie mozesz od pon zaczac 1200
25 września 2010, 15:02
tak też właśnie planuję zrobić ;)
zauważyłam, że u mnie głupia zależność weekendowa działa: nie mam gdzie upychać kcal ;p a wszystko wynika z tego, że wstaje pózniej niż zwykle i wypada mi 1 posiłek ;p
- Dołączył: 2009-08-19
- Miasto: Kraków
- Liczba postów: 2057
25 września 2010, 15:08
coco - ja powiem ci ze mam podobnie - jak jest weekend to zwykle nie jem juz II sniadania - mam po prostu 1 sniadanie, obiad, czasami podwieczorek, kolacje.. co innego ze za niedlugo studia i wtedy na pewno powroci 2 sniadanie :)
25 września 2010, 15:13
Finni- identycznie wygląda to u mnie , wstałam zjadłam śniadanie ; jestem teraz po obiedzie (wypadło mi II śniadanie) ; chciałam sobie budyń strzelić na podwieczorek, ale doszłam do wniosku, że to chyba jednak nie jest najlepszy pomysł, także będę musiała na coś innego wpaść ;p