Temat: 70 niezmarnowanych dni.

Zapraszam do rozmowy wszystkie osoby, które nie chcą zmarnować najbliższych 70 dni :)
Wszelkie cele i postanowienia mile widziane: chcesz schudnąć, przytyć, rzucić palenie czy wyhodować kwiatka ;)

Odliczanie zaczyna się jutro - 26lipca. Ale dołączyć można w każdej chwili, każdy niezmarnowany dzień jest cenny.
Chodzi o to, żeby było miło i sympatycznie, bez wyścigów, tabelek. Opowiadamy o czym tylko chcemy, wymieniamy się doświadczeniami.

Ja mam dość czasu, który przecieka mi przez palce i nie chcę już żałować, że nic nie zrobiłam. Spróbuję każdego dnia zdziałać coś dobrego dla siebie.

Każdą chętną proszę, żeby w pierwszym poście napisała co postanawia ( np. nie jeść słodyczy, ćwiczyć codziennie ) lub jaki ma cel ( jakaś waga, czy choćby suma zaoszczędzonych pieniędzy ).

Mam nadzieję, że spodoba Wam się taka forma i nie zmarnujemy tego czasu, który i tak przecież upłynie. :)
Pasek wagi
Ja ćwiczę zawszę po śniadaniu i seriami;)))
U mnie już 400 pół-brzuszków zrobione i inne:):)
ćwiczę zgodnie ze swoim naturalnym rytmem, więc jeśli mój organizm nie wysyła mnie z rana do lodówki, to bez problemu mogę się trochę pomęczyć.
pietrucha, te ćwiczenia to juz nawyk (jak mycie zębów, czy ścielenie łóżka). czuję poczucie winy, kiedy nie wyćwiczę dziennego limitu. a nad kursem instruktora fitness kiedyś się zastanawiałam. niestety zapałmi przeszedł. tak mam, że czemuś potrafie oddać serce na parę miesięcy. niestety moja uwaga po ok. 5 miesiacach znajduje sobie nowy obiekt admiracji, dlatego fitness poszedł w odstawkę na rzecz nowego celu. 
okamgnienie, no to mamy cechę wspólną... też przeżywam około 4-miesięczne fascynacje... aż dziwne, że z przyszłym jestem tak długo :) no i praca, w której nie zmieniają mi się obowiązki strasznie mnie nudzi. A myślałam, że jestem z tych stałych.
Pasek wagi
chiki, taka zmienność zainteresowań nie jest czymś pożytecznym. moja głowa to śmietnik wypełniony zbędnymi informacjami. dużo wiem, ale w niczym nie jestem dobra.
Uffff..... ze mnie woda zeszla, na wadze kilo mniej i mniej spuchnieta rano bylam. w nocy czulam mega glod. Uwilbiam takie poranki. No i rozumniem Cie okamgnienie, bo pokompulsowe dzien dobry wcale nie jest dobre i fajne.
Nie byla bym w stanie cwiczyc rano mimo wszystko, jedyne o czym mysle to lodowka :), moje cialo sie budzi pare godzin :).

Nie chce mi sie cwiczyc, jakos nie moge wpasc w ten rytm, ten stan, kiedy az sie chce i dzien jakis taki inny kiedy sie nie pocwiczylo.

No ok, dzisiaj mam zamiar objadac sie warzywami, w ramach odsuwania mysli od lodow i bialej z orzechami :).
nie wychodzę dziś na żaden rower. czuję się strasznie. rozdziera mnie od wewnątrz rozpacz i nienawiść do siebie. pojeżdżęna rowerku ok. 1000 kcal licznikowych.

flame of desire, na mnie nigdy nie działał warzywny surogat, kiedy chciało mi się cukru
u mnie znów cały dzień leje :/ dzięki tabletce nasennej przynajmniej spałam jak człowiek, ale daleka droga jeszcze przedemną :/ nic nie ćwiczyłam dzisiaj byłam tylko na pieszo u babci, ale czas się podnieść i stanąć na steper. Na wadze kilo mniej niż w zeszłym tygodniu :D
każdy kg na minusie podbudowuje;)
oh gdyby moj kilogram byl tluszczem a nie woda :).
Okamgnienie, na mnie tez nie dzialaja, czyt: zaraz pekne razy 1000, pewnie juz 3 tys przekroczylam :/, ale w sklepie nie bylam, wiec jakis dla mnie to jest pozytyw. Zjem co mam na talezu, poczekam az sie ulezy i mam zamiar dzisiaj jednak dac sobie pozadny wycisk.

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.