Temat: Zrzucajmy razem

Zapraszam wszystkich do wspólnego odchudzania. Zaczynamy jutro i kończymy 31 maja 2010. Mam w planach zrzucić 11kg. Zapraszam więc wszystkich chętnych.

LUleczka waga twoja zbija mnie z rytmu, he moja dziś 96,1 pomimo 4 kawałków tiramisu, nio co trudno. Trzeźwa cały czas jestem i męczy mnie to. Ale wytrzymam, dwa wspaniałe dni radochy dla dzieci i dla mnie odpoczynku. Grille i warzywka, sałateczki specjalnie fur mich więc jest oki. Kurzę dużo ale wtedy nie jadam, i nawet nie jestem głodna strasznie. Od jutra proteinki same, więc powinnam zejść na 95 kg powoli.

Nowe założenie: do końca maja warzyć 90 kg nie wiem czy to wyjdzie, ale mam zakres taki (96 kg -92 kg) 92 kg też będzie super!

Dziś znowu idę do znajomych i będę jadła tatara wołowego mniammmmmmmmmmmmmmmmmmm

Do jutra dziewczynki 

No , no Kuleczko jak pięknie!!! nie zauważyłam nawet kiedy tak pręciutko  do tych 96 kilosków dobiłaś :))) a niedawno  radowałyśmy się z 99! pamiętasz? :))) Super!!! Dasz radę na pewno osiągnąć 90 a nawet 89 :))) życzę Ci z całego serduszka! A ja chora....... nie wiem już co mi jest :( 30tego byliśmy w Karpaczu ale już wieczorem w drodze powrotnej źle się czułam, a w nocy wysoka temperatura... do pracy nie poszłam... czuję że mnie w końcu zwolnią :( ach.... wczoraj cały dzień w łóżku przeleżałam, teraz troszkę do komputera usiadłam. Wieczorem najpierw było mi okropnie zimno, pomimo że w ubraniu , pod kocem i pod kołdrą leżałam... za to w nocy temperatura 38,8 i tak się pociłam że 3 razy się przebierałam taka mokra byłam łącznie z kołdrą! a dziś skoki raz 37,5 raz 35,9... nie wiem co ze mną??????? biorę puki co apap na zbicie gorączki, no i na ten okropny ból głowy który nie ustępuje. Prócz tego mam trochę katar i ból gardła-migdałów. Najgorsze te skoki temperatury i złe samopoczucie...
Fotka dla Was :) 
Lulka cieszę się że nareszcie z mężusiem jesteście we dwoje! Elizka też pewnie szczęśliwa że ma tatę :) Wagunia Twoja super!!! no to teraz życzyć tylko żeby już po tej komuni było i w końcu czas odpoczynku we dwoje... :))) 
Nati piękne widoczki ja wkurzona bo mieliśmy jechać do Limanowej i do Rożnowa ale padało i dupa ale dziś byliśmy w klastorze u Kamedułów .
Pasek wagi

Mieszkam iędzy tymi domkami na 2 zdjęciu.

Pasek wagi
Hej Renatko! Twoje fotki też piękne!  No nam się udało uniknąć deszczu, choć pod wieczór troszkę popadywało , no i jak jechaliśmy mijaliśmy po drodze miejscowości w których padało i martwiłam się trochę... ale nie potrzebnie :) Karpacz oblężony, dojechaliśmy wczesnym rankiem tak ok 9:00 ale już na szlaku mnóstwo ludzi a jak zeszliśmy do miasteczka nie było mowy żeby usiąść i zjeść gdzieś ciepły obiad. Pokusiliśmy się na golonkę z pieczonymi ziemniakami - odradzam, zapłaciliśmy 75 zł. za 3 małe porcje, w dodatku dostaliśmy mięso zimne, wymieniono nam ale zawiedzeni byliśmy smakiem, a na samo wspomnienie kwoty ....brrrr ...nigdy więcej!!! żeby to jeszcze był jakiś pyszny obiad i porcja należyta ... no ale było mineło. Kto wie czy tą golonką się nie strułam że w nocy wymiotowałam. 
Za dużo nie zwiedziliśmy bo czasu mało... ale w czerwcu jedziemy, tym razem we dwoje na 10 dni :) o ile nie stracę pracy... Choć my już Karpacz dobrze znamy, byliśmy 2 lata temu raz w marcu, raz w czerwcu :) Teraz poszliśmy sobie niebieskim szlakiem od świątyni Wang do Samotni, tym samym wróciliśmy. Potem spacerek po miasteczku, pozjeżdżaliśmy saneczkami na Kolorowej , Byliśmy nad zaporą Łomnicką przy wodospadzie. Ogólnie fajnie. Tylko synowi mojemu jednak góry się za bardzo nie spodobały :( Woli z babcią nad morze.
Widać nawet po jego minie choćby tutaj 
.

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.