Temat: osiągnąć wymarzone 8 z przodu

Zapraszam wszystkie dziewczyny, które marzą o wadze z 8 z przodu:). Długoterminowe założenie to 6 z przodu, ale małymi kroczkami łatwiej.
Moim celem jest osiągnąć magiczne 8 w marcu.

I słusznie :) ale z tego co widzę po wpisie to już Ci troche lepiej:) Cieszy mnie to bardzo:)


A tak z innej beczki to tak patrzę że fajnie się gada jak się ma podobny cel bo podobną wagę:) Świetny pomysł na temat Yola1976:)

I słusznie :) ale z tego co widzę po wpisie to już Ci troche lepiej:) Cieszy mnie to bardzo:)


A tak z innej beczki to tak patrzę że fajnie się gada jak się ma podobny cel bo podobną wagę:) Świetny pomysł na temat Yola1976:)

dzięki Szkrabon, po prostu w koopie raźniej:)). Ale lepiej jest właśnie podobna waga podobny cel. Jak dojdziemy do 8 będziemy walczyć o 7, i damy kurka rade, bo my ekstra babki są
HA! wiadomo:)
tylko na weekendzie obżarstwo było:(
Lepiej mi, lepiej :) Dzięki dziewczyny, super jesteście :) A co się dzieje z Michelin, wykruszyła się? My z yolą w ogóle zaczynałyśmy od identycznej wagi (90,8), na razie na pasku yola ma mniej, ale jutro się okaże kto się bardziej obżera, bo będzie oficjalne ważenie ;] Weekend jakoś rzeczywiście diecie nie sprzyja, ale ja się wzięłam na sposób i zrobiłam wielki gar kapuchy, to jest tak niskokaloryczno-sycące, że można żreć do wyrzygania, a się nie grzeszy :D W następny weekend BATY za podjadanie!!!
JA poproszę o konkretny opieprz
Będą baty, opieprz to za mało 
Dziewczyny (ale się późno zrobiło!), tak sobie właśnie pomyślałam, że ta nasza motywacja to taka słabowito-chorowita się zrobiła, widać kurczy się razem z nami  I wymyśliłam, że opieprz po fakcie to naprawdę za mało! Co Wy na to, żeby ustalić system nagród i kar? Wiem, że niby ten wątek jest tylko do końca marca, ale chyba się po tym czasie nie rozstaniemy?  Wyglądałoby to tak: za każdy dzień spędzony na warunkach dietetycznych, bez grzeszków, każda z nas dostawałaby po jednej złotej gwiazdce (punkciku, uśmieszku, kciuku w górze, czerwonym kwiatuszku, fioletowym motylku, żółtym słoneczku, różowej landrynce... wszystko jedno). Za każdy dzień z częściowo usprawiedliwioną przewiną (urodziny, stypa, wesele, różne okazje gdzie bardzo ciężko odmówić) -2 gwiazdki (czy co tam miałoby to być) i baty  Za każdy dzień z niewybaczalną przewiną (żarcie z nudów, z łakomstwa, na poprawienie nastroju też!) -5 gwiazdek i podwójne baty  Powiedzmy, za 20 gwiazdek można sobie sprawić niewielką nagrodę (batonik - choć stawianie jedzenia jako coś tak wspaniałego, że musimy się nim nagradzać to cholernie zły pomysł; nowa bielizna, wizyta u fryzjera itp.) i wtedy licznik się zeruje, można je też kumulować i za 100 punktów sprawić sobie większą nagrodę (sukienka w mniejszym rozmiarze, wizyta u kosmetyczki, masaż, fryzura za trzy stówy...). BEZ OSZUKAŃSTWA, bo moi ludzie to wykryją!  Co o tym myślicie? Można by to jakoś rozbudować, np. 1 punkt - 1 złotówka na cele charytatywne, jeśli ktoś ma na tyle dobre serduszko i to mu poprawi nastrój i bardziej go zmotywuje...
Nie myślę, abyśmy miały się rozstać w marcu, powinnyśmy się trzymać razem, bo waga podobna i cel też, ewentualnie zmienimy 8 na 7. a co. Pomysł nie jest zły......aż się boję, bo za tydzień impreza w domu.

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.