- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
16 maja 2013, 17:17
28 sierpnia 2013, 22:47
siweczek, ja mam założenie, że jak wreszcie osiągnę swoje sexy ciało to zapisuję się na sexy dance, żeby poczuć się bardziej pewną siebie i polubić swoje nowe kształty (z czym jak do tej pory problemu nie mam :D ), a poza tym jakaś nagroda musi być a lepiej sexy dance niż pizza :D. Achhhh.. rzeźba, ja dziś dałam sobie większe obciążenie na bieżni podczas indoor walkingu i upociłam się niesamowicie jutro planuję stretching i właśnie nie wiem jeszcze co z piątkiem jakie ćwiczenia zaplanować. A tak poza tym to trzeba było pisać :) powiedziałabym Wam gdzie fajne dziewczyny ze wsparciem można spotkać :D Super, że znów mogę poczytać co tam u Was ;) Moje efekty może nie takie spektakularne ale jednak jakieś już są z czego się bardzo cieszę a to i też Twoja zasługa siweczek i cennego linku od Ciebie - przynajmniej wiedziałam jakie ćwiczenia zacząć wykonywać.
Ach, dziś nie za wiele jadłam ale ostatnio nie mam coś apetytu.. nawet nie wiem czemu. Zjadłam udziec z kurczaka (w Lidlu takie cuda sprzedają) ok 350 g :] w przyprawach, do tego pomidora a na śniadanie croisanta. Nie za wiele dziś ale siedzę sama w domu i nie specjalnie mi się chce coś robić. Kurczaczka jadłam oczywiście na II śniadanie, obiad i po treningu więc nie tak na raz wciągnęłam ale raczej nie było to różnorodne menu :D . Teraz jeszcze zjem jajko bo pewnie do 2 będę się uczyć więc coś przekąszę. :(
Edytowany przez aglaja87 28 sierpnia 2013, 23:12
28 sierpnia 2013, 23:01
28 sierpnia 2013, 23:16
No niestety emotki z kopalem nie ma więc wysyłam wirtualnie <kop>. Do ćwiczeń marsz :) Ćwiczenia to endorfiny a endorfiny to szczęście :) więc nie ma wykrętów i do roboty. Jestem żywym dowodem, że z leniwca kanapowego codziennie zaczęłam biegać na fitness, jeździć rowerem i pływać na basenie.
W ogóle nie poskarżyłam Wam się dziewczęta! Moja partnerka do squasha pojechała sobie na 3 miesiące ;( i z kim ja teraz będę ćwiczyć :( buuuuuuuuuuuuu ;(
29 sierpnia 2013, 00:09
Edytowany przez Kasiachochlikow 29 sierpnia 2013, 00:10
29 sierpnia 2013, 07:52
29 sierpnia 2013, 08:37
29 sierpnia 2013, 11:24
Ech, widzisz Kasiu ze squashem jest taki problem, że nie jest to tani sport i dlatego chodziłam tylko późnym wieczorem, w sobotę i niedzielę. Teraz już niedziela odpada bo koleżanka jeszcze studentka miała zniżki a bez tej zniżki też jest drogo, o 23 to naprawdę ciężko kogoś chętnego znaleźć a soboty rzadko jest czas. No nic zobaczymy jak to będzie. Brak squasha myślę, że nie wpłynie na moją dietę jakoś znacząco bo jednak mam jeszcze sporo innego sportu, ale polubiłam tego squasha no i spotkania z tą koleżanką w takiej przyjemnej sportowej formie.
Z tym piwem też nie przesadzajmy. Ja wczoraj wypiłam wino na spotkaniu z klientką więc nic się na pewne sytuacje nie poradzi. A wino pycha ;) Jak nie wyduldałaś beczki 5 litrowej to ja bym się tym nie umartwiała.
Wesele się udało super i nawet zadowolona jestem z mojego wizerunku na zdjęciach. Wiadomo, mogło być lepiej ale cieszę się, że nie było gorzej. Bawiłam się wyśmienicie, do jedzenia było dużo rybek w tym np. jesiotr więc pałaszowałam z chęcią, wódki nie wypiłam dużo, ale wiadomo, że jedno to wódka drugie popita i w tych słodkich napojach pakuje się w organizm kilogramy cukru.
Dziś idę na stretching i tak się zastanawiam czy nie pójść wcześniej na bieżnię czy orbitreka.. tak przynajmniej z 20 min, tylko zawsze się obawiam, że później będę zmęczona i gorzej mi pójdą te właściwe ćwiczenia. Ale chyba spróbuję bo stretching to troszkę mało, mimo, że o dziwo poty się leją przy tym.
Paula.s ty mówisz o mnie a Ty wyższa i waga ta sama to dopiero musisz być z siebie zadowolona ;) Mnie jeszcze dużo do szczęścia brakuje, ale obawiam się, że dopiero w następne wakacje będę prezentować swoje kształty. Teraz bym chciała dojść do figury gdzie wbiję się w mój ulubiony płaszczyk jesienny.. więc tak fajnie by było mieć na 1 listopada te 60-62 kilogramy, czy się uda zobaczymy. Ostatnio ktoś mi mówił, że mam chyba depresję sezonową na jesień i żebym przy jesieni jak znów będę taka osowiała poszła do lekarza. Zobaczymy, może dlatego tak się zaszyłam w lutym oprócz tej nieszczęsnej tarczycy bo tak dziś na to patrzę i normalne to nie było a i do leniuchów siebie nie zaliczę.
29 sierpnia 2013, 11:44
29 sierpnia 2013, 11:58
Paula.s bo ja czasu dalej nie mam, kluczem tutaj jest to, że wychodzę z domu na ten fitness i lecę po pracy od razu, bo wracam po fitnessie i biorę się do nauki a w tym czasie mój ślubny robi obiadek co ja poty wyciskam. Jednak niewątpliwie można znaleźć ten czas tylko w jakiś dogodny dla siebie sposób. Jednemu najlepiej jest ćwiczyć w domu a inny zupełnie ten sposób odrzuci i no ja się nie nadaję do tego, bo ja zawsze mam coś do zrobienia. Już moja mama zaczęła mnie wypytywać, czy ja jeszcze dycham bo dwie prace - czasami trzy - do tego ćwiczenia itd. to trochę dużo, ale dobrze mi się żyje. Paraliżuje mnie myśl o jesieni bo ja naprawdę jak niedźwiedź co roku bym zaszyła się pod kołdrą. Nie wiem czy nie kupić lampy do światłoterapii może ona coś pomoże na jesienną chandrę...
Nie mam pomysłu na obiad dziś i średnio mi się chce coś gotować. Jakoś nie mam za bardzo ochoty na jedzenie ostatnio. Zaraz jajko na drugie śniadanie ale na obiad zupełny brak pomysłów. Hmm... :( Pochwalcie się dziewczynki co wy dziś zajadacie?
29 sierpnia 2013, 12:30