Temat: 70 niezmarnowanych dni.

Zapraszam do rozmowy wszystkie osoby, które nie chcą zmarnować najbliższych 70 dni :)
Wszelkie cele i postanowienia mile widziane: chcesz schudnąć, przytyć, rzucić palenie czy wyhodować kwiatka ;)

Odliczanie zaczyna się jutro - 26lipca. Ale dołączyć można w każdej chwili, każdy niezmarnowany dzień jest cenny.
Chodzi o to, żeby było miło i sympatycznie, bez wyścigów, tabelek. Opowiadamy o czym tylko chcemy, wymieniamy się doświadczeniami.

Ja mam dość czasu, który przecieka mi przez palce i nie chcę już żałować, że nic nie zrobiłam. Spróbuję każdego dnia zdziałać coś dobrego dla siebie.

Każdą chętną proszę, żeby w pierwszym poście napisała co postanawia ( np. nie jeść słodyczy, ćwiczyć codziennie ) lub jaki ma cel ( jakaś waga, czy choćby suma zaoszczędzonych pieniędzy ).

Mam nadzieję, że spodoba Wam się taka forma i nie zmarnujemy tego czasu, który i tak przecież upłynie. :)
Pasek wagi
skoro tak to widzisz, to rzeczywiście nie ma sensu się wyprowadzać. ja np z moimi rodzicami bym tak długo nie mogła. zaczęłabym się kłócić i spinać, zresztą widzę jak mój brat się dusi. mieszkał już sam, chwilę za granicą, ale teraz chyba dwa lata mieszka w domu, na piętrze. i ma przesrane, ale to też w dużej części jego wina, więc się nie zagłębiam. ale ogólnie - za duże jest tam ciśnienie.
Pasek wagi
w moim domu wesoło nie jest. nienawidzę tej nory, ale nie mam wystarczającej motywacji, żeby się stąd wynieść.
cho do krk. wynajmiemy mieszkanie, każda będzie mieć swój pokój i autonomię. ;-)
Pasek wagi
gdybym się spieła, to i ze mnie do końca roku spadło by do 5 kg...
myślałam nad tym, bo kraków to jedyne miasto w polsce, w którym mogłabym mieszkać z wyboru...
może jak wrócę do szkoły, to tam pojadę, bo wrocławia już dłużej bym nie zniosła.
no to zepnijmy się ...
nie chcę już dłużej być gruba.
Pasek wagi
nade mną wiszą kompulsy. w każdej chwili mogą zaatakować, ale postaram się robić wszystko, co w mojej mocy, gdy nie będę jeszcze przez nie zniewolona.
właśnie...trzeba wyciskać jak najwięcej z tego dobrego czasu. bo zły przyjdzie, na pewno. bardziej czy mniej, zawsze nadchodzi. chcę schudnąć i mieć w święta spokój. ubrać się bosko i wyglądać świetnie. chciałabym też w tym okresie spotkać się z tym moim przyjacielem, którego unikam. jeśli nie będę z siebie w miarę zadowolona, znowu to odłożę.
Pasek wagi
chudnę bardzo wolno. w historii pomiarów sprawdziłam, że w miesiąc pozbyłam się ledwo 4 kg. pamiętam, ile wyrzeczeń mnie to kosztowało. czasem szłam spać ze łzami w oczach
jadłam wtedy do 1,600 i ćwiczyłam 5h/d. teraz głodzić się nie będę, bo po każdym dniu poniżej 1,400-1,500 mam kompuls. będę też jeść wieczorem, jeśli zgłodnieję i zmieszczę się jeszcze w 1,800-1,900, bo kiedy kładę się głodna, nie mogę spać, budzę się wcześnie i zaczynam jeść bez opamiętania...

będzie trudno. 
muszę zacząć biegać interwałowo, żeby szybciej spalać tłuszcz.
ja chcę się trzymać 1300, maks 1500 jeśli będę 'wygłodniała' i poczuję, że potrzebuję dużego obiadu itp.
chociaż przy zaznaczeniu w tamym kalkulatorze bardzo dużej aktywności fizycznej - no bo tak chyba mogę to nazwać - każą mi jeść ponad 2000 żeby chudnąć 1kg tygodniowo, a bmr mam ponad 1700. czyli 1300 to głodówka. ale nawet mi się nie śni, że przy tak 'dużej' ilości kalorii chudłabym w takim tempie.
Pasek wagi

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.