13 stycznia 2013, 15:58
Hej, chciałam założyć nowy wątek, który jednocześnie będzie wątkiem motywującym w odchudzaniu, dla osób, które zakładają swój cel do lipca ...
Dlaczego chcę schudnąć do lipca? Ano dlatego, że w lipcu wybieram się na koncert i mam konkretny plan ubioru :) A żeby fajnie wyglądać w tym wymarzonym stroju muszę "nieco" schudnąć.... banalny powód? Myślę, że nie i myślę, że będzie dość dobrym motywatorem ....
Jednym z ... :)
Zapraszam do wspólnego odchudzania, ploteczek, doradzania i motywowania się.
Ja chcę zrzucić 21,5 kg do lipca ... koncert dzień przed moimi imieninami, więc myślę, że pół roku to dość realny okres czasu by osiągnąć taki cel.
Czy ktoś mi pomoże i będzie wspierał, gdy nadejdą ciężkie dni? Czy ktoś będzie liczył również na moje wsparcie?
- Dołączył: 2010-02-23
- Miasto: Międzyrzec Podlaski
- Liczba postów: 4709
8 lutego 2013, 11:58
mi nic filmy nie dają, po 5 min nudzi mi sie na tym steperze i juz, na dodatek zaczynaja bolec mnie łydki,heh. Nie wiem co robi, żeby ten czas jakoś wydłużyć, bo te 5 min to nic
- Dołączył: 2012-03-02
- Miasto: Suwałki
- Liczba postów: 464
8 lutego 2013, 13:33
Zonda być może dlatego na kopenhaskiej tyle schudłam bo to była moja pierwsza dieta w życiu, ale bardzo jej przestrzegałam, żadnych uchybień,wszystko jadłam zgodnie z poleceniami a przy szpinaku to normalnie mnie ciągało,ale i tak jadłam bo trzeba
![]()
Do dziś na szpinak nie mogę patrzeć. I tak jak piszesz, im więcej diet się próbowało tym potem ciężej schudnąć.
Jeśli chodzi o stepper to ja też w trakcie oglądam tv żeby czas szybciej leciał,ale więcej niż pół godziny nie wydzierżę, też mnie bolą łydki.
- Dołączył: 2012-09-27
- Miasto: Wrocław
- Liczba postów: 5632
8 lutego 2013, 13:42
kuleczka34 czyli jak nie zmieniać to nie zmieniać bo naprawdę ma to znaczenie, ja zamiast szpinaku jadłam brokuła bo do takiego jałowego szpinaku się przekonać nie mogę, mimo że ogólnie szpinak bardzo lubię ale musi być w nim dużo czosnku, soli i pieprzu albo szpinak z fetą też pycha. Co też zauważyłam, że bardzo spowolniło mi się chudnięcie od dnia w którym wypiłam kawkę rano jak w przepisie i jeszcze jedna małą wieczorkiem. Od tamtej pory waga jak zaczarowana. Jak będę powtarzać za półtora roku kopenhaską (a pewnie będę bo nawet z tych moich 3,4 jestem bardzo zadowolona w tak krótkim czasie) to będę już robić wszystko jak kazali. Chociaż to też kwestia względna bo wersji DK na necie jest tyle, że ciężko już trafić w tą prawdziwą najprawdziwszą.
- Dołączył: 2012-03-02
- Miasto: Suwałki
- Liczba postów: 464
8 lutego 2013, 13:54
No właśnie szpinak jest ok pod warunkiem że go się doprawi tak jak mówisz a na tej kopenhaskiej to zero przypraw i ja jedząc ten szpinak jałowy z wody to się czułam jak krowa wpieprzająca trawę na pastwisku,serio. Ja juz do tej diety na pewno nie wrócę, postanowiłam tylko ograniczać porcje i wybierać zdrowe jedzenie. Jednym słowem jeść z głową
![]()
Najwyżej swoja zamierzoną wagę osiągnę w lipcu, ale w przyszłym roku
- Dołączył: 2012-09-27
- Miasto: Wrocław
- Liczba postów: 5632
8 lutego 2013, 16:51
No i najważniejsze, że masz zdrowe podejście do sprawy:D
8 lutego 2013, 17:10
Moja dieta też polega na mniejszych porcjach. Wydaje mi się że inne diety nie mają sensu ponieważ później i tak będę jadła to co normalnie (tylko mniej), więc albo teraz nauczę się zdrowiej jeść, albo nic się nie zmieni jeżeli chodzi o moją wagę.
45 minut steppera zaliczone :), coś mi licznik szwankuje więc zainstalowałam sobie stoper na komputerze aby wiedzieć ile "tuptam"
- Dołączył: 2010-11-20
- Miasto: Ands
- Liczba postów: 901
8 lutego 2013, 18:59
lusia
dla mnie najgorsze jest pierwsze 7minut. Po drugiej minucie już mi się nie chce i mam ochotę przestać ale wtedy lekko przyspieszam i zaczynam sobie wyobrażać siebie latem w sukience, z ladnymi nogami i pupą. Staram się zamyślać.
Dopiero po 10minutach jestem już rozgrzana na tyle żeby przetrwać około 30min:)
Nie zniechęcaj się odrazu. Stawiaj małe kroki a ci się uda! wierzę w Ciebie i trzymam kciuki
- Dołączył: 2012-06-27
- Miasto: Gdańsk
- Liczba postów: 1224
8 lutego 2013, 19:21
czy uwazacie sie za dobrych ludzi?? bo ja tak, staram sie byc dobrym czlowiekiem,ale sobie mysle po co?? trzeba byc skurwysynem i tak zycie daje w kosc...
- Dołączył: 2010-11-20
- Miasto: Ands
- Liczba postów: 901
8 lutego 2013, 20:19
sweetheart1987 napisał(a):
czy uwazacie sie za dobrych ludzi?? bo ja tak, staram sie byc dobrym czlowiekiem,ale sobie mysle po co?? trzeba byc skurwysynem i tak zycie daje w kosc...
A Tobie co się stało, że taka wściekła?
Niestety w dzisiejszym świecie ludzie są dla siebie wredni. Robią sobie na złość.
- Dołączył: 2006-03-17
- Miasto: Kraków
- Liczba postów: 7539
8 lutego 2013, 20:50
sweetheart zgadzam sie w 100% :) ostatnio sie o tym przekonuje coraz bardziej ze ludzie sa zawisatni i wredni! ale ja im nie oddaje bo wiem ze kiedys zaplaca za to co robia i jestem dalej soba:) trzymaj sie dzielnie i nie przejmuj debilami!!!
Dziewczyny u mnie ostatnie 2 dni tzn sroda i czwartek beznadziejne, tregiczne!!!!! dzisiaj juz bylo super idealnie:)) z czego sie ciesze!! Za 43 dni lece na swieta :)) wiec wyznaczylam sobie cel -5kg.... zobaczymy co z tego wyjdzie!! :) ale jestem pelna nadziei i wiem ze zrobie wszystko aby go osiagnac:))) cwiczylam dzisiaj 2h i sprzatalam 2h wiec ruchu co nie miara:) ala juz padam wiec ide spac bo jutro na uczelnie do wieczora:// ehhh