- Dołączył: 2010-01-01
- Miasto:
- Liczba postów: 6894
25 lipca 2010, 13:20
Zapraszam do rozmowy wszystkie osoby, które nie chcą zmarnować najbliższych 70 dni :)
Wszelkie cele i postanowienia mile widziane: chcesz schudnąć, przytyć, rzucić palenie czy wyhodować kwiatka ;)
Odliczanie zaczyna się jutro - 26lipca. Ale dołączyć można w każdej chwili, każdy niezmarnowany dzień jest cenny.
Chodzi o to, żeby było miło i sympatycznie, bez wyścigów, tabelek. Opowiadamy o czym tylko chcemy, wymieniamy się doświadczeniami.
Ja mam dość czasu, który przecieka mi przez palce i nie chcę już żałować, że nic nie zrobiłam. Spróbuję każdego dnia zdziałać coś dobrego dla siebie.
Każdą chętną proszę, żeby w pierwszym poście napisała co postanawia ( np. nie jeść słodyczy, ćwiczyć codziennie ) lub jaki ma cel ( jakaś waga, czy choćby suma zaoszczędzonych pieniędzy ).
Mam nadzieję, że spodoba Wam się taka forma i nie zmarnujemy tego czasu, który i tak przecież upłynie. :)
8 października 2010, 19:03
a brzuch to chyba już ćwiczę od 3 lat.
myślałam, że dobiłam dziś do 3,000. jadłam cały czas, a wyszło ok. 2,500. niemyślenie o jedzeniu pomaga. kompulsa nie było już dawno, ale w każdej chwili jedna wpadka może zmienić się w lawinę niepotrzebnego pochłaniania ogromnej ilości kalorii.
k., moje piszczele! aaaauuaaa.
- Dołączył: 2010-01-01
- Miasto:
- Liczba postów: 6894
8 października 2010, 19:27
a ja pocałowałam klamkę od siłowni i się strasznie wkurzyłam. nie mogę się odchudzać bez aktywności fizycznej. ;/ dobrze, że przynajmniej tańczyłam 1,5h i trochę się nachodziłam z miejsca w miejsce. ale to pikuś przy tym, co mogłam zrobić. grr.
zjadłam pysznego omleta z dwóch jajek, pieczarek, wędliny i łyżki mąki. mniamci. sprawia wrażenie jakiegoś fast foodu, a kcal ma malutko. muszę go uświetnić papryką, może ogórkiem konserwowym. mrau
a teraz Dexter :-D już go kocham.
8 października 2010, 19:38
Pikej, nie napalaj się. tylko pierwszy sezon jest przyzwoity.
8 października 2010, 19:45
jestem już z moim najlepszym przyjacielem - lapem w łóżku
![]()
zaraz włączam bb...
czekam na jutrzejszy odcinek saturday night live, który poprowadzi sue sylvester :D
ja ćwiczyłam 145'. idealnie. nie wliczam w to chodzenia, bo nigdy nie wliczałam. kiedyś ćwiczyłam po 5h i tegosamego dnia potrafiłam chodzić 3h, ale w ostatecznym bilansie liczyło się tylko to, co było intencjonalnym wpływem na kształt sylwetki.
ostatnio ściągnęłam sobie 1 odc 6 sezonu sytycd, żeby się zainspirować. wyłączyłam po ok. 20'. nie lubię prowadzącej i łudziłam się, że zniosę szeroki uśmiech mary.
8 października 2010, 19:58
larry
![]()
, keen i wolf. to były czasy. pierwsze spotkania z grami komputerowymi i językiem angielskim.
nie ma to jak zabijanie niemców w przerwach wyszukania larremu okazji do bijatyk i seksu.
były jeszcze wormsy, ale to akurat inteligentna gra strategiczna :D
- Dołączył: 2010-01-01
- Miasto:
- Liczba postów: 6894
8 października 2010, 20:49
szeroki uśmiech ? a słyszałaś jej śmiech ? ;p mnie ten program bardzo inspiruje, a prowadzącą właśnie lubię :) i jest taka zgrabna
odczuwam psychiczną potrzebę jedzenia, jakiś makaron, ryż czy coś takiego.
jutro drugie podejście na siłowni. to nielogiczne pozwalać na takie sytuacje, że klient nie może się dostać do środka.
nie grałam w żadną z tych gier :p
8 października 2010, 21:48
Po randce :), wniosek mam taki, że prawdą jest, że faceci lubią jak się ich słucha :). Fajnie jest się razem pogimnastykować :D, ale od czasu do czasu jest o wiele fajniej połazić po parku i się pożegnać przy wejściu do metra :).
Z dietą dziś na bakier, ale motyle w brzuchu wszystko rekompensują :D, do tego puste mieszkanie, woda w wannie, ciechan miodowy i fajki, lecę się moczyć! :)
8 października 2010, 22:10
Pikej, zastanów się, czy nie jesz za mało. wzmożona chęć na węgle to sygnał, że organizm dostaje niewystarczającą ilość energii.
prowadząca jest i ładna i zgrabna, ale nie lubię ani wiecznie uśmiechniętych ludzi, ani brytyjskiego akcentu;)
odstręcza mnie jej cukierkowatość.
8 października 2010, 22:15
to prawda z tym słuchaniem. każdy to lubi.
dlatego właśnie unikam stosunków międzyludzkich. nie dość, że nikomu na żywo nie mam ochoty o sobie opowiadać, to jeszcze nie mam oporów, żeby powiedzieć komuś, że nie obchodzi mnie to, o czym mówi.
jestem potworem
![]()
- Dołączył: 2010-01-01
- Miasto:
- Liczba postów: 6894
8 października 2010, 22:20
być może tak jest, bo odzywa się we mnie chęć chudnięcia i cięcia kcal. tłumaczyłam sobie, że skoro nie ćwiczę i jestem po tygodniu 'obżarstwa', to 1300 wystarczy i tak jadłam 1100-1300. niby tylko 5dni, no ale kto wie... jak siłownia będzie otwarta i zrobię dobry trening, to jutro zjem ok 1600, żeby metabolizm się podkręcił.
6. sezonu nie oglądałam, tam już jest chyba ta nowa scena, której nie lubię. lubię tamtych ludzi, w każdym sezonie jest ktoś szczególny, na kogo się czeka. :) kolejno: Blake, Travis, Mark, Danny. to nie przypadek, że sami faceci - bardziej do mnie trafiają, ich perfekcyjność jest dla mnie piękniejsza, głębsza niż perfekcyjność tancerek :)