Temat: 10 kg mniej do grudnia :) Kto się przyłącza?? :)

Jak w temacie. Dziś jest mój pierwszy dzień ;) Kto mi pomoże??
a u Was w górach jak się mówi?? "na dworze" czy "na polu"?? bo ja za każdym razem jak pisze gdzieś to się zastanawiam jak napisać:P
U nas się mówi "na polu", jak w całej Małopolsce. Jak ktoś mówi "na dworze", to go biorą trochę za takiego "ą, ę" :P Ale u mego Przema mówią tylko: "na dworze" albo "na dworzu" i jak się poznaliśmy to nie do końca kumał o co mi chodzi :P
na śląsku też się mówi na dworzu/e, ale Jaworzno kiedyś pod Małopolskę, bardzo długo należało i my mówimy "na pole":) pamiętam jak w Szczecinie swego czasu trochę przebywałam to też wszyscy się dziwili temu 'na polu":P i jeszcze od razu mówili że ja to ze śląska jestem pewnie bo akcent mam:P bo gwarą to ja nie władam, ze dwa słowa znam:P
Śląski akcent jest bardzo charakterystyczny, zwłaszcza w zdaniach pytających. Jako że na studiach miałam do czynienia z osobami ze Śląska,to rozpoznaję ten akcent od razu :) A jeszcze z takich sformułowań to strasznie mnie śmieszyło w dzieciństwie, gdy moje kuzynostwo z Gdańska pytało, czy mogą czegoś "posmakować", bo u nas się zwyczajnie "próbuje" :)
A, jeszcze się mój Przemek śmieje, że u nas się nie wymawia "strz" tylko "szcz". Od kiedy się znamy to też zaczęłam na to zwracać uwagę i - faktycznie :) U nas zawsze mówią: "szczykawka", "burmiszcz"... :) Na Śląsku ponoć też! Ciekawe skąd się to wzięło :)
ludzie bez zębów to wymyslili by im lepiej się wymawiało:P a tak poważnie to nie wiem:) i nie zwracałam akurat na te "szczykawki" uwagi, może faktycznie tak jest:)
ja dziś znowu biegałam, a w zasadzie biegałam i marszowałam, ale jakże piękne 5,25km!! w 45min:) dopiero po biegu śniadanie, a zaraz idę obiad gotować:)
Hahah, może i ludzie bez zębów wymyślili to "szcz"! Jest to jakiś argument :D :D :D
Pięknie z tym bieganiem, Shizuś!!! A ja dziś jednak na siłownię nie idę, tylko z kijkami idziemy. Dobre i to. Kuzynka mi dziś napisała, że nie ma na razie kasy na karnet, ale z kijkami chętnie pochodzi. Biorąc pod uwagę moje finanse, to wcale mnie to nie zmartwiło :) Najważniejsze, że chce cokolwiek robić :) A z kijkami pójdę dziś z nią, jutro sama i w pt znów z nią. Nie to samo co siłownia, ale zawsze coś. Dziś póki co dietka ok. A co na obiad robisz (tzn już chyba zrobiłaś)? :D

zrobiłam kaszę gryczaną z zielonym groszkiem i piersią z kurczaka (w oryginale miał byc karczekm ale odchudziłam to:P)
a kijki podobno super działają, nie wiem czy sobie na zimę nie kupię tzn jak się za zimno na bieganie zrobi, bo 2x w tygodniu fitness to trochę mało...

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.