- Dołączył: 2010-01-01
- Miasto:
- Liczba postów: 6894
25 lipca 2010, 13:20
Zapraszam do rozmowy wszystkie osoby, które nie chcą zmarnować najbliższych 70 dni :)
Wszelkie cele i postanowienia mile widziane: chcesz schudnąć, przytyć, rzucić palenie czy wyhodować kwiatka ;)
Odliczanie zaczyna się jutro - 26lipca. Ale dołączyć można w każdej chwili, każdy niezmarnowany dzień jest cenny.
Chodzi o to, żeby było miło i sympatycznie, bez wyścigów, tabelek. Opowiadamy o czym tylko chcemy, wymieniamy się doświadczeniami.
Ja mam dość czasu, który przecieka mi przez palce i nie chcę już żałować, że nic nie zrobiłam. Spróbuję każdego dnia zdziałać coś dobrego dla siebie.
Każdą chętną proszę, żeby w pierwszym poście napisała co postanawia ( np. nie jeść słodyczy, ćwiczyć codziennie ) lub jaki ma cel ( jakaś waga, czy choćby suma zaoszczędzonych pieniędzy ).
Mam nadzieję, że spodoba Wam się taka forma i nie zmarnujemy tego czasu, który i tak przecież upłynie. :)
- Dołączył: 2010-01-01
- Miasto:
- Liczba postów: 6894
13 listopada 2010, 18:52
w sumie jak jestem grzeczna to jem dość poprawnie.
tylko ten dżemmmm... i o co chodzi z owsianką :s płatki mają niski a owsianka wysoki. i nawet śliwki suszone mają niski. makaron jeśli jem to też pełnoziarnisty, niedogotowany, nawet twardy.
czyli liczyć trzeba. liczenie zrewolucjonizowało moje odchudzanie w sumie ;)
13 listopada 2010, 19:11
nie wiem, co to za zależność między płatkami owsianymi a owsianką. ja jem płatki żytnie ekologiczne (nieprażone), więc nigdy nie musiałam zgłębiać tego problemu. poza tym jem je z otrębami żytnimi ekologicznymi, które dodatkowo obniżają ig mojej 'owsianki'.
13 listopada 2010, 19:20
o diecie strukturalnej:
Bez ograniczania kalorii można tą dietę stosować przez wiele lat. A samodzielne odchudzanie według specjalnych jadłospisów - 800-1200 kcal - przez 2-3 miesiące. Dieta strukturalna nie osłabia organizmu, stosując ją nie będziesz odczuwać głodu. Dieta ta nie zwalnia metabolizmu, nawet jak wrócimy do poprzednich nawyków żywieniowych nie przytyjemy i nie pojawia się efekt jo jo.
sraty-taty-dupa-w-kraty![]()
Edytowany przez okamgnieniexx 13 listopada 2010, 19:22
13 listopada 2010, 19:25
ja tam preferuję zdrowe odżywianie. liczenie kalorii pomaga, ale nie wyleczy z kompulsów. do walki z ed staram się stosować ig, aby zapobiegać przejadaniu i ćwiczenia, by łagodzić ich skutki.
13 listopada 2010, 19:58
jestem kretynką
![]()
głupia z lekką obawą zastanawiałam się, co będzie, jeśli schudnę. zapomniałam, że odchudznie nigdy dobrze mi nie szło. bywało, że rzucałam sobie sama kłody pod nogi. z nadmiaru kilogramów odchudzam się już ponad 10 lat. co osiągnęłam? niewiele. raz tylko ledwo i na krótko zbliżyłam się do tych 57 kg...
wniosek: przede mną 6/7 kg, 7 cm w biodrach - to bardzo dużo, więc nie liczę nawet na to, że uda mi się tylko musnąć swój cel...jak dobrze pójdzie, to do trzydzieski osiągnę swój cel, albo i nie. z wiekiem organizm przysparza coraz więcej trudności.
podsumowując, z przykrością muszę to napisać: bikini body nie będzie dla mnie w 2011. nie umiem sobie mydlić oczu, łudzenie się nigdy mi w niczym nie pomogło, wręcz przeciwnie.
13 listopada 2010, 20:03
wiem co by mi ułatwiło odchudzanie, a raczej kto - ktoś z umysłem pisarza i ciałem piłkarza
![]()
jedynie zmiana pewnych aspektów mojego życia pozwoliłaby mi na niezłomne trwanie przy wyznaczonym celu.
teraz żyję jak dzieciak - zachowuję się jak dzieciak, myślę jak dzieciak i jem jak dzieciak, nieodpowiedzialnie...
- Dołączył: 2010-01-01
- Miasto:
- Liczba postów: 6894
13 listopada 2010, 20:49
też czasem myślę, że gdybym miała przy sobie faceta, odchudzałoby mi się łatwiej. nie mam w sumie podstaw, żeby tak uważać, ale tak mi się wydaje. nic innego nie jest w stanie mi pomóc. no chyba, że wydłużenie doby lub silna wola w kapsułkach.
okamgnienie, na razie dobrze Ci idzie. jak widać Twoje ćwiczenia i odżywianie stopniowo Cię odchudzają, a na horyzoncie nie widzisz powodów do kompulsów. może bikini body przyjdzie szybciej niż myślisz?
ja z moim, jeśli się wyrobię, to pewnie na styk. przeszkodzić mi mogą w tym powrót do kompulsowych ciągów lub odpuszczenie ćwiczeń. bo nie sądzę, żebym znowu zaczęła jeść 'normalnie', ale kto wie...zwykle kiedy mówię, że z czegoś się już wyleczyłam, to nadciąga kilka dni później, więc niczego już w swoim zachowaniu nie jestem pewna.
a propos odpuszczania ćwiczeń - miałam się zabrać do tańca i przyjechała siostra, a jak pojechała to od razu wskoczyłam do wanny. więc dziś tańczyłam tylko jakieś 30minut w południe.
13 listopada 2010, 21:00
zdołowałam sama siebie
![]()
dlaczego ja muszę tyle myśleć?
- Dołączył: 2010-01-01
- Miasto:
- Liczba postów: 6894
13 listopada 2010, 21:31
fu, wyrzuć to albo idź spać. to nigdy nie kończy się dobrze...
- Dołączył: 2010-01-01
- Miasto:
- Liczba postów: 6894
13 listopada 2010, 21:34
zjadłam dziś za dużo ciasta choć nie powinnam. nie ćwiczyłam. ale mimo to nie mam do siebie pretensji, choć powinnam.