- Dołączył: 2009-01-05
- Miasto: Łódź
- Liczba postów: 31614
20 sierpnia 2011, 18:30
Witam po pracy!
ja nie wiem,ale strasznie dużo ostatnio pracuję,zobaczymy jak te moje godziny odbiją się na koniec kwartału,czyli 30 września,bo godziny muszą być wyrównane do zera...
U nas w przyszłym tygodniu promocje,szał będzie,że nie wiem jak to przeżyję....
Nasz kierownik rejonowy załatwił nam taką tygodniową promocję,jak robią sklepy na otwarcie nowych biedronek,czy po remontach....
Nie będę wam wymieniać,bo i po co,ale wyobraźcie sobie produkt z biedronki tańszy jeszcze o 4-5 zł.....
ja się przynajmniej na swoje wesele obkupię...
nawet wódka będzie tańsza o całe 5 zł na flaszce....
po tym szalonym tygodniu mam wreszcie urlop....i będzie wielkie przygotowanie do mojego małego przyjęcia...
- Dołączył: 2009-01-05
- Miasto: Łódź
- Liczba postów: 31614
20 sierpnia 2011, 18:31
Jutro mnie nie ma,pracuję....
- Dołączył: 2008-11-02
- Miasto: Białystok
- Liczba postów: 7352
21 sierpnia 2011, 09:20
Witam z kawką....
Pewnie jeszcze śpicie....dlatego tak pusto???????????
Ochłodziło się...zimno...pogoda jak jesienią...dobrze, że słoneczko jeszcze wyjrzy od czasu do czasu......
- Dołączył: 2010-04-08
- Miasto: Łódź
- Liczba postów: 12136
21 sierpnia 2011, 20:47
Witam:)
Ja tak na chwilkę wpadłam pokazac że pamiętam o Was:)
Gregosiu, wygrałam przetarg na mój poprzedni lokal i znów zaczynam działać...:) Teraz czekam na umowe no i na jakiegoś sponsora
- Dołączył: 2010-04-08
- Miasto: Łódź
- Liczba postów: 12136
21 sierpnia 2011, 20:53
Nie wchodziłam tu ostatnio bo miałam mały koszmar z moimi psiakami. Psy zabójcy moich sąsiadów zaatakowały moje maluchy....po prostu przezyłam dramat...psy były duszone i gryzione przez 15 min....od kilku dni jeżdże do weterynarza na zastrzyki...całe szczęście że psiaki zyją ale gdyby było inaczej wziełabym spluwe i zastrzeliłabym psy moich "cudownych" sasiadów!
- Dołączył: 2010-04-08
- Miasto: Łódź
- Liczba postów: 12136
21 sierpnia 2011, 20:53
Dobra, nie będę więcej monologować....ide, wrócę jutro:)
Buziaki Sucharki....
Acha...od jutra dieta!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
- Dołączył: 2009-01-05
- Miasto: Łódź
- Liczba postów: 31614
21 sierpnia 2011, 22:56
Witam po pracy!
Wróciłam ok 21,ale i tak ledwo żyję...
Dzisiaj idąc do pracy przezyłam szok....na rampie zobaczyłam 3 tiry z dostawą..se myślę,ale cudowna niedziela nas czeka,nie dość,że pieprzone 12 godzin,to jeszcze taka dostawa,jakiej nie było tu nigdy....
masakra była,ale sklep na jutrzejszą promocję przygotowany....ja mam w tym tygodniu pochrzaniony grafik,jutro na 12.30(a łudziłam się,że po niedzieli wolne),ale wolny wtorek....
będę na kawce,jak odeśpię!
Meuś,ja chyba nie czekałabym na nic,tylko zatłukła te psy sąsiadów....
- Dołączył: 2010-03-12
- Miasto: Sulechów
- Liczba postów: 4758
22 sierpnia 2011, 08:47
Dzień dobry!
Byłam od soboty u mamy...dietka poszła na ten czas w kąt...od dzisiaj już się poprawiam i będę walczyć:) zaraz kawka i jajecznica chyba lub owsianka..jeszcze się zastanawiam:)
Mój tata wraca do siebie ze zdrowiem, ale łapie go chyba jakies załamanie czy depresja....nie chce ćwiczyć chodzenia choć może już sam, nie chce jeść...mówi, że co z niego teraz za chłop jak zapalić nie może, wypić nie może, pracować nie może...ech...jest taki podenerwowany, krzyczy za każdym razem na mame...że cos nie tak....ech...wczoraj mu powiedziałam pare słów, że musi jeść i ćwiczyć chodzenie, żey nabrał sił i wrócił jak najszybciej do domu, że też się o niego martwimy, ale najgorsze już za nim i będzie dobrze...tylko musi chcieć....łzy stanęły mu w oczach i się odwrócił.....
- Dołączył: 2010-03-12
- Miasto: Sulechów
- Liczba postów: 4758
22 sierpnia 2011, 08:51
Meuś to faktycznie koszmar miałaś....dobrze, że Twoje psiaki przezyły ten atak! Oby wróciły do siebie po wizytach u weterynarza....
Żanetko współczuję pracowitej niedzieli...wiem co to znaczy?(w Intermarche pracowałam za dwóch, a czasem za trzech i to non stop przez prawie 2 lata). Kochana, a sukienke już masz??
- Dołączył: 2009-01-05
- Miasto: Łódź
- Liczba postów: 31614
22 sierpnia 2011, 11:07
Dzień Dobry przed pracą...
przygotowałam obiad,poleciałam na zakupy i zaraz pranie się wypierze,to powieszę..no i czas do pracy!
U nas szał się zaczął,ceny połowę tańsze,to wiadomo,sama biorę wszystko po kartonie,akurat na przyjęcie będzie...
Madziu,nie mam sukienki,bo nie mogę nic znaleźć na hipopotamów..są duże,ale babcine takie....
Te,jak Marta pokazywała,myślałam,by taką zwykłą kupić,tego kroju,ale gdzie niby ja taką suknię dostane....????U góry gorset,na dole szerokie,zakryte biodra,fajnie mi się nasza Martusia podobała,a wagi podobne...
ja nawet nie mam czasu paska zmienić,tylko wchodzę napisać posta i znikam....
Madzia,dobrze,że nakrzyczałaś na tatę,to mu było potrzebne,choć mogło wydawać się przykre..
ale to zawsze tak jest,że jak się coś stanie i człowiek już nie ma wszystkiego na miejscu,to się załamuje,jak będzie dalej żyć....
mam koleżankę,której ojciec stracił nogę w wypadku i było to samo,załamanie i depresja,a teraz minął rok,ma protezę i tak musi być i koniec....tak będzie też z twoim tatą,ale pamiętaj,potrzebuje czasu.....
Się rozpisałam,spadam szykować się do pracy...pa pa