- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
1 stycznia 2013, 14:39
1 stycznia 2013, 14:43
1 stycznia 2013, 15:03
1 stycznia 2013, 15:33
Hej!
Umieram...
Wstałam o 10, zajrzałam do Was, zrobiłąm obiad i zasnęłam, a teraz jestem tak zmordowana, gorzej niż rano
A gdzie reszta balowiczek, jeszcze śpią????
JaiJa, poznamy się, powoli Zobaczysz, że nie będziesz mogła żyć bez nas
1 stycznia 2013, 15:55
1 stycznia 2013, 16:03
Już jestem! I już opowiadam:
No więc zgodnie z przypuszczeniem mojej mamy w sumie to tylko ja się przebrałam, ale nie to było najgorsze. Okazało się, że jedyne bezdzietne małżeństwo poza nami nie przyszło, bo się pochorowali, a tak to były cztery pary (poza nami) i trójka maluchów. Co do dzieci to nic do nich nie mam, ale jak impreza zaczęła się od rozmowy na temat filozofii karmienia to się załamałam...poszłam zadzwonić do mojego przyjaciela, żeby mu powiedzieć, że może być coś gorszego niż sylwester 2003 (najgorszy z możliwych...), a on powiedział tylko "baw się mimo wszystko". I tak zrobiłam trzy godziny grałam z moim ukochanym czterolatkiem w gry planszowe zupełnie nie przejmując się dogadywaniem mojej kolezanki, żeby słuchała ich rozmów o karmieniu bo mi się to może przyda ;) potem okazało się, że para, której nie znaliśmy to strasznie fajni ludzie i można z nimi pogadać o innych rzeczach niż dzieci. Więc w sumie się dobrze bawiliśmy. W domu byliśmy o 2ej, ale urządziliśmy sobie drugą część sylwestra już sami i też było fajnie...
A dzisiaj wstałam o 11ej, ale było mi tak źle, że wzięłam gripex i poszłam spać...teraz już lepiej, nawet obiad zjadłam :D
1 stycznia 2013, 16:06