19 maja 2009, 09:05
Kochane Moje Dziewczyny, stworzyłam ten wątek dla nas, abyśmy mogły tutaj ze sobą swobodnie rozmawiać, nie musząc biegać po wszystkich pamiętnikach wpisując strzępy wiadomości, oczekując kiedy która coś napisze... Możecie pisać tutaj o wszystkim o czym tylko chcecie napisać - TO NASZ ŚWIAT!
Serdecznie Was zapraszam, jak również zapraszam osoby, które jeszcze nie wiedzą o co chodzi, a pochodzą z Wrocławia lub okolic i chciałyby z nami wspólnie spędzać czas i wspierać się w "realu".
P.S. LovePH - myślałaś już nad datą basenu, bo my dzisiaj z Vanilją bikini szukamy :)))?
- Dołączył: 2008-03-27
- Miasto: Wrocław
- Liczba postów: 463
7 sierpnia 2009, 15:01
ja zaraz zmykam do szewca (znalazłam szewca, do którego oddają ze sklepów z wielu galerii we Wrocku- bo były na pudełkach karteczki) i muszę przyznać, że już 2 pary mi zrobił i jestem zadowolona. Teraz oddałam mu włoskie trekki w fatalnym stanie - jestem ciekawa jak sobie poradzi :)
7 sierpnia 2009, 15:02
Też tak samo myślę - poszłabym do tych co zaprosili pierwsi.
- Dołączył: 2008-03-27
- Miasto: Wrocław
- Liczba postów: 463
7 sierpnia 2009, 15:07
Moja ciotka, nie przyszła do mnie, tylko poszła do syna znajomych bo oni dali pierwsi zaproszenie. Wydaje mi się, że tak jest "ogólnie przyjęte" i nikt nie powinien się za to obrazić.
- Dołączył: 2007-09-19
- Miasto: Tajne
- Liczba postów: 2712
7 sierpnia 2009, 17:54
O weselu powiedzial pierwsy kolega mojego chlopaka, ale pozniej stracil
prace i przestal sie odzywac, mijal go na ulicy bez slowa, bylismy
pewni ze chyba nie dojdzie do skutku. Wogole juz samo takie zachowanie
jest dziwne, moja kolezanka zachowuje sie bardziej normalnie i sie tak
szybko nie obraza jak ten jego kumpel:) Ale to jednak jego kolega od
wielu wielu lat i w zeszlym tygodniu zaczal pracowac.
Ja spotkalam moja kolezanke, ona mowi ze wychodzi za maz, nie mowila,
bo chciala osobiscie dac zaproszenie i jak bylam u niej, juz mi je
pokazywala, tylko mowila ze musza jeszcze wypisac i czeka az chlopak
wroci z pracy pod koniec tygodnia, zeby mogli je ladnie razem
porozwozic. Na nastepny dzien moj facet dostal w pracy zaproszenie,
jeszcze kolega przy nim wypisywal, jak sie wymieniali o 6 rano (pracuja
na roznych zmianach).
W koncu pewnie nie pojdziemy na zadne:P Uprzedzimy, zeby nie wliczali
nas w impreze, ewentualnie z grzecznosci pojdziemy do rzedu stnu
cywilnego na 14 do jednych i do kosciola na 16 do drugich i wrocimy do
domu :P a na imreze niech zapraszaja kogos innego. Moja Mama mowi, zebysmy poszli na oba:P Jego Mama, zebysmy
poszli do mojej kolezanki na wesele:) a moj to wogole uwaza, ze jedno
i drugie to glupota:)
Pasowaloby mi do tego, kto zaprosil pierwszy, gdyby to byla moja
kolezanka:) Jakby nie patrzec to jedyna blizsza kolezanka, ktora mi
zostala, spotykamy sie rzadko ale zawsze jednak jest tak iedzy nami,
jakbysmy sie widzialy niedawno. A tamten zachowywal sie jkaby go nie
znal, bo nie umial sie przyznac , ze nie wie czy wesele dojdzie do
skutku. Moj chlopak byl naprawde juz pewny ze nic z tego nie bedzie.
Ach... zamtane to wszystko.
A pamietnik obiecuje, ze w koncu nadrobie:) Calymi dniami ostatnio przesiaduje w biurze, popolusniami skacze na macie a wieczorem mam randki z Lubym :D
- Dołączył: 2008-03-27
- Miasto: Wrocław
- Liczba postów: 463
7 sierpnia 2009, 21:56
Te które jedzą lub jadły niech nie czytają dalej tego wpisu :)
Zrobiłam dziś niezbyt miłe odkrycie. W kuchni wszystko trzymam w słoikach lub plastikowych pojemnikach i co 1,5-2 miesiące robię generalny porządek z myciem wszystkich słoików itd. Po prostu obawiam się robaków. miesiąc temu kupiłam (teraz nie mogę sobie przypomnieć gdzie kupiłam) płatki sojowe. Wsypałam całe opakowanie do pojemnika i schowałam. Nie zaglądałam bo nie miałam ochoty na te płatki. Dziś okazało się, że pudełko jest pełne robaków a po płatkach zostało troszkę wiórków. Gdyby przy przesypywaniu coś było to bym pewnie zauważyła. Jestem w szoku, że tak dużą ilość zjadły w tak krótkim czasie. Chociaż dużo było tych robaków i tłuściutkie były..... No więc miałam zdrowe płatki sojowe :D
Ostatnie godziny spędzone były w kuchni.
- Dołączył: 2008-03-27
- Miasto: Wrocław
- Liczba postów: 463
7 sierpnia 2009, 21:57
Dodam, że w niczym innym nie znalazłam robaków..widać płatki sojowe najsmaczniejsze. Na wszelki wypadek worek żywności wyrzucony :)
8 sierpnia 2009, 09:30
Olimpia, uważam, że powinniście pójść do tych od których pierwszych dostaliście zaproszenie. Nie jest ważne czy koleżanka pokazywałą Ci zaproszenia, czy też nie, czy ktoś mówił, że Cię zaprosi, czy też nie - liczy się to na podstawie czego na dany ślub idziesz - czyli wręczone zaproszenie.
Natomiast zaproszeń można dostać tysiące i nie mieć ochoty pójść - jeśli i tak już wybrałaś koleżankę: "Pasowaloby mi do tego, kto zaprosil pierwszy, gdyby to byla moja kolezanka:)"- to idź do koleżanki, bo tak chcesz i już.
- Dołączył: 2007-09-19
- Miasto: Tajne
- Liczba postów: 2712
8 sierpnia 2009, 10:01
Chyba pojde wlasnie do tych, co pierwsi nas poinformowali o weselu i pierwsi wreczyli zaproszenie, czyli do kolegi swojego chlopaka. Ja jestem z tego typu ludzi, dobrych ludzi, ktorzy nigdy nie chca robic nikomu przykrosci, wiec dla mnie to byla udreka:) Moja kolezanka troche mnie zwolnila z odpowiedzialnosci bo powiedziala, ze ona sie nie obrazi, roznie w zyciu bywa, a skoro tamten byl pierwszy, to niestety ma pierwszenstwo. Mam byc tylko na panienskim. To moge byc:) I chyba kupimy jej tez prezent, pojdziemy na sama ceremonie do USC, zlozymy zyczenia przeprosimy i pojdziemy do kosciola do tych drugich.
Nie wybralam swojej kolezanki:) Tak tylko pisze, ze sczzerze zaluje, ze to ona sie nie pospieszyla. To oczywiste ze ja bym, wolal do niej, a moj R. do swojego kumpla, ale chyba zrobie wlasnie tak jak napisalam, w niedziele/poniedzialek damy im konkretna odpowiedz. Dzieki za rady. Pomogly sie jakos ogarnac.
- Dołączył: 2006-06-09
- Miasto: Wrocław
- Liczba postów: 9679
8 sierpnia 2009, 16:50
ja mam ostatnio "lenia piśmiennego", czytam na bieżąco, nie piszę, ale to mniej więcej tak jak w pamiętniku...
widziałyście, że Raita mignęła na vitalii?
zrobiła wpis, że szczęśliwa i że jadą brać ślub... oby im się ułożyło fajnie w życiu.
A dawno Vanilija się nam nic nie odzywała też, a nic nie zgłaszała chyba planowanej nieobecności? wiecie coś?
my z Szerlokiem mamy za kilka dni dość ważny egzamin zawodowy, od którego wiele zależy, więc spory stres plus konieczność pouczenia się, a same wiecie jak przy takiej pogodzie się chce... zaraz zmykamy na grilla
- Dołączył: 2008-03-27
- Miasto: Wrocław
- Liczba postów: 463
8 sierpnia 2009, 17:05
gdzie na grilla..uczyć się proszę :D