13 stycznia 2013, 15:58
Hej, chciałam założyć nowy wątek, który jednocześnie będzie wątkiem motywującym w odchudzaniu, dla osób, które zakładają swój cel do lipca ...
Dlaczego chcę schudnąć do lipca? Ano dlatego, że w lipcu wybieram się na koncert i mam konkretny plan ubioru :) A żeby fajnie wyglądać w tym wymarzonym stroju muszę "nieco" schudnąć.... banalny powód? Myślę, że nie i myślę, że będzie dość dobrym motywatorem ....
Jednym z ... :)
Zapraszam do wspólnego odchudzania, ploteczek, doradzania i motywowania się.
Ja chcę zrzucić 21,5 kg do lipca ... koncert dzień przed moimi imieninami, więc myślę, że pół roku to dość realny okres czasu by osiągnąć taki cel.
Czy ktoś mi pomoże i będzie wspierał, gdy nadejdą ciężkie dni? Czy ktoś będzie liczył również na moje wsparcie?
- Dołączył: 2011-04-06
- Miasto: Poznań
- Liczba postów: 54
17 stycznia 2013, 13:16
Ania wiem wiem co to indeks IG i jak on działa więc rozumiem o co ci chodzi :) ale jeśli ma sie na ziemniaki smaka to lepiej zjesc ziemniaki nic coś slodkiego bo przecież to jeszcze wiekszy indeks IG:)
17 stycznia 2013, 13:20
zozi - no tak, wybiera się mniejsze zło .... ja tylko podpowiadam najlepsza wersję na ziemniaki - w mundurkach i pieczone w piekarniku .... ugotowane tak tradycyjnie, czy jako puree lub frytki smażone w głębokim oleju to już nie jest dobrze
- Dołączył: 2011-04-06
- Miasto: Poznań
- Liczba postów: 54
17 stycznia 2013, 13:26
w sumie nigdy nie robilam ziemniaków w mudnurkach :) muszę sprobowac:) ,
a co do jedzenia wieczornego to mam problem bo moj luby wieczorami pochłania ogromne ilosci jedzenia, smazone ziemniaki , chipsy slodkie popcorn i mase innych rzeczy a ja siędzę obok niego i staram się niczego nie jeść :(
- Dołączył: 2013-01-14
- Miasto: Poznań
- Liczba postów: 74
17 stycznia 2013, 13:29
zozi88 , cieszę się, że ktoś był tak miły i nie masz teraz problemu z kluczami :) Trzeba przyznać, że w Poznaniu można czasem liczyć na dobroć ludzką :P Rondo Kaponiera..., chyba raczej wielka dziura w środku miasta :D Aż zatęskniłam za dawnym wyglądem tego miejsca i wygodą podróżowania...
- Dołączył: 2012-03-02
- Miasto: Suwałki
- Liczba postów: 464
17 stycznia 2013, 13:29
O tak, papryka faszerowana jest pycha. Chyba będę musiała w końcu usiąść i zrobić plan menu na najbliższy tydzień bo strasznie mnie denerwuje kiedy codziennie muszę się zastanawiać co mam sobie przyrządzić. A dzieciaki mi wiercą dziurę w brzuchu bo chcą mufinki. I to jest wyzwanie,zrobić i nie zjeść.
17 stycznia 2013, 13:32
zozi to na pewno nie pomaga ... a pogadałaś z nim na ten temat? Ja mam lepiej bo mój raz, że takich rzeczy nie lubi, dwa też się odchudza (pomijając akurat niefajną sprawę, że jest 3 tysiące km ode mnie teraz)
- Dołączył: 2011-04-06
- Miasto: Poznań
- Liczba postów: 54
17 stycznia 2013, 13:33
co do podróżowania to mi ten remont udostępnił więcej środków transportu obok mnie, bo teraz dzieki temu przez przybyszewskiego jezdzi 11,10,15:) wiec jakiś większy plus dla mmnie to jest :) , chociaz ostatnimi czasy pomimo tego ze mam bilet miesięczny to codziennie staram się chodzić pieszo na zajęcia , zawsze te pare kilometrów wiecej :) dzisiaj idąc na zajęcia, aplikacja na telefon wyliczyla mi ze idąc moim tempem a było dość szybkie bo bylam spóźniona spaliłam 307 kcal :) czyli jak dla mnie super:)
Ania jasne ze mu mówilam o tym ale on ma takie szczescie ze trenuje i ogolnie nie ma tendencji do tycia ma poziom tłuszczu coś koło 12%, i mówi ze on sie nie musi odchudzać a skoro ja chce, to nie znaczy ze on ma sobie czegoś żałować :)i że powinnam mieć silną wolę skoro chce coś osiągnąc tak wiec nie mam co liczyć na jego mniejsze jedzenie wieczorami :D
Edytowany przez zozi88 17 stycznia 2013, 13:35
- Dołączył: 2011-04-06
- Miasto: Poznań
- Liczba postów: 54
17 stycznia 2013, 13:37
Kuleczka masz acje to jest wyzwanie zrobić coś slodkiego i nie zjeść ja uwielbiam piec ciasta ale nie mogę ich robić bo je całe potrafię pochłonąć :D tak więc mój Sz marudzi mi żebym zrobila mu jakieś ciasto ale jakoś nie spieszy mi się :)
17 stycznia 2013, 13:37
zozi - to przykre, że Cię nie wspiera..... miałam tak z moim eksem :/
- Dołączył: 2012-03-02
- Miasto: Suwałki
- Liczba postów: 464
17 stycznia 2013, 13:41
zozi88 napisał(a):
Kuleczka masz acje to jest wyzwanie zrobić coś slodkiego i nie zjeść ja uwielbiam piec ciasta ale nie mogę ich robić bo je całe potrafię pochłonąć :D tak więc mój Sz marudzi mi żebym zrobila mu jakieś ciasto ale jakoś nie spieszy mi się :)
Mam identycznie, też uwielbiam piec i ostatnio, zaczynając od świąt to średnio 3 razy w tygodniu coś słodkiego robiłam i oczywiście jadłam. Męża też mam łasucha, tylko że on je a nie tyje.