- Dołączył: 2011-06-26
- Miasto: Dęblin
- Liczba postów: 1606
28 czerwca 2012, 10:19
Czy jest ktos chętny do zrzucenia 10 kg w wakacje? Ja schudłam przez 4 miesiace 15 kg, a potem głupia zaczęłam jesc i przytyłam 5 kg. chce zrzucic ok. 8-10 kg przez wakacje.
- Dołączył: 2007-08-24
- Miasto: Gdańsk
- Liczba postów: 2027
19 września 2012, 16:12
z a6w tak (dzisiaj już mam zrobiony 30dzień
) , a z Jillian mam przerwę. Dokończyłam pierwszy etap Shreda i zrobiłam raz drugi etap i muszę przyznać, że strasznie mi nie pasuje - jest jak dla mnie nudny, po prostu. I wykorzystuje ciągle jakieś wymówki, żeby go nie robić :p
Nie wiem teraz, czy spiąć poślady, zacisnąć zęby i robić ten drugi etap, czy może zobaczyć jak wygląda trzeci, czy w ogóle inny zestaw sobie znaleźć... nie wiem...
Edytowany przez cauliflower 19 września 2012, 16:13
- Dołączył: 2010-03-02
- Miasto: Chatka Puchatka
- Liczba postów: 3309
20 września 2012, 15:11
a moze ten drugi jej zestaw sprobujesz? ten na "R"?:P
jaaa, mega Cie podziwiam za to a6w, ja sie nigdy zebrac nie moge do tych cwiczen, zaczelam je od poczatku, bo ciagle sie migalam, dzisiaj dopiero 2 dzien.. bleee:P
- Dołączył: 2007-08-24
- Miasto: Gdańsk
- Liczba postów: 2027
20 września 2012, 15:33
jest to kolejna opcja do rozważenia :P
a u mnie już 31 dzień a6w. muszę przyznać, że jest to moje któreś już z kolei podejście do a6w. raz udało mi się skończyć, zwykle przerywałam na 20 dniu, bo mi się nudziło.
tym razem sprężyłam się, zmusiłam i przetrwałam ten najgorszy okres (tak trzeci tydzień ćwiczeń) i teraz już bliżej do końca niż początku, więc aż się chce ;) i lubię ćwiczyć brzuch, chyba najbardziej właśnie lubię ćwiczyć tę część ciała :)
Bobolina, zobaczysz, jak wpadniesz w rytm robienia a6w, to dasz radę.
(ja zawsze robię przy serialu, bo tak bez niczego bym się zanudziła :P )
- Dołączył: 2010-03-02
- Miasto: Chatka Puchatka
- Liczba postów: 3309
20 września 2012, 19:33
o właśnie! tez kiedys go robilam przy serialu, teraz jade 'na sucho' i się zdziwilam, co mi tak opornie idzie haha :P dzięki za przypomnienie! masz racje, jak juz sie w to wdroże to będzie lepiej i łatwiej :) heh, no właśnie, już prawie koniec także motywacja jest do skończenia :) a jakie efekty?
- Dołączył: 2007-08-24
- Miasto: Gdańsk
- Liczba postów: 2027
21 września 2012, 15:33
Efekty... Nie wiem, ciężko mi powiedzieć, bo ja jestem typem, u którego podświadomość baaaardzo działa ;P Po jednej sesji ćwiczeń ja już widzę poprawę ;P (takie optymistyczne podejście do życia ;P )
A tak serio - nie widzę dużych spadków w centymetrach, ale moim zdaniem brzuch jest dużo bardziej jędrny i bardziej płaski. Czuję, że są tam mięśnie, bo zrobił się twardy, ale jest jeszcze za bardzo otłuszczony, żeby było widać ich zarys.
Tak czy siak uważam, że brzuchol wygląda teraz dużo lepiej niż np dwa lata temu, mimo że ważyłam sporo mniej.
Chyba też po tym a6w zrobiło mi się coś takiego, że nie wywala mi brzucha :P wiecie o co mi chodzi - rano super, a po śniadaniu albo już wieczorem brzuch jak przed odchudzaniem. Teraz już nie mam czegoś takiego aż tak bardzo, może troszkę.
Jak dla mnie, to chociaż dla takich rzeczy - warto ;)
- Dołączył: 2011-12-28
- Miasto: Łódź
- Liczba postów: 257
24 września 2012, 07:26
Właśnie odkryłam, że mamy już jesień. Smutne. Z tej okazji podsumowuję-nie udało mi się schudnąć, ani grama, bo właściwie to przytyłam. Wszystko na własne życzenie, powodem były słodycze. Teraz walczę, by do Sylwestra zrzucić te przeklęte kg. Będzie ciężko, bo i pogoda nie sprzyja ruchowi na świeżym powietrzu, i studia z beznadziejnym planem, który zakłada, że od rana do wieczora mam siedzieć w szkole. Jeden dzień w tygodniu mam luźny... I sobotę z niedzielą. Trzeba będzie wykorzystać czas do maksimum. A wiecie, że do Sylwestra tylko 99 dni zostało?
- Dołączył: 2007-08-24
- Miasto: Gdańsk
- Liczba postów: 2027
24 września 2012, 09:15
moje podsumowanie: dużo nie schudłam, ale wreszcie zaczęłam się odchudzać na poważnie ;) i też daję sobie teraz czas do grudnia/stycznia ;)
rzeczywiście siedzenie na uczelni + na zajęciach dodatkowych może przeszkadzać w planowaniu ćwiczeń itd., ale z drugiej strony (w moim wypadku) mniej się myśli o jedzeniu, więc jakiś plus jest :)
zastanawiam się, czy uda mi się zmusić się do biegania, kiedy na dworze tak zimno i brzydko...