- Dołączył: 2011-11-22
- Miasto: Gniezno
- Liczba postów: 2951
16 maja 2013, 17:17
Hej dziewczyny, hej chłopaki!
Zapraszam do wspólnej walki o lepszy wygląd i lepsze samopoczucie! Zapraszam osoby, które już walczą i te, które dopiero rozpoczną walkę! Będziemy się wspierać, dzielić doświadczeniami, doradzać sobie i wspólnie ćwiczyć!
Kto dołącza? :)))
- Dołączył: 2011-09-30
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 1272
28 czerwca 2013, 13:27
Witam :) czy mogę do Was dołączyć ?
- Dołączył: 2011-08-04
- Miasto: Poznań
- Liczba postów: 354
28 czerwca 2013, 14:46
ahhh miałam na myśli 0,5 - 1kg na tydzień :)
- Dołączył: 2013-04-19
- Miasto: Toruń
- Liczba postów: 13
28 czerwca 2013, 15:07
http://trzyrazyf.blogspot.com/
- Dołączył: 2012-01-10
- Miasto: Kiełbasówka
- Liczba postów: 1009
28 czerwca 2013, 20:59
Aaa :) taki drobny szczegół :) dla mnie 1 tyg to marzenie prawie niedoścignione.. nie wiem co bym musiała robić.
- Dołączył: 2011-08-04
- Miasto: Poznań
- Liczba postów: 354
29 czerwca 2013, 09:00
Ewelinka: witamy!!
Aglaja: jeżeli póki co niedościgniony, to sobie załóż 0,5 kg i nie martw się , jak waga będzie się wahać, już o tym pisałyśmy (hormony, woda, miesiączka,mięśnie.... to wszystko ma wpływ). Ja to się chyba teraz za często ważyć nie będę, bo jak wynik stoi albo jest wyższy, to się pogrążam w czarnej rozpaczy
![]()
, demotywuję się i się pocieszam słodyczami i po co mi to????
![]()
Moje spotkanie biznesowe przebiegło bardzo dobrze i ani przed spotkaniem, ani w jego trakcie nie przegięłam z jedzeniem. Zauważyłam też, że tak naprawdę potrzeba mi w sumie niewielkich porcji jedzenia, by czuć nasycenie :) I dzisiaj zakładam, że będę robić swoje, czyli dalej chudnąć. Wieczorem spotykam się ze znajomymi, spędzę noc poza domem, tak samo jak większość jutrzejszego dnia - to kolejne wyzwanie, aby trzymać się diety także w takich warunkach :)
Zostało 26 dni :)))
A jak u Was Dziewczyny??
- Dołączył: 2012-01-10
- Miasto: Kiełbasówka
- Liczba postów: 1009
29 czerwca 2013, 10:17
Hej :) u mnie w dół zeszło 0,3 więc jeszcze 0,2 i będzie git. Na chwilę obecną nie zmieniam paska bo to nie ma sensu.
Szczerze to mimo, że nie chudnę, jestem z siebie dumna. Tak serio dumna. Nie jem ŻADNYCH słodyczy, żadnych kalorycznych przekąsek (właściwie to żadnych przekąsek), odżywiam się naprawdę zdrowo, udało mi się zdyscyplinować jeśli chodzi o ćwiczenia a co najważniejsze dla mnie, to fakt, że nie przychodzi mi to z jakimś gigant trudem. Właściwie z żadnym trudem. Już potrawy się nauczyłam w miarę dobierać tak by były zdrowe, smaczne i dostarczały wszystkiego co trzeba. Jeden owoc dziennie jem, warzyw dosyć sporo (mogłabym jeszcze więcej ale kiedy.. :)) i naprawdę jestem zadowolona :)
Iteke Tobie gratuluję tych spotkań i silnej woli. Dla mnie to jest najgorsze, szczególnie u znajomych. Nie chcę wszystkim mówić, że jestem na diecie a jednocześnie ciężko odmówić czasami (tak miałam z szarlotką na dzień ojca.. po prostu byłoby rodzicom przykro). Jak ty unikasz jedzenia :>?
- Dołączył: 2011-08-04
- Miasto: Poznań
- Liczba postów: 354
29 czerwca 2013, 11:17
Aglaja: mam tylko momencik na to by odpisać, bo pracuję, dlatego tylko szybkie gromkie GRATULACJE :))) i jak ja to robię?
jeżeli rzeczywiście czuję, że nie mogę czegoś zjeść, to mówię szczerze, że dziękuję, ale po prostu czuję, że nie powinnam jeść, bo akurat dzisiaj może mi to zaszkodzić. Ale jeżeli nie mam takich obaw, to po prostu jem trochę. Nie odmawiam, nie robię przykrości tylko np. na grillu zjem pół kiełbaski i trochę sałatki i nie sądzę, że przez to od razu przybędzie mi choćby 0,5 kg :) to ta zasada 8.000 kcalorii tygodniowo, nio pół kiełbaski i trochę sałatki nie ma 8.000 kcalorii choćby nie wiem co :)))) także staram się to po prostu brać na większy luz :) Wtedy też nie mam takie poczucia, że wszystkiego sobie odmawiam, że to takie niesprawiedliwe, niefajne i do bani ;)))
- Dołączył: 2012-01-10
- Miasto: Kiełbasówka
- Liczba postów: 1009
29 czerwca 2013, 11:38
Iteke jeszcze grill nie jest dla mnie końcem świata, bo też zrobię sobie kurczaka w przyprawach w marynacie, nałożę zielonej sałatki więcej i nie czuję takiego bólu.. raczej problem pojawia się np. u moich teściów. Nie idzie wytłumaczyć teściowej że nie jem więcej niż 2-3 pierogi (chociaż i to jem z czystej grzeczności.. po pierwsze nie specjalnie za nimi przepadam (mimo, że ogólnie pierogi lubię ;) ) a po drugie co wizytę są pierogi więc nie czuję że mnie coś smacznego w tym życiu ominie przez dietę :D ). Poza tym właśnie na imprezach jest problem z alkoholem, nie pijąc u teściów zaraz będą snuć domysły, że w ciąży jestem a ze znajomymi po prostu lubię się napić winka... ech ech.. póki co unikam imprez - chodzę na kawkę do koleżanek ;D ale już 10 sierpnia mam panieński koleżanki, później wesele 24 i to tak leci.. muszę na wesele wyglądać dobrze ;( 1 czerwca byłam na weselu i czułam się jak kaszalot.. że mi cały bebech latał i wypadały tłuszcze z sukienki...
Poza tym w październiku prawdopodobnie polecimy do Hiszpanii więc figura do bikini obowiązkowa.. ;)! Od ok 8 lat nie robiłam sobie zdjęć w stroju kąpielowym bo zawsze miałam ten brzuszek, nawet jeśli byłam w miarę szczupła np. 58 kilo to i tak on tam był.. (8 lat temu ważyłam - 53 kilo więc wtedy brzuszka jako takiego nie miałam ;) )
U mnie na fitnessie robimy pompki.. w ilości 32... mnie wychodzą ok 3 karkołomne.. jak zacząć robić chociaż kilka należytych?
Oczywiście te 0,2 mniej będzie dobrze bo dobrnę do tego co już schudłam w zeszłym tygodniu.. ale przy okresie żyję nadzieją, że zejdzie mi ok 1 kg.. chociaż nadzieja matką głupich.. ale i tak cieszę się, że mam ruch w dół tuż przed okresem :)
Edytowany przez aglaja87 29 czerwca 2013, 11:40
- Dołączył: 2011-11-22
- Miasto: Gniezno
- Liczba postów: 2951
30 czerwca 2013, 16:16
Hej!
Jestem na nowo z WAMI!!!
Licencjat z Finansow i Rachunkowosci :P wiem hardcorowo :P
- Dołączył: 2011-08-04
- Miasto: Poznań
- Liczba postów: 354
30 czerwca 2013, 18:06
marta: gratuluję tym bardziej, bo dla mnie rachunkowość to czarna magia
aglaja: noo teściowej pewnie by było przykro, gdybyś choć tych trzech nie zjadła.
Wiadomo, są też sytuacje, gdy nie powinno się naginać swoich granic tylko dlatego, że ktoś nalega, ale chyba kwestie diety nie są aż takie ważne ;)
Chyba, że ktoś ustępuje wszystkim i zawsze, to rzeczywiście może być to pole do próbowania swojej asertywności choćby w tak błahej kwestii.
Czasem tez nie warto sobie obiecywać zbyt wiele: ja wczoraj zakładałam, że nie będę pić alkoholu, ale... zaproszono mnie na pyszną kolację do uroczej włoskiej knajpki, towarzystwo było znakomite i poczułam, że mam ochotę wypić dobre wino z moim kompanem
![]()
I tak też zrobiliśmy :) Poczułam się jak z powrotem w ukochanej Italii :) Gdybym sobie obiecywała, że nie mogę nic wypić, to miałabym wyrzuty sumienia pewnie już tego samego wieczora
![]()
tymczasem, wsłuchałam się szczerze w siebie, poczułam, że wino będzie miłym elementem wieczoru i nie żałuję :) Co więcej, liczę na to, że waga będzie spadać w dół, zwłaszcza, że duuuużżżżoooo się wczoraj nachodziłam :)
25 days to go :)
- Dołączył: 2011-08-04
- Miasto: Poznań
- Liczba postów: 354
30 czerwca 2013, 18:11
ps. aaaaa muszę się Wam pochwalić: podczas tej kolacji mój kolega dostrzegł swoją znajomą. Po jakimś czasie wino dało o sobie znać i pognałam do łazienki, gdyż pęcherz mam jak orzeszek ;) W tym czasie ta znajoma podeszła do mojego kolegi, gdy wróciłam z toalety, ona jeszcze stała przy naszym stoliku, bardzo miła, ładna, uśmiechnięta dziewczyna :) Po krótkiej rozmowie wróciła do swojego kompana, a mój kolega powiedział mi " Iteke, Ty to się chyba nawet dziewczynom podobasz. Gdy byłas w toalecie Kasia podeszła i powiedziała: 'R. , ale masz piękną dziewczynę...". Uwierzcie mi.... po prostu mnie zatkało :))))))