Temat: Odchudzamy się razem i walczymy o lepszy wygląd! Kto dołącza?

Hej ;)
nie było mnie kilka dni...
jestem drugi dzień na diecie oczyszczajacej... mam nadzieje ze mnie oczysci z "brudów" :D i będę szybciej chudła :D

Aglaja to zbieraj się z tej biblioteki i jedź do domu coś zjeść :) w końcu trzeba coś dla siebie czasem zrobić. Ja już nie mogę, odliczam minuty do wyjścia z pracy, a akurat teraz mam największą zadymę, bo przecież nie będzie mnie CAŁY TYDZIEŃ, przez ten czas jak wiadomo firma się zawali... no i teraz mnie ganiają trochę... ale dobra zawsze to darmowy fitness :D

Aaaa i już sobie dziabnęłam jedzonko. Dwa kawałki wątróbki i do tego całą masę surówek różnej maści - długo nie wytrzymałam bo już przed 13 moje nóżki podreptały po jedzonko ;D  ;) mniaaam :) Właśnie wróciłam do domu - niestety czytelnia w okresie wakacyjnym czynna tylko do 15, w sierpniu w ogóle więc korzystam ile mogę. Tym bardziej, że w poniedziałek nie pójdę. Mam nadzieję, że może we wtorek dam radę ;).

Zjadam bananka i pędzę się powylegiwać troszkę na słoneczku w basenie. Zawsze to godzinka dla mnie :D

Milego :)

No to heja do Niesulic :) odezwę się w środę! Czy pływanie liczy się jako sport? :)

W Guben, więc bliziutko, dojeżdżam sobie. Pół roku mieszkałam w internacie po Niemieckiej stronie i jezu, taka izolacja, nigdy więcej :D
Dobra, olejmy te wszystkie rozmowy o szkole i studiach i chodźmy korzystać z pogody dziewczyny! ;*

"odliczam minuty do wyjścia z pracy, a akurat teraz mam największą zadymę, bo przecież nie będzie mnie CAŁY TYDZIEŃ, przez ten czas jak wiadomo firma się zawali... no i teraz mnie ganiają trochę... ale dobra zawsze to darmowy fitness :D"

Łączysz pracę i ćwiczenia, widzisz? Przyjemne z pożytecznym! :D


aglaja87 Oczywiście że tak, pływaj pływaj! :)

Agalaja jasne ze tak :) ladnie wplywa na cellulit :D

Czołem Dziewczęta!

Pochłonęła mnie praca, jako że wcześniej miałam chorobowe, szefuncio teraz postanowił chyba nadrobić moją nieobecność w firmie...
Niestety ciężko utrzymać zbilansowany jadlospis będąc w ciąglych rozjazdach... nie mówiąc o tym, że choćby ze względu na mój brzuch powinnam siadać do spokojnego posiłku, jeść powoli i bez stresu... w ten weekend nie było nic z tego 

Aż się boję wejść na wagę.... serio... dlatego na razie tego nie robię, bo obawiam się, że mogłoby mnie to wprawić w jeszcze gorszy nastrój niż ten, w którym obecnie jestem chyba zbieram żniwo z poprzednich miesięcy pełnych stresów... na dodatek nie sądziłam, że ten "mój", na którym planowałam "słodką zemstę" okaże się takim.... ehhhh.... plus jeszcze ten mój brzuszek... wiem, że marudzę, ale czasem ciężko udźwignąć to wszystko samej, a tu to się chociaż mogę wypisać, wyrzucić z siebie choć część ciężaru...
chciałabym żeby okazało się w piątek, że mam te 52,5 kg
Macie jakieś wskazówki, co mogę zrobić, by osiągnąć ten cel??

Hej Dziewczynki :)
Jak tam minął dzionek dzisiejszy ? bo u mnie upalnie, słonecznie i boskoooo już dawno, tak jak dzisiaj, nie czułam się wprost szczęśliwa.
Mam dopiero w sumie 3 dzień dietki ale moje samopoczucie jest wyśmienite,chyba muszę pozostać w tym stanie dłużej.

Pozdrawiam

Iteke nie ma co się załamywać, czasami przychodzą nam lepsze i gorsze dni i tak ma każdy, z wagą jest podobnie   waga jest jakimś drogowskazem ale wydaję mi się że nie najważniejszym... dla mnie większe znaczenie mają cm zgubione to tu, to tam. I wiem po sobie że to mnie bardziej motywuję niż waga. Poza tym czasami te kg też nas oszukują bo wystarczy że danego dnia, kiedy się ważymy, mamy troszkę więcej wody w organizmie i już troszkę więcej na wadze.... będzie dobrze... a jak masz podły nastrój to odłóż to sobie na za tydzień jeszcze jakiś fitness czy coś w między czasie i będzie super