- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
29 marca 2013, 21:01
29 marca 2013, 21:25
Edytowany przez Kropeczka3008 29 marca 2013, 21:26
29 marca 2013, 21:26
29 marca 2013, 21:26
Witajcie. Chcę się z Wami podzielić moim problemem i opisać jak chcę go zmienić. Mianowicie: Mam 20 lat, 122 kg, 163cm. Mam cukrzycę, zespół policystycznych jajników, i inne choroby. Odchudzam się cały czas, ale krótko mówiąc mam także problemy psychiczne, to między innymi depresja. Na dobrego psychologa nie mam pieniędzy, byłam za darmo, oczywiście po odczekaniu kilku miesięcy to moim zdaniem ta kobieta powinna zmienić zawód. Nie chcę się tutaj rozwodzić na temat moich problemów psychicznych. Przyszłam przecież z problemem nadwagi. Więc... codziennie mówię sobie, że będę się odchudzać, że nie będę jeść, słodzić napoi. Bardzo rzadko mi się to udaje... Próbowałam ćwiczyć w domu, także miałam słomiany zapał. Dzisiaj mam swoje 20 urodziny, i stwierdziłam, że już czas, aby to zmienić. Przyzałam się Wam, także może jeszcze bardziej się zmotywuję. Z niedowierzaniem i smutkiem (bo mi się nie udaje) patrzę na dziewczyny którym się udało... Przechodząc do sedna. Mój plan to nie jeść słodyczy, nie słodzić, nie solić, nie jeść tłustych rzeczy, nie jeść słonecznika, 5x dziennie małe porcje, nie używać dressingów, jeść dużo warzyw, pić soki warzywne. Może w końcu... może w końcu mi się uda. :-( Trzymajcie kciuki. :-(
Wszystkiego najlepszego kochana, ale...
beznadziejny plan na diete!!! Przeczytaj jak to brzmi "nie jem slodyczy, nie jem slonecznika, nie jem tlustych rzeczy, nie sole, nie bla bla"- jakbym czytala kare dla kogos kto wlasnie nabroil bardzo powaznie. Jesli chcesz osiagnac sukces, a z doswiadczenia wiesz, ze masz slaba wole to zamiast skazywac sie na jakies okropne zakazy zacznij od malych kroczkow!
1.Dla przykladu od dzisiaj slodycze ( w okreslonej ilosci) mozesz jesc 1 raz w tygodniu, nagradzaj sie tym za pieknie wykonany plan tygodniowy.
2. Zamiast slodzic 2 lyzeczek cukru zacznij od ograniczenia jednej. Zamiast tony dresingu- uzyj go polowe. Nie skacz na gleboka wode bo szybko sie zniechecisz:)
3. Jesli do tej pory nie cwiczylas to zwykly plan przy tej wadze bedzie dla Ciebie meczarnia. Zacznij od doslownie 2 minut chodzenia w miejscu (mozesz to robic ogladajac telewizje) i np kilku sklonach i wymachach rak , nog ( tak, zeby nie przekraczalo to nawet 5 minut w pierwszych dniach! Przyzwyczajaj sie powolutku do mysli o cwiczeniach, zareczam Ci, ze sama bedziesz chciala stopniowo zwiekszac intensywnosc)
Dobrze Ci radze, zebys zamiast z wszystkiego rezygnowac- kroczek po kroczku ograniczaj. Nagradzaj sie i nie lam sie niepowodzeniami. Nie mysl, ze zawalilas tylko mimo wpadek kontynuuj postanowienia.
Najwiekszym problemem takiego drastycznego wprowadzania diety jest to, ze motywacja wraz z iloscia zakazow po kilku dniach mija. Wtedy masz juz dosc, nie obchodzi Cie, ze bedziesz miala dzieki diecie piekna sylwetke i wracasz do starych nawykow. Jestes zla na los, ze Ty musisz sobie WSZYSTKIEGO odmawiac, a jakies tam chudziny jedza co popadnie. To Cie wtedy strasznie dobija, zawodzisz sama siebie i w rezultacie nie dosc, ze jesz znowu niezdrowo to rowniez masz depresje. Uzalasz sie nad swoja beznadziejnoscia.
Plusem w robieniu malych kroczkow jest to, ze nawet nie zauwazasz zmian na poczatku, nie katujesz sie niczym, a rezultaty jednak po jakims czasie sa widoczne. I to Cie wlasnie nakreci i zmotywuje:)
Wszystkiego najlepszego! Mam nadzieje, ze posluchasz moich rad:) Wlasnie staram sie je wpoic mojej mamie ( wazy ponad 90 kg przy 162 cm wzrostu) i dzisiaj sama sie mnie zapytala "no to co Ania, dokladamy minutke marszu??". Jestem z niej dumna:)
Edytowany przez Syliar 29 marca 2013, 21:37
29 marca 2013, 21:29
29 marca 2013, 21:46
29 marca 2013, 21:46
Wszystkiego najlepszego kochana, ale...beznadziejny plan na diete!!! Przeczytaj jak to brzmi "nie jem slodyczy, nie jem slonecznika, nie jem tlustych rzeczy, nie sole, nie bla bla"- jakbym czytala kare dla kogos kto wlasnie nabroil bardzo powaznie. Jesli chcesz osiagnac sukces, a z doswiadczenia wiesz, ze masz slaba wole to zamiast skazywac sie na jakies okropne zakazy zacznij od malych kroczkow!1.Dla przykladu od dzisiaj slodycze ( w okreslonej ilosci) mozesz jesc 1 raz w tygodniu, nagradzaj sie tym za pieknie wykonany plan tygodniowy.2. Zamiast slodzic 2 lyzeczek cukru zacznij od ograniczenia jednej. Zamiast tony dresingu- uzyj go polowe. Nie skacz na gleboka wode bo szybko sie zniechecisz:)3. Jesli do tej pory nie cwiczylas to zwykly plan przy tej wadze bedzie dla Ciebie meczarnia. Zacznij od doslownie 2 minut chodzenia w miejscu (mozesz to robic ogladajac telewizje) i np kilku sklonach i wymachach rak , nog ( tak, zeby nie przekraczalo to nawet 5 minut w pierwszych dniach! Przyzwyczajaj sie powolutku do mysli o cwiczeniach, zareczam Ci, ze sama bedziesz chciala stopniowo zwiekszac intensywnosc)Dobrze Ci radze, zebys zamiast z wszystkiego rezygnowac- kroczek po kroczku ograniczaj. Nagradzaj sie i nie lam sie niepowodzeniami. Nie mysl, ze zawalilas tylko mimo wpadek kontynuuj postanowienia.Najwiekszym problemem takiego drastycznego wprowadzania diety jest to, ze motywacja wraz z iloscia zakazow po kilku dniach mija. Wtedy masz juz dosc, nie obchodzi Cie, ze bedziesz miala dzieki diecie piekna sylwetke i wracasz do starych nawykow. Jestes zla na los, ze Ty musisz sobie WSZYSTKIEGO odmawiac, a jakies tam chudziny jedza co popadnie. To Cie wtedy strasznie dobija, zawodzisz sama siebie i w rezultacie nie dosc, ze jesz znowu niezdrowo to rowniez masz depresje. Uzalasz sie nad swoja beznadziejnoscia. Plusem w robieniu malych kroczkow jest to, ze nawet nie zauwazasz zmian na poczatku, nie katujesz sie niczym, a rezultaty jednak po jakims czasie sa widoczne. I to Cie wlasnie nakreci i zmotywuje:)Wszystkiego najlepszego! Mam nadzieje, ze posluchasz moich rad:) Wlasnie staram sie je wpoic mojej mamie ( wazy ponad 90 kg przy 162 cm wzrostu) i dzisiaj sama sie mnie zapytala "no to co Ania, dokladamy minutke marszu??". Jestem z niej dumna:)Witajcie. Chcę się z Wami podzielić moim problemem i opisać jak chcę go zmienić. Mianowicie: Mam 20 lat, 122 kg, 163cm. Mam cukrzycę, zespół policystycznych jajników, i inne choroby. Odchudzam się cały czas, ale krótko mówiąc mam także problemy psychiczne, to między innymi depresja. Na dobrego psychologa nie mam pieniędzy, byłam za darmo, oczywiście po odczekaniu kilku miesięcy to moim zdaniem ta kobieta powinna zmienić zawód. Nie chcę się tutaj rozwodzić na temat moich problemów psychicznych. Przyszłam przecież z problemem nadwagi. Więc... codziennie mówię sobie, że będę się odchudzać, że nie będę jeść, słodzić napoi. Bardzo rzadko mi się to udaje... Próbowałam ćwiczyć w domu, także miałam słomiany zapał. Dzisiaj mam swoje 20 urodziny, i stwierdziłam, że już czas, aby to zmienić. Przyzałam się Wam, także może jeszcze bardziej się zmotywuję. Z niedowierzaniem i smutkiem (bo mi się nie udaje) patrzę na dziewczyny którym się udało... Przechodząc do sedna. Mój plan to nie jeść słodyczy, nie słodzić, nie solić, nie jeść tłustych rzeczy, nie jeść słonecznika, 5x dziennie małe porcje, nie używać dressingów, jeść dużo warzyw, pić soki warzywne. Może w końcu... może w końcu mi się uda. :-( Trzymajcie kciuki. :-(
29 marca 2013, 22:04
29 marca 2013, 22:08