Temat: 5 kg do czerwca:D kto ze mna?

Szukam osób, które chciałyby się wspólnie ze mną wspierać i podjąć wyzwanie jako I cel 5 kg do czerwca:) Do wakacji coraz mniej czasu pora powalczyć o piękne ciało:) dodam, że planuję MŻ + jak najwiecej ruchu:) kto chetny?
Mój sposób to przede wszystkim dieta, raz lub dwa razy w tygodniu woda + owoce i warzywa + nabiał do 1000kcal, w pozostałe dni nie więcej niż 1500-1800 kcal, zero dań smazonych, panierowanych, najlepiej gotowane lub grillowane. Do tego co drugi dzień biegi ( mam orbitreka) i brzuszki. Kiedyś biegałam do 5 km dziennie ale teraz już nie ma na to czasu :) Mam też hula hop ale to mi się szybko nudzi :) Ograniczam słodycze, choć nie rezygnuję. A Wy?
Pasek wagi
wysłałam zaproszenie do grupy i tam napisałam jaki mam plan na zrzucenie tych 5 kg
Zobaczymy czy się uda :) u mnie problemem jest niestety motywacja, a raczej jej brak. No i słabość do słodyczy. Półtorej roku temu miałam baaardzo mocny zastrzyk motywacji i w przeciągu 8 miesięcy schudłam 14 kg. Dziś ciężko utrzymać mi dietę dłużej niż jeden dzień, a ślub już za rok... Niby ważne wydarzenie, ale nie mogę się zebrać. Przyda się wsparcie :)
Pasek wagi
na moje wsparcie możesz liczyć:) ja niestety do słodyczy też mam słabość ale będziemy razem walczyły:)
Dlatego kupiłam sobie batoniki fitness :) Masz jakiś sposób na zagryzienie głodu, coś lekkiego? Kupiłam ostatnio płatki ryżowe, ale nie wiem czy są odpowiednie
Pasek wagi
wiesz co jem 5 posiłków i raczej pomiędzy nie czuje głodu tylko właśnie czasem mam ochotę na słodycze:/
To ja też bym chętnie się przyłączyła :)

Ja też coś koło tego, ale dzień zaczynam bardzo wcześnie i przerwy w jedzeniu mam czasami całkiem duże. A wtedy pojawiają się takie małe pokusy w formie słodyczy, ciast itp.
Pasek wagi
Mi właśnie zostało jakieś 5kg do wymarzonej wagi, więc się przyłączam, bo ostatnio jest u mnie straszny zastój wagowy i muszę coś z tym zrobić ;)
ja ogólnie jestem na starym dobrym ŻM, z całkowitym wyłączeniem słodkości i potraw typu fast food. Makarony, pieczywo itp. jem góra raz w tygodniu. Jak najmniej wysoko przetworzonych potraw. Sporo jajek, drobiu w różnych postaciach, ryb. Staram się jeść jakieś warzywo do każdego posiłku, jeden-dwa owoce dziennie. Koło 1300-1400kcal mi wychodzi. Chciałabym jeść mniej, ale już spraktykowałam, że głodzenie siebie nie jest mi pisane i szybko wtedy wracam do starego trybu życia - człowiek głodny, człowiek zły.
Robię brzuszki (i zamalowuję krateczki na kartce - niby nic, a naprawdę niezła motywacja), trochę rozciągania i codziennie jeżdżę na rowerze min. pół godziny.

Co do ochoty na małe co nieco, to w takich chwilach ratuję się 2-3 daktylami albo garstką rodzynek. Czasami łyżeczka miodu do jogurtu albo serka wiejskiego.
Pasek wagi

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.