- Dołączył: 2010-01-01
- Miasto:
- Liczba postów: 6894
25 lipca 2010, 13:20
Zapraszam do rozmowy wszystkie osoby, które nie chcą zmarnować najbliższych 70 dni :)
Wszelkie cele i postanowienia mile widziane: chcesz schudnąć, przytyć, rzucić palenie czy wyhodować kwiatka ;)
Odliczanie zaczyna się jutro - 26lipca. Ale dołączyć można w każdej chwili, każdy niezmarnowany dzień jest cenny.
Chodzi o to, żeby było miło i sympatycznie, bez wyścigów, tabelek. Opowiadamy o czym tylko chcemy, wymieniamy się doświadczeniami.
Ja mam dość czasu, który przecieka mi przez palce i nie chcę już żałować, że nic nie zrobiłam. Spróbuję każdego dnia zdziałać coś dobrego dla siebie.
Każdą chętną proszę, żeby w pierwszym poście napisała co postanawia ( np. nie jeść słodyczy, ćwiczyć codziennie ) lub jaki ma cel ( jakaś waga, czy choćby suma zaoszczędzonych pieniędzy ).
Mam nadzieję, że spodoba Wam się taka forma i nie zmarnujemy tego czasu, który i tak przecież upłynie. :)
8 października 2010, 11:37
dzięki bogu, nie miewam pmsu. zwariowałabym też, gdybym śledziła swój cykl.
mówię o dobrej jakościowo gorzkiej czekoladzie.
8 października 2010, 11:43
głodna dzisiaj jestem. zaraz zrobię sobie obiad antiaging
- Dołączył: 2010-01-01
- Miasto:
- Liczba postów: 6894
8 października 2010, 11:51
a no mam takie malutkie skłonności masochistyczne i hipochondryczne :P
kupię polopirynę. łyknę dwie i zobaczymy, jak nie podziała to więcej z nią nie kombinuję. i tak przyda się ją mieć na taki sezon, nie mam żadnych lekarstw.
muszę już wychodzić. do później ;) posiedzę trochę przy kompie w ten weekend
8 października 2010, 16:15
byłam dzisiaj na pierwszej wizycie u terapeuty no zobaczymy jak to będzie :0, na razie kazał mi odpowiedzieć na kartce na kilka pytań, wcale nie takich prostych, i zapisywać co jem przez cały tydzień
właśnie zjadłam pół litra lodów, ale nie zamierzam mieć wyrzutów sumienia, to w niczym nie pomaga, resztę zjem jutro :)
- Dołączył: 2010-01-01
- Miasto:
- Liczba postów: 6894
8 października 2010, 16:22
ee na siłownię by się zebrać....a tak mi się nie chce! spanie bierze. ale na zajęciach tanecznych było naprawdę fajnie.aaa zapomniałabym. koleżanka z grupy t. powiedziała mi że strasznie schudłam przez wakacje. :D nie miała racji, ale ja zamiast podziękować oczywiście zaczęłam się krzywić 'o czym Ty mówisz, wydaje Ci się'. aczkolwiek chyba pierwsza osoba która mi to tak szczerze powiedziała. muszę schudnąć bo występy tuż tuż, trzeba się wcisnąć w jakiś strój.wolę jeść trzy większe posiłki w ciągu dnia, a nie 5 małych wypierdków. chce mi się jeeeeeść !! ale w miarę możliwości będę to rozkładać na chociaż 4.siłownia-prysznic-omlet-Dexter-Trainspotting. oł yeah. a, no i polopiryna.
- Dołączył: 2010-01-01
- Miasto:
- Liczba postów: 6894
8 października 2010, 16:24
flame, a jakich efektów oczekujesz po terapii ? co chcesz osiągnąć ?
8 października 2010, 16:30
Pikej no właśnie nie wiem :) i cieszę się, że dostałam takie pytania, bo wtedy na pewno łatwiej mi się będzie z tym terapeutą pracowało.
Myślę, że chciałabym nauczyć się odróżniać ''ja'' od ''mojego'' i bardziej określać granice tego czy ktoś mnie ocenia czy nie i na ile mam przejmować się tym co inni do mnie mówią. Chciałabym nauczyć się normalnie jeść, radzić sobie z napięciem. Muszę się jeszcze nad tym wszystkim porządnie zastanowić :).
8 października 2010, 16:33
On jest nastawiony na działanie, szukanie rozwiązań i uczenie nowych nawyków, niż raczej na wywlekanie z przeszłości :), co mnie cieszy, bo zauważyłam ostatnio, że sama sobie przylepiam różne plakietki.
- Dołączył: 2010-01-01
- Miasto:
- Liczba postów: 6894
8 października 2010, 16:36
mniam . rusza mnie. ruszyło wczoraj, jak jechałam wieczorem tramwajem. uwielbiam sam na sam z muzyką.no to fajnie. w sumie też mam problem z tym, że ciągle czuję się oceniania i niesłusznie wyczuwam aluzje.zwalam to na moją naturę :Pdobra, zbieram tyłek w końcu. [maruda] 8 października 2010, 18:31
40' potrzebowam, żeby wpaść w rytm nieprzerywanego marszem biegania. to dużo. warto jednak trochę się pomęczyć, bo za każdym razem kiedy wracam, nie dość że dowiaduję się czegoś o swoim ciele, to jeszcze czuję pogłębiające się zauroczenie bieganiem (mimo bólu piszczeli).
postanowiłam, że nie będę biegać tylko wtedy, gdy na termometrze będzie więcej niż -13 stopni.
18 prawie 19 miesięcy codziennych ćwiczeń zmieniło nie tylko kształt mojej sylwetki, ale i wpłynęło na podejście do jedzenia oraz do siebie. a przez ostatnie pół roku nie ćwiczę, bo zjadłam za dużo, ćwiczę, żeby napompować się energią.
Edytowany przez okamgnieniexx 8 października 2010, 18:32