- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
28 lutego 2010, 18:54
Edytowany przez kuleczka82 28 lutego 2010, 18:57
21 lutego 2011, 17:53
24 lutego 2011, 15:04
28 lutego 2011, 14:01
7 marca 2011, 16:22
MOJE KOCHANE
CHYBA KAŻDA Z NAS ZMASAKROWAŁA SIĘ TEJ NIEZNOŚNEJ ZIMY!!!!!!!!KONIEC
Ja z wagi 94 doszłam do 107,5 kg
masakraaaaaaaaaaaaaa
Od zeszłego poniedziałku znów jestem na dukanie dziś mam 3 dzień warzyw i waga stoi. Ale już nie tracę tyle kg jak za pierwszym razem ale na własne życzenie doprowadziłam się do tego. Ja już będę od dziś codziennie może mnie to zmotywuje do cięższej pracy. Natalka wiesz jak jest z pracą nie ma się co przejmować. Damy rady bo jak nie my to kto?? Ja od 15 idę do pracy ale na 3-4 miesiące tam gdzie pracowałam na zastępstwo. Więc jak coś ja będę już codziennie kochane i nie zawiodę was i siebie przede wszystkim!
7 marca 2011, 21:06
8 marca 2011, 16:14
8 marca 2011, 17:12
10 marca 2011, 13:44
Jestem kochane
wczoraj byłam za bardzo zmęczona
- szpital bielsko,
- gotowanie w domu, pranie i cała jazda,
- kościół bo musiałam odebrać książeczkę do komuni,
- potem wizyta u kuzynki w szpitalu bo ją pobił jej były chłop, ojciec jej dzieci,
masakra wieczorem nie wiedziałam jak sie nazywam.
Dziś białka, fajnie by było ale zjadłam 2 kromki razowego. No trudno dam jakoś rady.. ..
Śniadanie: roladka śniadaniowa taka ala dunkan, kawa z mlekiem
Podwieczorek: 2 kromki razowego, jogurt
obiad: woda, kawa, he he he, 2 udka malutkie ugotowane,
kolacja: serek wiejski, maślanka
Dziś prócz chlebka nie będę grzeszyć!!!!!!!!!!!!!!!!! Nadal jestem śpiąca i zmęczona. Już od kilku tygodni masakraaaaaaaaaaaaaa
11 marca 2011, 14:29
Nikogo nie było?? no trudno jakoś dam rady
Dziś od rana goniłam jak wiaterek
-do przedszkola,
-po chleb tacie na drugi koniec osiedla,
-po klucze dla kuzynki co jest w szpitalu, jeszcze dalej na koniec osiedla,
-potem po kuzynkę do szpitala,
-odebrałam syna od rodziców i do kuzynki w połowę osiedla,
-biblioteka, zakupy, obiad, zdychammmmmmmmmmmm
-za chwile po młodego do przedszkola,
a później wybieram się na mecz hokeja.
Jadłospisik:
śniadanie: jajecznica,
obiad: teraz cichoooooooooo 2 oponki, filet z makreli w pomidorach,
kolacja: kara nie ma tylko maślanki, jogurty, woda, kawa, herbata
Pipa jestem wiem, ale one do mnie mówiłyy, naprawdę. Nie miałam nigdy takich pokus jak ostatnio, ciężko wrócić do starych nawyków żywieniowych.