19 sierpnia 2010, 10:03
Hej dziewczyny, ważę 94 kilo, mam za sobą około 3 nędznych kilogramów:-) Przede mną długa doga do upragnionej 5 na początku. Cel piewszy - 8 na początku wagi. Zapraszam, wszystkich chętnych, którzy chcą podjąć wspólną walkę z kilogramami.
Coś o mnie:
Przede wszystkim jestem mamą, nie pacuję od uodzenia synka, bo wstydzę się siebie, i nie mam zamiaru wychodzic do ludzi do kiedy nie schudnę, chociaz 20 ilogramów. Chcę schudnąć dla siebie i dla rodziny, żeby moje kompleksy nie zatruwały nam już życia i nie blokowały wakacji w ciepłyc kajach.
Jak zamierzam schudnąć:
Jak wiadomo wszystkie diety są skuteczne, o ile się ich pzestrzega i łączy z ćwiczeniami. Ja przez najbliżze 3 miesiące przebywam poza krajem, i ciężko mi tutaj odnaleźć składniki, które mam w diecie vitalii, dlatego postanowiłam stosować dietę MŻ-mniej żreć. A ponieważ pzebywam w kraju pizzy i makaronów, nie będzie to łatwe, ale jest tu masa owoców, którymi się zajadam:-) Waga zepsuła się jakieś 3 dni temu, więc do 20 października nie będę wiedziała ile ważę, ale moim przyjacielem stał się centymetr krawiecki.
Zapraszam do odwiedzania mojego pamiętnika, będę tam podawała na bieżąco swoje wyniki. Zapraszam wszystkich do wspólnego odchudzania!!!!!
- Dołączył: 2010-07-27
- Miasto: D
- Liczba postów: 22983
26 sierpnia 2010, 21:27
ja się nie wycofuje jak zrobi się bardzo cicho , a może od razu dołacz do na sdo drugiego watku jest tam więcej nas z tym samym bagażem, moich dzieci nie musze odchudzać są szczupłe, syn ma 8 lat i waży 25 do wzrostu 135, a córka 4 latka i waży 15,5 do wzrostu 110. Ja lubie gotować więc mi to nie przeszkadza choć jemy podobnie , mam diete vitalii ale czasem zmieniam ją na coś innego nie jestem w stanie kupować dużo jedzenia bo wywalamy później a nie stać nas na to, elkabelka tu jest link do innego watku zapraszam do nas, choć tu też zaglądam i bede zaglądać
http://vitalia.pl/forum1,79968,0_Ponad_20_kg_do_zrzucenia.html
26 sierpnia 2010, 21:50
dziękuję za zaproszenie:-) Na pewnie skorzystam, jak tylko skończę wymieniać posiłki.... Z moim synkiem poszłam do lekarza przy okazji jakiejś kontroli i lekarka powiedziała, ze na świecie tylko 3 % ludności jest wzrostu mojego synka (oczywiście proporcjonalnie do wieku), więc trafił mi się mały cud :-)))))))
- Dołączył: 2010-07-27
- Miasto: D
- Liczba postów: 22983
26 sierpnia 2010, 22:22
hehe mój synek od poczatku był wysoki ale chudy jak sie rodził miał 4,280 i 62 długi byłi tak do tej pory wysoki jak dąb a chudy jak....szczypiorek hehe i tak zostało też zawsze przewyrzszał swoich rwieśnikó i tak jest do dziś.
28 sierpnia 2010, 08:33
Ha, ha a ja jutro będe miała wagę :-)))) I bardzo się cieszę, bo mi morale spadło i dałam się wczoraj naciągnąć na śmieciuchy pizzuchy:-( Słaba jestem, ale dzisiaj odpokutuję. Obniżam zawartoś kaloryczną maksymalnie a rano poćwiczę i po południu jeszcze raz poćwiczę :-) Poczułam luz, bo byłam na zakupach i zrobiło mi się tak swojsko i normalnie... O zakupach napisałam w pamiętniku swoim.
A wogóle to dzień dobry w tym pięknym i upalnym dniu:-))))) Mam od rana dobry humor... A co u was?
28 sierpnia 2010, 08:41
Jeszcze taka mała dygresja... jechałam wczoraj metrem i jechała w nim taka bardzo gruba dziewczyna, ale naprawdę tyłek miała ogromny, ubrana jak na grubasa przystało - byle jak (czyli tak jak ja). Ja weszłam z dzieckiem więc jakaś dziewczyna ustąpiła mi miejsce. A ona stała i trzymała sie, rurki. Nagle podeszła do chłopaków, którzy siedzieli na przeciwko mnie ( bardzo przystojni, tacy lekko po 30 tce) i zaczeli rozmawiać i śmiać się jak starzy znajomi. Nie, nie to nie będzie historia miłosna tylko raczej melodramat :-) I oni do niej po imieniu mówili, czyli znali się. Słuchajcie, zaden jej miejsca nie ustąpił. Zastanawiałam się, czy gdyby miała metr osiemdziesiat 90/60/90 to też by jej nie ustąpili... Życie jest brutalne... To tak odnośnie moich rozważan w pamietniku nad atrakcyjnością:-) Polecam
- Dołączył: 2010-07-27
- Miasto: D
- Liczba postów: 22983
28 sierpnia 2010, 11:13
hej Elkabelka ja też wczoraj uległam frytką na szczęście małej porcji z mc donalda, trudno dziś mam sprzatania całe mnustwo i odkurzaniae z myciem samochodu, ja sama swój sprzatam bo mąż ma wekendy zajęte od rana a w nocy wraca, dziś na wyspach pogoda w miare ale już zimno jest jaieś 16 stopni bryyy, najwazniejsze że nie pada ,co do takich dziewczyn napatrzyłam sie tu na to , wogóle się nie przejmują, mojej kolezanki przyjaciółka jest angielką i jak usłyszała że ja jestem na diecie stwierdział razem z moją kumpelą że one jeść uwielbiają , dodam że od kąt poznałam moją kumpele to przytyła jakieś 20kilosów a jej mąż fajny kolega mówi weź coś jeje powiedz bo na mnie się gniewa jak jej to mówie że się rozpasła, faktycznie co do otyłości mężczyźni nie mają szacunku do kobiet z kilogramami wydaje mi sie że do tych co nie są zadbane , takie co założą jakiś łach i się nie wymalują , lub może ta znajomość nie powinno się nazywać znajomością. Ja jak widze swoich kolegów od razu ustępują mi miejsca smieja się , ale takie znajomości na cześć to tylko cześć widocznie ktoś nie szuka ze mną kontaktów a sama nie jestem nachalna miłego dzionka później wpadne
- Dołączył: 2010-08-20
- Miasto: Wrocław
- Liczba postów: 237
28 sierpnia 2010, 21:58
ja tam nigdy tak nie mialam by mnie jakis bez szacunku traktowali raczej ile bym nie wazyla to faceci mi mowia ze jestem sexi bo mam boskie cycki :p i ogolnie tala jestem biora na kolana i ciagle ktorys sie przy mnie kreci zawsze taki chudy i wysoki :P tylko ostatni facet odeszedl do chdej kolezanki do tego mlodszej duzo odemnie ....a on byl tez mlodszy ..i z katowic wiec odleglosc i latwa sztuka taniego miesa kolo domu fajny wybor dokonal ale ja wczesniej tez chcialm sie go pozbyc , czesto jednak mysle ze faceci leca na grubsza bo ich ciekawi jak bedzie a potem sobie gdzies ida do szczuplej .....ale mam przyklad w rodzinie kuzynka 17 kilo wiecznie sie odchudza i nie wychodzi i jej maz wysoki patyczaak co ja kocha nad zycie 6 lat sa po slubie kochaja sie bardzo i dla niego ona jest sliczna . ja nie chce dla nikogo sie odchudzic tylko dla sibie by prosciej mozna bylo zrobic zakupy w kazdym sklepie i taniej D:
- Dołączył: 2010-07-27
- Miasto: D
- Liczba postów: 22983
28 sierpnia 2010, 22:47
Wikass dokładnie ja tez sama dla siebie, z mężem jestem 10 lat prawie po slubie 23 września mamy rocznice on mnie akceptuje nigdy nie usłyszałam nic złego na temat mojej tuszy a sam nalezy do patyczków więc nie ma znaczenia
29 sierpnia 2010, 07:44
Wiecie co, to co piszecie jest ok, ale... Ja uważam, że to iż mąż mnie akceptuje, to dlatego, ze mnie kocha i mamy sporo wspólnego i on mnie zna najlepiej, więc ocenia mnie w inynnych niż moja cielesność kategoriach. Ale kiedy się poznaliśmy, to ważyłam prawie 40 kilo mniej, i ciągle słyszałam jaka jestem piękna i bla bla bla. I straszliwie był zazdrosny o mnie. No poprostu pilnował mnie jak cholera, chociaż ja nigdy bym nie zdradziła , bo dla mnie to sprawa honoru. A teraz - jade na 3 miesiące do Mediolanu - "ok, rodzina musi trzymać się razem". Oczywiście wydzwania codziennie, ale to juz nie to samo. I myślę, że jak schudnę i znowu będę NAPRAWDĘ atrakcyjna, to on się ucieszy, rozpaczał raczej nie będzie, chociaż ja również nie usłyszałam od niego nic złego na swój temat. Oczywiście odchudzam się głownie dla siebie, ale także dla rodziny. Nie chcę, zeby dzieci śmiały się z mjego dziecka kiedy pójdzie do szkoły, chcę przejmować się tylko tymi sprawami, które są naprawdę ważne a nie tym, że moja dupa ożyła i kiedy biegnę, ona ma własne zachowania motoryczne i biega w inne strony ;-) Ciuchy to fajna sprawa, ale ja odchudzam się głównie dla zdrowia, bo po 4 latach takiej nadwagi odczuwam dość dotkliwie jej skutki. W zasadzie to zdrowie zarówno fizyczne jak i psychiczne.
- Dołączył: 2010-07-27
- Miasto: D
- Liczba postów: 22983
29 sierpnia 2010, 14:09
oj dokładnie zdrowie od takiej naszej tuszy podupada ja sie przestraszyłam jak nie mogłam złapać tchu i kmiałam wrazenie ze serce mi staneło na chwile jak siedziałam więć nie jest dobrze i strasznie sie tego bałam , róznież cukrzycy która mi grozi i musze uważac