Temat: osiągnąć wymarzone 8 z przodu

Zapraszam wszystkie dziewczyny, które marzą o wadze z 8 z przodu:). Długoterminowe założenie to 6 z przodu, ale małymi kroczkami łatwiej.
Moim celem jest osiągnąć magiczne 8 w marcu.

Hej! To ja się przyłączam!!! Jakbym czytała o sobie! 9 z przodu mnie przesladuje już od dłuuuugiego czasu i ta 8 - chociaż się pojawiała na chwilę - to znikała jak kamfora... a docelowo też bym chciała 6!!! to już byłby szczyt marzeń.

Nie wiem tylko czy mi się uda zobaczyć tą 8 już w marcu ale się postaram :)

 

Powodzenia dziewczyny :-* ja co prawda marze o 5 w marcu wiec od grupy sie nie przyłączam ale szczerze trzymam kciuki, wkoncu nie zależnie od cyferki na wadze problemy mamy te same, powodzenia

...Asia... dzięki! i za Twoją piąteczkę trzymam kciukasy!

 

yola1976  a masz kochana jakiś konkretny plan? jaką dietę stosujesz?

Michelin podchodzę do tego spokojnie- karmię piersią i zależy mi na tym, dlatego nie zaaplikuje sobie 1000kcal. Zmieniam przede wszystkim nawyki żywieniowe, zrezygnowałam z chlebka- jem wafle ryżowe, nie jem kolacji, smażeniny, więcej owoców i warzyw, a przede wszsytkim woda. do tego ćwiczenia na brzuch i wiecej ruchu- spacery z wóziem
ja gdzieś 2 tygodnie temu skończyłam karmić piersią więc wiem że nie można za bardzo obciążać organizmu dietami... jednak dziecko najważniejsze i nie można go pozbawiać niezbędnych składników :)  co nie oznacza że nie można o siebie dbać :)  ja już ładnie zaczęłam chudnąć przy karmieniu ale niestety zaprzepaściłam wszystko... muszę spróbować zrezygnować z kolacji i z pieczywa... najtrudniej u mnie z ćwiczeniami... straszny leń ze mnie...

heloł dziewczyny! co tu tak cicho? trzeba rozruszać wątek!

 

jak Wam idzie dążenie do 8? ja się dzisiaj zważyłam i znów spadek!  ale na razie nie podaję tylko czekam grzecznie do piątku :) może będzie jeszcze mniej :)

 

powolutku przyzwyczajam się do dietkowania a w  zasadzie do zmiany nawyków żywieniowych. Najgorsze, że jak zajrzę do lodówki to tam fura rzeczy ale niestety mało takich co można je zjeść bezkarnie, tak więc czas na zakupy :)

Witam, u mnie coś drgnęło minimalnie. Ale co tam małymi kroczkami do celu.....Michelin ja doszłam do wniosku, ze nie będę zaglądać do lodówki, ani do chlebaka.A co. uważam, że my przede wszystkim musimy nauczyć się jeść.Bo do tej pory jak próbowałam diet typu 1000 kcal, to potem jojo murowane. A jak będziemy wpierniczać warzywka i chude miesko, to  efekt będzie i będzie może po dłuższym czasie, ale bardziej długotrwały. Czego sobie i wszystkim odchudzającym się życzę
mnie to jojo właśnie doprowadziło do miejsca w którym jestem a które mi się wcale nie podoba... ale też już zmądrzałam - mam taką nadzieję - i uważam, że lepiej wolniej ale trwale :)
a tak z ciekawości  - macie jakiś jeden konkretny dzień ważenia? ja preferuję sobotę lub niedzielę - tym razem wyjątkowo piątek bo na weekend wyjeżdżam :)

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.