- Dołączył: 2010-01-01
- Miasto:
- Liczba postów: 6894
25 lipca 2010, 13:20
Zapraszam do rozmowy wszystkie osoby, które nie chcą zmarnować najbliższych 70 dni :)
Wszelkie cele i postanowienia mile widziane: chcesz schudnąć, przytyć, rzucić palenie czy wyhodować kwiatka ;)
Odliczanie zaczyna się jutro - 26lipca. Ale dołączyć można w każdej chwili, każdy niezmarnowany dzień jest cenny.
Chodzi o to, żeby było miło i sympatycznie, bez wyścigów, tabelek. Opowiadamy o czym tylko chcemy, wymieniamy się doświadczeniami.
Ja mam dość czasu, który przecieka mi przez palce i nie chcę już żałować, że nic nie zrobiłam. Spróbuję każdego dnia zdziałać coś dobrego dla siebie.
Każdą chętną proszę, żeby w pierwszym poście napisała co postanawia ( np. nie jeść słodyczy, ćwiczyć codziennie ) lub jaki ma cel ( jakaś waga, czy choćby suma zaoszczędzonych pieniędzy ).
Mam nadzieję, że spodoba Wam się taka forma i nie zmarnujemy tego czasu, który i tak przecież upłynie. :)
28 lipca 2010, 12:58
Ja ćwiczę zawszę po śniadaniu i seriami;)))
U mnie już 400 pół-brzuszków zrobione i inne:):)
28 lipca 2010, 13:25
ćwiczę zgodnie ze swoim naturalnym rytmem, więc jeśli mój organizm nie wysyła mnie z rana do lodówki, to bez problemu mogę się trochę pomęczyć.
28 lipca 2010, 13:35
pietrucha, te ćwiczenia to juz nawyk (jak mycie zębów, czy ścielenie łóżka). czuję poczucie winy, kiedy nie wyćwiczę dziennego limitu. a nad kursem instruktora fitness kiedyś się zastanawiałam. niestety zapałmi przeszedł. tak mam, że czemuś potrafie oddać serce na parę miesięcy. niestety moja uwaga po ok. 5 miesiacach znajduje sobie nowy obiekt admiracji, dlatego fitness poszedł w odstawkę na rzecz nowego celu.
- Dołączył: 2009-07-17
- Miasto:
- Liczba postów: 3245
28 lipca 2010, 14:41
okamgnienie, no to mamy cechę wspólną... też przeżywam około 4-miesięczne fascynacje... aż dziwne, że z przyszłym jestem tak długo :) no i praca, w której nie zmieniają mi się obowiązki strasznie mnie nudzi. A myślałam, że jestem z tych stałych.
28 lipca 2010, 14:51
chiki, taka zmienność zainteresowań nie jest czymś pożytecznym. moja głowa to śmietnik wypełniony zbędnymi informacjami. dużo wiem, ale w niczym nie jestem dobra.
Edytowany przez okamgnieniexx 28 lipca 2010, 18:04
28 lipca 2010, 17:22
Uffff..... ze mnie woda zeszla, na wadze kilo mniej i mniej spuchnieta rano bylam. w nocy czulam mega glod. Uwilbiam takie poranki. No i rozumniem Cie okamgnienie, bo pokompulsowe dzien dobry wcale nie jest dobre i fajne.
Nie byla bym w stanie cwiczyc rano mimo wszystko, jedyne o czym mysle to lodowka :), moje cialo sie budzi pare godzin :).
Nie chce mi sie cwiczyc, jakos nie moge wpasc w ten rytm, ten stan, kiedy az sie chce i dzien jakis taki inny kiedy sie nie pocwiczylo.
No ok, dzisiaj mam zamiar objadac sie warzywami, w ramach odsuwania mysli od lodow i bialej z orzechami :).
28 lipca 2010, 18:03
nie wychodzę dziś na żaden rower. czuję się strasznie. rozdziera mnie od wewnątrz rozpacz i nienawiść do siebie. pojeżdżęna rowerku ok. 1000 kcal licznikowych.
flame of desire, na mnie nigdy nie działał warzywny surogat, kiedy chciało mi się cukru
Edytowany przez okamgnieniexx 28 lipca 2010, 18:04
- Dołączył: 2009-10-18
- Miasto: nibylandia
- Liczba postów: 961
28 lipca 2010, 18:07
u mnie znów cały dzień leje :/ dzięki tabletce nasennej przynajmniej spałam jak człowiek, ale daleka droga jeszcze przedemną :/ nic nie ćwiczyłam dzisiaj byłam tylko na pieszo u babci, ale czas się podnieść i stanąć na steper. Na wadze kilo mniej niż w zeszłym tygodniu :D
28 lipca 2010, 18:13
każdy kg na minusie podbudowuje;)
28 lipca 2010, 18:29
oh gdyby moj kilogram byl tluszczem a nie woda :).
Okamgnienie, na mnie tez nie dzialaja, czyt: zaraz pekne razy 1000, pewnie juz 3 tys przekroczylam :/, ale w sklepie nie bylam, wiec jakis dla mnie to jest pozytyw. Zjem co mam na talezu, poczekam az sie ulezy i mam zamiar dzisiaj jednak dac sobie pozadny wycisk.